Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Sala wykładowa na środku Zatoki Gdańskiej. Zobaczysz wrak u-boota albo małże

Ma blisko 50 metrów długości i 14 szerokości, a jego prędkość maksymalna to nawet 12 węzłów, choć zazwyczaj mówi się o 10. R/V Oceanograf to katamaran, wykorzystywany przez naukowców i studentów Uniwersytetu Gdańskiego. UG jest jedyną polską uczelnią, posiadającą statek takiej klasy, choć droga do jego posiadania nie była ani łatwa, ani szybka, ani tania.
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

To najnowocześniejsza jednostka badawcza w basenie Morza Bałtyckiego - zapewnia dr Mirosław Czapiewski, dyrektor Centrum Infrastruktury Morskiej UG. - Jest przystosowana do prowadzenia wielu rodzajów specjalistycznych badań środowiska morskiego: biologicznych, chemicznych, fizycznych, biometrycznych, geologicznych czy magnetyczno – sejsmoakustycznych.

Pływające laboratorium

Już lista znajdujących się na Oceanografie pomieszczeń i ich wyposażenie robią wrażenie – i to nie tylko na laikach. Echosondy, sonary, sonda wielowiązkowa, stacja meteorologiczna, profilomierz osadów dennych, optyczny licznik planktonu, a nawet zdalnie sterowany pojazd podwodny i cała masa innej specjalistycznej aparatury – to wyposażenie uniwersyteckiego statku. Do tego dźwigi, żurawie, bramownica, wciągarki trałowe – służące do pozyskiwania materiału badawczego włokami i sieciami. I jeszcze kajuty dla kilkunastoosobowej załogi i naukowców lub studentów, kuchnia, pralnia, suszarnia dla nurków.

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Na pokładzie są multimedialna sala dydaktyczna z dostępem do internetu i cztery laboratoria – mokre, pomiarowe, sterylne i termostatyzowane - z kompletną aparaturą badawczą.

Od kilku lat R/V Oceanograf (R/V to skrót od resaerch vessel – statek badawczy) jest pływającą salą wykładową i ćwiczeniową do kolejnych roczników studentów Wydziału Oceanografii i Geografii, a jego wyposażenie umożliwia naukowcom tego wydziału badania środowiska i przyrody mórz, ale też np. archeologom.

- Oceanograf wyposażony jest w system dynamicznego pozycjonowania statku, to umożliwia bardzo dokładne manewrowanie i utrzymywanie go stałej pozycji na morzu - wyjaśnia dr Jakub Idczak z Pracowni Teledetekcji i Analizy Przestrzennej Wydziału Oceanografii UG. Dzięki temu może „stanąć” w upatrzonym przez naukowca miejscu, np. nad wrakiem leżącej na dnie jednostki lub podczas pobierania próbek z dna czy planktonu, nawet przy stanie morza 4 i przy sile wiatru 5 w skali Beauforta.

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Długie czekanie

Uniwersytet Gdański jest dumny z posiadania Oceanografu – podkreślając niezmiennie, że żadna uczelnia w Polsce nie ma jednostki takiej klasy, co więcej – że jest to jedna z najnowocześniejszych jednostek badawczych pływających pod polską banderą.

To już trzeci statek o tej samej nazwie, wykorzystywany przez gdańską uczelnię. Pierwszym Oceanografem był statek, zbudowany w Szwecji w 1950 roku. Uniwersytet Gdański kupił go w 1974 roku i eksploatował do 1990 r., wykonując ok. 1,6 tys. rejsów.

Katamaran zastąpił kolejnego Oceanografa II, wysłużonego, zbudowanego jeszcze w latach 70. XX wieku w stoczni w Leningradzie. Przez 30 lat odbył ponad 3,3 tysiąca rejsów, wychodząc w morze w pogodne dni, średnio 100 razy w roku.

Staruszek poszedł pod młotek i został sprzedany za 600 tys. zł, podczas gdy nowy Oceanograf kosztował ponad 30 mln złotych. Jak, opisując go, mówił studentom dr hab. Mariusz Sapota, dyrektor Instytutu Oceanografii: „To jak maluch obok mercedesa klasy S”.

Uniwersytet czekał na tego mercedesa długo – media donosiły o kolejnych odsłonach konfliktu między uczelnia a budującą statek stocznią Nauta. Budowa była opóźniona, potem z powodu sporów o finansowanie statek stał kilkanaście miesięcy przy nabrzeżu stoczni, w międzyczasie pojawiały się niepodpisane protokoly odbiorów, groźby doniesienia do prokuratury i kolejne aneksowania umów.

Dopiero pod koniec 2017 roku, cztery lata po położeniu stępki, weszli na niego naukowcy i studenci. I od tego czasu jest w pracy niemal cały czas. Za kilka tygodni wypływa w dłuższy rejs naukowo-badawczy poza Bałtyk, co mocno napina harmonogram.

- Teraz zdarza się, że wypływamy nawet kilka razy dziennie - mówi dowodzący Oceanografem kpt. Piotr Mrozowski. - Wszyscy chcą z badaniami zdążyć przed rejsem, ciągle jesteśmy w ruchu.

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Badania

Do czego wykorzystywany jest Oceanograf?

- Praktycznie do każdego badania wody i dna morskiego, jakie możemy sobie wyobrazić – śmieje się dr Jakub Idczak. Kilka miesięcy temu, po doniesieniach o złym stanie ryb w Zatoce Gdańskiej, sprawdzano np. stan siedlisk ryb przydennych w rejonie kawern Podziemnego Magazynu Gazu Kosakowo. Wykorzystano wówczas pojazd podwodny, łowiono ryby – bo jest to z Oceanografu możliwe, badano dno i próbki roślin.

Ze statku korzystają także badacze z innych uczelni. Zimą prowadzono wspólne projekty badawcze studentów i naukowców UG i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego – jeden z nich ma zbadać etiologię nowotworu układu krwionośnego przypominającego białaczkę występującego u małży morskich z Zatoki Gdańskiej

Wcześniej było przedsięwzięcie UG i Wydziału Inżynierii Politechniki Gdańskiej, badania dna morskiego prowadził też Oceanograf na potrzeby firm, uczestniczących w projektach energetyki wiatrowej czy na zamowienie Polskiego Instytutu Geologicznego.

- Oceanograf wykorzystywany jest zarówno do badań naukowych, jak i kształcenia – przypomina dr hab. Waldemar Surosz prof. UG, dziekan Wydziału Oceanografii i Geografii UG. - Mamy tu absolutnie najnowocześniejszą aparaturę, która umożliwia prowadzenie zaawansowanych, interdyscyplinarnych badań morza na światowym poziomie.

- Kontakt z niektórymi urządzeniami na statku studenci mogliby wpisywać do CV – przytakuje Jakub Idczak.

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Plan filmowy

Kilka lat temu Oceanograf stał się nawet planem filmowym – na nim prowadzono rozmowy z naukowcami z Wydziału Oceanografii i Geografii, a z części nagrań skorzystała przy okazji ekipa nurków, pracujących przy cyklu „Tajemnice wraków Bałtyku”. „Bohaterem” jednego z odcinków cyklu bwrak U-boota 768, który w 1943 r. zatonął na głębokości 53 m w okolicach Przekopu Wisły. Zasłynął akcją ratunkową, w której ocalono całą, 44-osobową załogę.

Dwa lata temu temu prace badawcze nad U-bootem 768 prowadzili także gdańscy naukowcy, współpracując w trakcie z archeologami z Uniwersytetu Warszawskiego. Zajmowali się kwestiami oddziaływania wraków na środowisko, przed wszystkim magnetyzmem środowiskowym. Uczestniczył w nich m.in. dr hab. Leszek Łęczyński, prof. UG. Jego badania polegały na określeniu typu osadu, frakcji oraz występowania cząstek metalicznych. - Badam, jakie jest oddziaływanie cząstek z procesu niszczenia wraku, które przedostają się do osadu – wyjaśniał wówczas profesor. Dzięki temu można było zobaczyć działanie sprzętu - m.in. sonaru bocznego czy echosondy wielowiązkowej, pomagających zmierzyć głębokość w rejonie dna z dokładnością do 1 cm, obejrzeć obraz w 3D. Z kolei próbki z dna, umożliwiające obserwacje i ocenę stanu poszycia wraku, są przydatne w badaniach zatopionych jednostek, zawierających chemiczne środki bojowe, paliwo i amunicję, stanowiące poważne zagrożenie ekologiczne.

Portem macierzystym Oceanografu jest Gdynia, na co dzień cumuje niedaleko ORP Błyskawica, ale coraz częściej można go zobaczyć w Helu, gdzie Uniwersytet Gdański jest właścicielem części nabrzeża w dawnym porcie Marynarki Wojennej. Jeśli ma się szczęście, to można nawet obejrzeć go od środka, bo czasami uczelnia udostępnia go do zwiedzania.

(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama