Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Trzeba uspokoić nastroje w Miastku

Witold Zajst wybrany został nowym burmistrzem Miastka. Przedterminowe wybory przeprowadzono wskutek wcześniejszego odwołania w referendum burmistrz Danuty Karaśkiewicz. Spośród dwojga kandydatów do obsadzenia fotela włodarza Miastka Witold Zajst uzyskał 2249 głosów, jego kontrkandydatka Renata Kiempa poparcie 2007 wyborców. Nowy burmistrz złoży ślubowanie w poniedziałek, 25 lipca. Jest mieszkańcem Miastka, ma 49 lat, dwoje dzieci. Jest przedsiębiorcą w branży finansowej, drugą kadencję radnym.
(fot. archiwum prywatne) 

Stał się Pan znaną osobą w całej Polsce, ogólnopolskie media mówiły o wydarzeniach w Miastku. Spodziewał się Pan tego?

Nigdy na specjalną popularność nie liczyłem ani o nią nie zabiegałem, tak się złożyła sytuacja w naszym mieście, że wzbudziło szerokie zainteresowanie. Mieszkańcy Miastka są zmęczeni kolejnymi wydarzeniami: referendum, ciągłymi sporami w gronie władz, także sytuacją szpitala. Frekwencja w przedterminowych wyborach nie była rekordowa, jednak wyborcy zadecydowali jednoznacznie. Jestem stąd, ani trochę tego się nie wstydzę. Drugą kadencję pracuję jako radny, staram się angażować w wiele miejscowych inicjatyw. Od 25 lat jestem przedsiębiorcą, nigdy nie zamierzałem stąd wyjeżdżać. Wiadomo, że nie wszystkich uda się przekonać czy wszystkim dogodzić, ale zamierzam po prostu pracować na rzecz całej lokalnej społeczności.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Witold Zajst nowym burmistrzem Miastka

Czy zainteresowanie Miastkiem nie wynikało po części z osoby Pana konkurentki w wyborach? Wcześniej kierowała szpitalem, została odwołana, potem mianowana komisarzem po odwołaniu w referendum burmistrz Danuty Karaśkiewicz.

Pewien wpływ te wydarzenia mogły oczywiście mieć na fakt, że o Miastku często wspominano w mediach, niestety nie zawsze od pozytywnej strony. Ja do wyborów nie szedłem z żadnym bagażem. Może to się mieszkańcom nie spodobało, że osoba która najpierw odpowiadała za szpital, teraz jest komisarzem? Wybory to w dużym stopniu emocje, tymczasem ludzie oczekują pewnej stabilizacji. Wokół nas inflacja, podwyżki cen, niejasna sytuacja z covidem, a tu kolejne trudności w Miastku.

Skąd pomysł na kandydowanie? Obejmuje Pan „gorący" fotel, zadanie czeka trudne?

Jako mieszkaniec Miastka poczułem się oszukany wydarzeniami, które działy się u nas w czasie ostatnich miesięcy. Musiałem na to zareagować i stwierdziłem, że nadszedł czas, kiedy trzeba wyjść przed przysłowiowy szereg i powiedzieć, że to ja chcę coś pożytecznego w tym mieście zrobić. Owszem, fotel burmistrza obejmuję trudny, ale dobre doświadczenie buduje się właśnie poprzez pokonywanie trudności. Nie boję się tego zadania, które przede mną stoi. Trzeba uspokoić nastroje wśród mieszkańców, zdefiniować najważniejsze problemy i zabrać się za ich rozwiązywanie. Czas na to nie jest długi, choć w razie zmiany terminu wyborów samorządowych może się nieco wydłużyć. Jeśli nie da się zrobić wszystkiego, to przynajmniej zbudować solidne fundamenty.

Jako mieszkaniec Miastka poczułem się oszukany wydarzeniami, które działy się u nas w czasie ostatnich miesięcy. Musiałem na to zareagować i stwierdziłem, że nadszedł czas, kiedy trzeba wyjść przed przysłowiowy szereg i powiedzieć, że to ja chcę coś pożytecznego w tym mieście zrobić.

Witold Zajst / burmistrz Miastka

Problemy szpitala w Miastku, jego trudna sytuacja finansowa, konieczność kolejnych dotacji budżetowych – o tych sprawach było głośno już od dłuższego czasu. Czy sytuacja szpitala będzie najpoważniejszym problemem do rozstrzygnięcia?

Tak, szpital to jeden z największych pracodawców w Miastku a przede wszystkim instytucja dająca mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa zdrowotnego. Oprócz tych zawirowań wokół szpitala o których nie ma sensu w tym miejscu wspominać nagromadziło się zbyt wiele niedopowiedzeń, niejasności, brakowało dokładnej informacji o stanie szpitala. Brakowało jej także radnym. A przecież szpital jest miejski, czyli nasz - mieszkańców. Myślę, że pogarszające się położenie szpitala było pewnym zapalnikiem ostatnich wydarzeń w Miastku i trzeba pokazać mieszkańcom, że te sprawy mogą być uporządkowane. W jaki konkretnie sposób nie chcę jeszcze mówić. Po zaprzysiężeniu na burmistrza będę mógł dokładnie rozeznać sytuację i wtedy zapadną decyzje. Choć czas na pewno nagli.

Należał Pan do grona inicjatorów referendum, w którym odwołano poprzednią burmistrz Danutę Karaśkiewicz. Czego jej brakowało, by to głosowanie nie było potrzebne?

To prawda, byłem inicjatorem wniosku o referendum w sprawie odwołania poprzedniej pani burmistrz. W mojej opinii brakowało jej konsultowania swoich poczynań, dobrej woli współpracy, informacji, dla mieszkańców. Dokładnego określania problemów, by potem wspólnie je rozwiązywać, zamiast wywoływać niepotrzebne emocje. Kiedy brak wiedzy o tym, co się w mieście dzieje, powstają niedopowiedzenia. Referendum nie było przeciwko osobie pani burmistrz, ale jako forma oceny sposobu sprawowania przez nią władzy w Miastku.

Mało jest w naszym kraju szpitali, które są w dobrej sytuacji finansowej, które „wyszły na prostą". Jednak przypadku naszego szpitala dług jednak ciągle narasta, kumuluje się i nie widać końca. Trzeba przyjrzeć się wszystkim czynnikom, które na to wpłynęły. Do tego istnieją konflikty, które trzeba albo zażegnać albo przeciąć.

Witold Zajst / burmistrz Miastka

Zaprzysiężenie jeszcze przed Panem, lecz na pewno można już przewidzieć pierwsze decyzje? Czy planuje Pan zmiany personalne?

Muszę przede wszystkim spotkać się z pracownikami urzędu, samorządem. Nie wyobrażam sobie też swojej pracy bez częstych spotkań z mieszkańcami. Koniecznie trzeba ostudzić emocje, musimy „przekazać sobie znak pokoju". Z pewnością nie będzie rewolucji. W pierwszym rzędzie musimy wspólnie – podkreślam, wspólnie – popracować nad poprawą jakości obsługi mieszkańców w urzędzie, tu jest wiele do zrobienia. Będziemy o tym wspólnie rozmawiać. Druga sprawa to przyciągnięcie inwestorów, ponieważ za inwestycjami idą miejsca pracy, przychody podatkowe, ożywienie całej lokalnej społeczności. Miastko to niewielka miejscowość. Rozmawiam już z wieloma osobami, które rozważają inwestowanie właśnie tutaj. Planuję stworzenie punktu kontaktu z przedsiębiorcami, by wiedzieli do kogo się zwrócić, z kim rozmawiać. Musimy ponadto pamiętać o mieszkańcach okolicznych miejscowości, ze środowisk wiejskich, by również dla nich urząd był jak najbardziej otwarty. Nie zapomnę oczywiście o seniorach. Tematów jest wiele.

(fot. archiwum prywatne) 

Czy doświadczenie z wielu lat pracy jako przedsiębiorca będzie przydatne?

Na pewno. W mojej opinii od wielu lat brakowało w naszym urzędzie właściwego podejścia do przedsiębiorców, zrozumienia czego oni oczekują. Będę nad tym pracować, ponieważ jeśli się to powiedzie, będzie praca dla ludzi, podatki dla miasta, potem mieszkania i ogólne ożywienie. Innej drogi nie ma. Praca jest dziś najważniejsza i stabilizacja przy trudnej sytuacji na rynku, z galopującą inflacją.

A szpital? W tym przypadku rzeczywiście czas nagli?

Powiedzmy szczerze – mało jest w naszym kraju szpitali, które są w dobrej sytuacji finansowej, które „wyszły na prostą". Jednak przypadku naszego szpitala dług jednak ciągle narasta, kumuluje się i nie widać końca. Trzeba przyjrzeć się wszystkim czynnikom, które na to wpłynęły. Do tego istnieją konflikty, które trzeba albo zażegnać albo przeciąć. Zmiany kadrowe? Jeśli następują co kilka miesięcy, to nie jest dobrze. Musimy osiągnąć pewną stabilizację. No i trzeba mieć świadomość, że mamy jeszcze inne spółki samorządowe, inne zagrożenia, z którymi trzeba się szybko uporać. Choćby zaopatrzenie Zakładu Energetyki Cieplnej w opał przed sezonem grzewczym, kiedy wszyscy słyszymy o trudnościach w zakupie węgla i rosnących cenach. A to wszystko przez pryzmat ograniczonego przecież budżetu. Priorytetem jest pilnowanie, by nam się ten budżet nie zagotował, bo już widać bąbelki.

Jeżeli uda się Panu rozwiązać te najważniejsze problemy lub przynajmniej zbudować ku temu podstawy, będzie to wielkim atutem dla kandydowania na burmistrza Miastka w kolejnych, już „normalnych" wyborach. Myślał Pan o tym?

Wcale. Ani trochę. To o czym mówiliśmy, to zadanie do wykonania na dziś. W dodatku bardzo trudne. Potem zobaczymy jak to ocenią mieszkańcy, czy Witold Zajst jest odpowiednim człowiekiem na takie czasy? Powtórzę – zostałem wybrany po to, by uspokoić sytuację, zbudować fundament, wskazać priorytety, uporządkować panujący chaos. Co będzie za dwa lata, nie sposób przewidzieć. Przecież doskonale wiadomo, że nie zawsze systematyczna nawet praca przynosi rezultaty przy wyborczej urnie. Tej pracy bardzo często nie widać, mimo że jest niezbędna. Wiem, że na pewno będę musiał podejmować wiele trudnych decyzji, lecz może to potem bardzo ułatwić pracę komuś, kto zostanie wybrany burmistrzem Miastka.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama