Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Łzy przeplatane [nl] z uśmiechem... Sabat Szefowych z wielkim sercem dla Ukrainy

Panie z człuchowsko-chojnickiego stowarzyszenia Sabat Szefowych w sobotę, 19 marca przed południem zorganizowały aukcję na rzecz potrzebujących pomocy Ukraińców. Obrazy, książki, maskotki, vouchery oraz złote serca „schodziły” podczas licytacji jak świeże bułeczki, choć ceny sięgały wielokrotnie kilku tysięcy złotych. – Wiemy, że warto pomagać, i wiemy, że trzeba pomagać – podsumowują zadowolone szefowe.
Sabat Szefowych, Człuchów
Izabela Odejewska i Adam Bondarenko podczas licytacji książki z autografem i dedykacją Olgi Tokarczuk (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

– Od kilku tygodni mamy wojnę – tymi słowami, drżącym głosem i ze łzami w oczach, przywitała gości w swoich progach w podczłuchowskim Canpolu właścicielka Izabela Odejewska. – Widzimy teraz wielką przemoc i śmierć. Jednak jest coś potężniejszego, to miłość, która nas tu wszystkich dziś sprowadziła, oraz nadzieja, która jest teraz naszą wielką siłą.

Później było już tylko milej i weselej... Co roku panie z Sabatu Szefowych biją rekordy podczas organizowanej licytacji na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ale mają cały rok, by się to tej akcji przygotowywać. Tym razem działać trzeba było szybko. Aukcję wymyśliła szefowa Sabatu Maria Danuta Kordykiewicz. Długo nie musiała namawiać pozostałych członkiń stowarzyszenia. Ekspresowo zorganizowały:

  • obrazy,
  • książki,
  • vouchery,
  • kosze
  • i mnóstwo innych gadżetów.

Na honorowym miejscu licytacji stanęły też dwa wyjątkowe złote serca:

  • jedno z przesłaniem „Pomorze dla Ukrainy”
  • drugie –  „Człuchów dla Ukrainy”.

Chętnych do ich zakupu nie brakowało.

Sabat Szefowych z wielkim sercem dla Ukrainy

Goście, którzy przyjęli zaproszenie od pań z Sabatu Szefowych – samorządowcy, właściciele i przedstawiciele różnych firm, instytucji i organizacji – nie dali się długo zapraszać do udziału w licytacjach. Kwoty zmieniały się jak w kalejdoskopie. 500, 1000, 2000, 3000 zł – sumy za niektóre przedmioty robiły wrażenie.

Mimo krótkiego czasu na zorganizowanie aukcji, panie „załatwiły” obrazy, plakaty i fotografie kilku uznanych artystów, m.in. Leszka Szurkowskiego, Juliusza Dziamskiego, Wiesława Wałkuskiego, Anny Eichler, czy też Grzegorza Marszałka, oraz książki – z autografami i dedykacjami – m.in. Olgi Tokarczuk, Anne Applebaum, czy Szymona Hołowni.

Gdy Izabela Odejewska, która prowadziła licytacje z dyrektorem Miejskiego Domu Kultury w Człuchowie Adamem Bondarenką, informowała na bieżąco o zebranej kwocie, wszyscy uśmiechali się do siebie z dumą. Ostateczna kwota 61 300 zł zrobiła wrażenie. Szefowe zadecydowały, by całość przekazać staroście człuchowskiemu, który za te pieniądze zakupi cierpiącym Ukraińcom m.in. lekarstwa i inne niezbędne środki.

Warto jeszcze dodać, iż spotkanie umiliła para Białorusinów: Liza i Jarek. Artyści ci najpierw uciekli przed dyktaturą z Białorusi do Ukrainy, a stamtąd musieli uciekać przed Rosjanami i wojną do Polski. Teraz są bezpieczni u bliskich w Rzeczenicy. W Canpolu mogli podzielić się z wszystkimi tym, co kochają robić najbardziej – muzyką.

PRZECZYTAJ TEŻ: W Gdańsku trwa wielka akcja pomocy uchodźcom z Ukrainy. W trasę wyjechał specjalny autobus

– Dziękujemy za udział i dobre serce. Wszyscy czujemy, że teraz sprawdzamy się w tej trudnej sytuacji. I jak napisała Wisława Szymborska: „Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono”, to my już wiemy o nas dużo. Wiemy, że warto pomagać, i wiemy, że trzeba pomagać. I dodajemy tu naszą niezgodę na wojnę, agresję i ekspansję Rosji na Ukrainę. Alarm dla Ukrainy trwa – podsumowały całą akcję panie z Sabatu.

A że się spotkały w większym gronie, to była też chwila na przyjęcie do Sabatu dwóch kolejnych koleżanek.

– Jest nas coraz więcej i w tym też jest nasza siła. Takie chwile, jak dzisiejsza, jednoczą nas jeszcze bardziej – nie mają wątpliwości szefowe z Sabatu.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama