Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Album zdjęć Zbigniewa Kosycarza w stulecie urodzin fotoreportera-legendy

„Fot. Zbigniew Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia”, nowy album zdjęć Zbigniewa Kosycarza, zawiera ponad 220 fotografii ukazujących ważne wydarzenia z życia regionu, ale i zwykłe, codzienne życie. Wiele z tych obrazów powstało w Trójmieście, najwięcej w Gdańsku. – Udało się odnaleźć fotograficzne perełki! – mówi Hanna Kosycarz z Agencji Fotograficznej Kosycarz Foto Press, synowa artysty.
zdjęcie Zbigniewa Kosycarza
Takie perełki znajdziemy w albumie „Fot. Zbigniew Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia”

Autor: Zbigniew Kosycarz | KFP

Rozmowy z twoim mężem, Maciejem, o kolejnych albumach z serii „Fot. Kosycarz” rozpoczynałam zawsze pytaniem, czy udało się wreszcie odnaleźć negatywy zdjęć, na których jest Agnieszka Osiecka. Krótko pracowała ze Zbyszkiem Kosycarzem. W latach 50. jako studentka była na stażu w „Głosie Wybrzeża”.

Zachowała się tylko jedna odbitka z wieczoru, gdy była gościem w domu moich teściów, Miłki i Zbigniewa, przy Podwalu Staromiejskim 89. Słynna później poetka siedzi na kanapie. Obok – matka chrzestna Maćka, Kaja Derewicz, Miłka i jakiś pan, którego nie rozpoznaję i nie wiem, kto mógłby go rozpoznać... Na kuchennym stołku szklanki z kawą i wino. Ten biały kuchenny stołek, który dobrze pamiętam z dawnych lat, oraz regał wbudowany w ścianę... To miejsce, gdzie dziś stoi moje biurko.

zdjecie Zbigniewa Kosycarza
(źródło: Zbigniew Kosycarz | KFP)

Album, który ukaże się 6 grudnia, uczci setną rocznicę urodzin Zbigniewa Kosycarza, przypadła 26 lipca tego roku. Zanim poznałaś Maćka, pewnie już słyszałaś o Zbyszku? Był szalenie popularny. Krążyła anegdota o tym, jak robił zdjęcia podczas wizyty Charlesa de Gaulle'a w Gdańsku. Ktoś spytał: Kim jest ten facet w dziwnej czapce obok Zbyszka Kosycarza?

To były czasy, gdy każdy, a już szczególnie dzieci, chciał być zauważony przez znanego fotoreportera. Mnie spotkał ten zaszczyt dopiero, gdy zostałam dziewczyną Maćka, to on zrobił mi zdjęcie z Kodeksem Cywilnym w rękach, gdy siedziałam na korytarzu uczelni przed wejściem na egzamin. Fotografia ukazała się w „Wieczorze Wybrzeża” z podpisem: 

„Nawet sesja egzaminacyjna ma swoje uroki”.

A gdy Maciek przedstawił mnie ojcu – było to w mieszkaniu na Podwalu – Zbyszek powiedział: 

„A, to ta dziewczyna z kodeksem!”.

Z Maćkiem poznaliśmy się w latach 70., byliśmy razem na obozie harcerskim w Bułgarii. Potem chodziliśmy do tego samego nauczyciela na angielski. Wreszcie spotkaliśmy się na studiach. Odwiedzaliśmy się często, to były czasy, gdy grupowo chodziło się po domach. Dom Kosycarzy... Niesamowita ilość zdjęć i gazet! To robiło wrażenie!

Wrażenie robiła też Zbyszkowa „dziupla” w Domu Prasy, tysiące zdjęć, negatywów, wydawałoby się – kompletny rozgardiasz. W 1994 roku zaczęłam pracę w „Wieczorze Wybrzeża”, pisałam artykuł o Cybulskim. Wysłano mnie do Kosycarza po zdjęcia, które, ku mojemu zdumieniu, odnalazł w tym chaosie w sekundę! Doskonale wiedział, gdzie co jest. Zachowały się zdjęcia z tej pracowni?

Oczywiście! To był pokój 201. W łączniku budynku. Stąd „wylatywał” codziennie rano, by łapać w obiektywie swoje „delikatesy”. 

„Delikatesy” – słynny kadr!

 Zdjęcie zrobione podczas spartakiady młodzieży na stadionie gdańskiej Lechii. Takich rarytasów nie zabraknie w jubileuszowym wydawnictwie.

Wróćmy jeszcze do śladów, które zostawił. Zanim osiadł przy Podwalu, mieszkał w Oliwie.

Krótko. Gdy przyjechał na Wybrzeże z południa kraju, w 1945 roku, zatrzymał się w Sopocie przy ulicy Stalina, dziś Niepodległości, zachowała się nawet koperta z tym adresem.

zdjęcie Zbigniewa Kosycarza

To czas, gdy pierwszy raz zobaczył morze. Od razu poszedł sprawdzić, czy woda rzeczywiście jest słona.

Klepał biedę. Co zarobił, to wydał na sprzęt fotograficzny, który – gdziekolwiek wyruszał – zawsze zabierał ze sobą. Trudno się dziwić, w drzwiach mieszkania nie było zamka. Maciek opowiadał, że ojciec wieszał na klamce kartkę: 

„Przepraszam złodzieja, że nic nie można stąd ukraść”. 

Był utalentowany plastycznie…

To widać na jego zdjęciach. Pamiętam też, jak je retuszował. Dwa szklane pojemniki, w jednym czarna, w drugim biała farbka. Cieniutkim pędzelkiem poprawiał defekty. Robił też szczegółowe podpisy do zdjęć, a nawet pisał dłuższe informacje.

Nowy album „Fot. Zbigniew Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia” zawiera ponad 220 fotografii ukazujących ważne wydarzenia z regionu, ale i zwykłe, codzienne życie. Wiele z tych obrazów powstało w Trójmieście, najwięcej w Gdańsku.

Sięgamy nie tylko do perełek odkrytych niedawno, ale i zdjęć już publikowanych, bez których trudno byłoby pokazać Zbyszkowy warsztat...

Co to za fotograficzne perełki, które udało się odnaleźć?

Jest kilka, zdradzę jedną, która mnie urzekła. Oto kwiaciarnia z dość skromnym wyposażeniem. Z boku kadru sprzedawczyni w dederonowym fartuszku oraz klientka w futrze i futrzanej czapie. Za nimi – ściana okien wystawowych wychodzących na podwórze i kamienice. Zdjęcie tak jest zrobione, że nie wiadomo, czy te szyby naprawdę są w tych oknach?

zdjecie Zbigniewa Kosycarza
(źródło: Zbigniew Kosycarz | KFP)

Odkrywanie po latach tych zdjęć to dowód na to, że fotografia jest nieśmiertelna. Że zatrzymuje czas.

Budzą się wspomnienia o ludziach i miejscach, które się znało. 

Tłumy ludzi, którzy przychodzili na promocje wydawanych przez Maćka albumów, podświadomie szukały w nich siebie, a już na pewno miejsc minionej młodości, miasta swojego dzieciństwa, skrawków swojego życia.

Najważniejsze fotografie Zbigniewa Kosycarza, według ciebie?

Może zakładanie kopuły na dachu Teatru Wybrzeże czy krycie dachówką Wielkiego Młyna. Jest też cudowne, romantyczne ujęcie pewnej pary z lat 60. On naprawia samochód, ona, szykownie ubrana dziewczyna, na pierwszy rzut oka maluje usta, ale gdy przyjrzeliśmy się bliżej, to widać, że zajada czekoladki... Niezmienne zachwyca zima na Targu Węglowym! Zadymka o zmroku. Ale i Długi Targ nocą. Ktoś powie, że takie ujęcia dziś, w czasach, gdy każdy może zrobić zdjęcie byle telefonem, to nie jest coś specjalnego... Ale kiedyś dobre zdjęcie zrobione po zmroku to naprawdę było mistrzostwo.

Była też inna świadomość fotografowania.

Dziś fotografujemy wszystko, jak leci, kiedyś trzeba było dobrze się zastanowić, zanim nacisnęło się spust migawki. Żeby nie zmarnować ni jednej klatki filmu.

Przed tobą pewnie jeszcze wiele nieodkrytych negatywów.

Mnóstwo! Dręczy mnie świadomość, że z ich identyfikacją musimy się śpieszyć, póki jeszcze żyją ci, którzy mogliby pomóc rozpoznać uwiecznione przez Zbyszka miejsca, a zwłaszcza ludzi. Pokolenia, które pamiętają Pomorze sprzed pół wieku, pomału odchodzą... 

Długo przyglądam się zdjęciom, szukając tropów. A im dłużej na nie patrzę, widzę, jak wielkim był artystą. To nie są tylko reporterskie ujęcia, ta kompozycja, to światło, to nie jest przypadkowe uchwycenie chwili.

Coraz mniej osób, które dobrze znały Zbyszka Kosycarza...

To już głównie pokolenie młodsze o przynajmniej jedną czy dwie dekady. Przede wszystkim dziennikarze. Ostatnio przy grobie rodzinnym na Cmentarzu Oliwskim pojawiła się para starszych ludzi. Okazało się, że to znajomi sprzed lat Ludwiki Kołomackiej, teściowej Zbyszka. Byli pszczelarzami, babcia Maćka też miała pszczoły... Nie każdy o tym wie.

Ile zdjęć zrobił Zbigniew Kosycarz?

Nie wiadomo. Mamy skatalogowanych ok. 30 tys. klatek, nie wszystkie są udostępnione w naszej bazie. To jest bardzo dużo, choć dziś na jednej imprezie robi się telefonem setki ujęć. Zbyszek uwiecznił Gdańsk tysiące razy. Oddał temu miastu swoje 50 lat życia!

Maciek szukał przez lata negatywów z Osiecką. Jakich negatywów ty szukasz?

Od dłuższego czasu przekopuję archiwum w poszukiwaniu klisz z wojaży do Ameryki, Indii i Egiptu. Zbyszek dużo podróżował, bo przecież pływał na Batorym, dokumentował też polskie misje wojskowe w Siłach Zbrojnych ONZ na Bliskim Wschodzie. Znalazłam kilka pojedynczych kadrów, ale musi być ich więcej. Tylko gdzie???


Premiera albumu „Fot. Zbigniew Kosycarz. Niezwykłe zwykłe zdjęcia”

  • Premiera albumu: sobota, 6 grudnia, Gdańskie Centrum Handlowe Manhattan, godz. 12.
  • Książkę z dedykacją będzie można kupić w cenie promocyjnej także w niedzielę, 7 grudnia w Galerii Sztuk Różnych Kosycarz&MBeneda przy ul. Ogarnej 101 (godz. 12-17).
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama