Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Epidemia przemocy jest z nami znacznie dłużej niż COVID-19

87,6% kobiet po ukończeniu 15. roku życia doświadczyło jakiejś formy molestowania seksualnego. To wyniki badania społecznego przeprowadzonego oraz opisanego w raporcie „Przełamać Tabu” z 2016 roku przez Fundację STER. W odpowiedzi studenci i studentki Uniwersytetu Gdańskiego postanowili założyć kolektyw feministyczny, którego działania będą skupiały się na szerzeniu idei ruchu feministycznego, a co za tym idzie, zwalczaniu zjawiska przemocy.
aktorki GRANDA
(fot. granda.collective)

Wielka awantura lub coś oburzającego – tak można zdefiniować nazwę nowo powstałego zespołu młodych twórców. Granda to kolektyw feministyczny założony przez studentów i studentki z Trójmiasta. Trzon zespołu stanowią studenci wiedzy o filmie, jednak w grupie działają także ci studiujący oceanografię, jak również media i komunikację. Na wspólne działanie zdecydowali się w 2020 roku. 

– Tak naprawdę działania kolektywne zaczęły się w październiku 2020 roku po pseudowyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prawa antyaborcyjnego. Złość, smutek, strach, które wtedy czuliśmy, przekuliśmy we wspólne działania, chodzenie na protesty, wspieranie siebie nawzajem. Nie nazywaliśmy się jeszcze wtedy kolektywem. Pomysł na sformalizowanie naszych działań pojawił się z bardzo praktycznego powodu, a mianowicie – szukania grantów i innych form dofinansowania spektaklu, który planujemy wystawić – mówi Teresa Kurowska, inicjatorka projektu.

Kolektyw powstał z potrzeby znalezienia bezpiecznej przestrzeni, „siostrzeńskiego” wsparcia, i realizacji aktywistycznych projektów wśród społeczności trójmiejskich studentek i studentów.

Teresa Kurowska / inicjatorka kolektywu Granda

Studenci chcą edukować o przemocy

Pierwszym miejscem, w którym możemy dowiedzieć się czegoś o feminizmie jest szkoła. Niestety, edukacja feministyczna w Polsce nigdy nie weszła do głównego nurtu. Nauka o emancypantkach, sufrażystkach i feministkach sprowadza się często do oglądania filmu „Sufrażystka”, a autorki takie jak Mary Wollstonecraft, Virginia Woolf, Jane Austen czy Simone de Beauvoir są często znane tylko w wąskim kręgu osób zainteresowanych tematem. 

– Czy w Polsce w ogóle jest wystarczająca edukacja? Feministyczna, seksualna, klimatyczna? Mamy bardzo wiele zastrzeżeń do systemu edukacji, a także do tego, jak rząd traktuje nauczycieli i nauczycielki. W Polsce edukacja feministyczna na poziomie nauki podstawowej właściwie nie istnieje, oprócz kilku zdań na temat sufrażystek w Wielkiej Brytanii – mówią członkowie kolektywu. 

PRZECZYTAJ TEŻ: Feminizm bez granic – trójmiejska Manifa przeszła ulicami Gdańska

Studenci chcą mówić między innymi o przemocy. Bardzo często dotyka ona jednak ich samych. Z przeprowadzonych w 2017 roku badań Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wynika, że molestowanie seksualne dotknęło:

  • 44% studiujących kobiet,
  • 12% studiujących mężczyzn.

O wypowiedź na temat tych danych poprosiliśmy psycholożkę i psychoterapeutkę Katarzynę Sarzałę

Warto byłoby zadać pytanie studentom, czy oni są świadomi tych statystyk. Czy wiedzą, że funkcjonują w środowisku z tak wysokim ryzykiem. Gdyby zsumować te dwie wartości, to widać, że ponad 50% osób studiujących dotknął problem wykorzystania seksualnego. To jest bardzo znaczący procent, który nie przekłada się jednak na taką samą wysoką zgłaszalność przypadków molestowania występujących na uczelni. Wygląda więc na to, że wszelkie dane liczbowe należy traktować z dużą ostrożnością, zakładając, że mogą to być wielkości niedoszacowane, wycinek rzeczywistej skali zjawiska, wierzchołek góry lodowej – mówi specjalistka.

PRZECZYTAJ TEŻ: W Gdańsku powstaje grupa wsparcia dla kobiet doświadczających przemocy

Nie jesteśmy świadomi tego, jak wiele tego rodzaju sytuacji może być ukrywanych. Możemy i powinniśmy zastanawiać się, dlaczego tak się dzieje. W jakimś stopniu może to wynikać z prezentowanego czasem przekonania, że do zachowań przekraczających granice intymności zalicza się wyłącznie gwałt. A tak naprawdę gwałt jest tylko ułamkiem wszystkich zachowań, które mają miejsce w obszarze przemocy seksualnej – podkreśla.

Zachowania polegające na: „przypadkowym” dotyku, dwuznacznych komentarzach słownych, wiadomościach tekstowych, komentarzach w mediach społecznościowych, poklepywaniu czy żartach odwołujących się do płci czy wyglądu, są ignorowane lub bagatelizowane jako nieistotne. Wydaje mi się, że społeczeństwo nie dorosło jeszcze do tego, aby zmierzyć się z faktem, że wśród nas, w normalnych społecznościach są osoby, które na co dzień przekraczają granice intymności innych – dodaje.

Przemoc polega na pogwałceniu granic drugiej osoby, zarówno tych fizycznych, jak i psychologicznych, na ignorowaniu czyjegoś sprzeciwu, na wymuszaniu określonego zachowania. Czasami wręcz odmowa jest nieadekwatnie traktowana jako prowokacja, rodzaj gry, która ma na celu podkręcenie atmosfery w relacji. Brakuje, moim zdaniem, powszechnej zgody społecznej na wyraźne i stanowcze reagowanie na wszelkie przejawy nadużyć seksualnych. To, z pewnością, jest pole do prowadzenia szeroko rozumianej edukacji.

Katarzyna Sarzała / psycholożka i psychoterapeutka

Katarzyna Sarzała wskazuje także na to, że potrzebne jest nam większe zaufanie do instytucji. 

Osoba zgłaszająca się do organizacji powołanej do ochrony i udzielania pomocy musi mieć przekonanie, że spotka się tam z bezwarunkową akceptacją i szacunkiem. Musi wierzyć, że instytucja jest po jej stronie, a każda rozmowa z przedstawicielem w/w, jakkolwiek często trudna, będzie utwierdzała ją w przekonaniu, że postępuje słusznie. Niestety, z relacji osób skrzywdzonych wynika, że często dzieje się inaczej. Wyobrażam sobie, że może to zniechęcać osoby, które doświadczyły krzywdy, do zgłaszania się po pomoc. 

 

Przemoc seksualna to jedna z najbardziej brutalnych form przemocy wobec kobiet

  • W Stanach Zjednoczonych co 6 minut zgłaszany jest gwałt,
  • a co piąta Amerykanka została zgwałcona.

W Polsce oficjalne statystyki dotyczące przemocy seksualnej to wierzchołek znacznie głębszego problemu, o którym nadal niechętnie się mówi. Wiele kobiet, które przeżyły przemoc lub molestowanie seksualne, milczy. Twórcy kolektywu nie chcą milczeć. O traumie, z jaką wiąże się doświadczenie przemocy seksualnej, mówi ich pierwsza sztuka „Pamięć ciała”. 

– Spektakl ma być punktem wyjścia do rozmowy na temat traumy związanej z doświadczeniem przemocy, świadomej zgody oraz pogłębiającego się problemu braku edukacji seksualnej. Poprzez ukazanie tej tematyki na scenie, odbiorcy będą mogli skonfrontować swoje doświadczenia, ma to być dla nich sygnał, że nie są sami. Projekt kolektywu to także edukacja i przeciwdziałanie realnemu problemowi – mówią zaangażowani w projekt. 

Premiera spektaklu odbędzie się 10 czerwca w Teatrze Gdynia Główna. Trwa zbiórka pieniędzy na potrzebne materiały. 

– Sztuka od zawsze zajmowała się problemami społecznymi. Wydaje się, że jest to dość oczywisty obszar jej zainteresowania. Wielu artystów zabierało i zabiera głos w ważnych społecznie sprawach. Postawiłabym pytanie, nie czy sztuka powinna się tym zajmować, tylko, w jaki sposób. Wielu artystów w swoich pracach skupia się na wywołaniu „efektu wow”, efektu grozy, zamiast rzetelnie przedstawić problem, aby osoby, które go doświadczają, wyniosły z tego jakąś wartość. Myślę, że z każdej opowieści, którą przedstawia sztuka, powinno płynąć pozytywne przesłanie, myśl, nadzieja na to, że coś można zrobić, że osoby, które doświadczają tego rodzaju traumy, nie są same oraz że mogą liczyć na solidarność społeczną, a także organizacje, do których mogą się zwrócić po pomoc – mówi Katarzyna Sarzała.

Jestem przeciwna epatowaniu strachem, bo takie działania mają krótkie nogi. Społeczeństwo uodparnia się  na szokujące, drastyczne treści, więc każdy kolejny materiał musi wywierać coraz silniejsze wrażenie. Wyczerpuje się także nasz język, zaczyna brakować słów do opisania traumatycznych doświadczeń. Na co dzień bowiem w przestrzeni publicznej dość powszechnie nadużywa się słów o skrajnym znaczeniu, jak: „skandal”, „groza”, „hańba”, więc kiedy pojawia się naprawdę poważny temat, trudno jest znaleźć adekwatne słowa, aby to opisać. 

Katarzyna Sarzała / psycholożka i psychoterapeutka

PRZECZYTAJ TEŻ: Transpłciowe dziecko może urodzić się w każdej rodzinie. Debata w ECS

– Mamy wiele przykładów przemyślanych działań artystów przedstawiających problemy społeczne. Są to różnego rodzaju prezentacje czy spektakle profilaktyczne, opatrzone dyskusją lub komentarzem specjalistów, wyjaśniające mechanizmy powstawania określonych problemów oraz wzbogacające pracę artysty o wartości edukacyjne. Myślę że studenci tworzący spektakl mogliby wykorzystać takie dobre doświadczenia – dodaje.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama