Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Wejść w buty Macieja Berbeki, czyli „Broad Peak” na gdyńskim festiwalu filmowym

To, co było dla mnie bardzo krępujące, tak po ludzku, to spotkanie z rodziną Macieja Berbeki. Nie dlatego, że się ich bałem. Tylko miałem wrażenie, że wchodzę z butami w ich życie. Takie czułe i pokaleczone - mówi Ireneusz Czop, który zagrał słynnego himalaistę.
"Broad Peak". Himalaistę Macieja Berbekę zagrał Ireneusz Czop (pierwszy od prawej)

Autor: Netflix | materiał prasowy

To jeden z najbardziej oczekiwanych filmów gdyńskiego festiwalu filmowego. „Broad Peak” jest historią opartą na prawdziwych wydarzeniach z życia Macieja Berbeki, legendarnego polskiego himalaisty, należącego do grupy Lodowych Wojowników.

Akcja filmu zaczyna się w 1988 roku, kiedy Berbeka atakuje szczyt Broad Peak. Wtedy był o włos od zdobycia tej góry. Dwadzieścia pięć lat później dostaje kolejną szansę na stawienie czoła ośmiotysięcznikowi. Zdobywa go ale z tej wyprawy już nie wraca.

Film w reżyserii Leszka Dawida może się podobać. Jest w nim dobra historia, świetne aktorstwo, a także piękne widoki. Część zdjęć kręcono w Karakorum na wysokości około 5 tysięcy metrów, co się nie zdarza w innych filmach tego typu.

"Broad Peak"

Może rozczarować tylko tych, którzy spodziewali się w nim spojrzenia na zakończone dramatem zejście z Broad Peak w 2013 roku. Leszek Dawid od razu zastrzegł na konferencji prasowej, że tego wątku, który tak bardzo dzielił nie tylko środowisko himalaistów ale tez opinię społeczną, nie chciał podejmować. Skupił się na 25 latach życia Berbeki z Broad Peakiem w sercu i w głowie.

Himalaistę zagrał Ireneusz Czop. I zrobił to fenomenalnie.

Aktor pytany o przygotowania do roli opowiadał, że przed zdjęciami zaczął ćwiczyć, trenować, chodzić w góry.

- Ale to co było dla mnie bardzo krępujące, tak po ludzku, to spotkanie z rodziną Macieja Berbeki. Nie dlatego, że się ich bałem. Tylko miałem wrażenie, że wchodzę z butami w ich życie. Takie czułe i pokaleczone. Ewa Berbeka była wtedy chora. Synowie też nie wiedzieli, jak nas traktować. Przecież byliśmy trochę jak intruzi, którzy będą coś opowiadali o fantastycznym człowieku, jakim był Maciej Berbeka. W życiu filmowym rzadko mamy możliwość grania w autentycznych miejscach czy wejścia w prawdziwe buty bohatera. W moim przypadku tak było i to bez żadnej metafory. Pamiętam jak Agata (Culak – kostiumolożka) przyniosła mi górskie buty, takie spatynowane. - Fajne te buty - mówię. A ona mi odpowiada - to Maćka. Jakiego Maćka – pytam? No Maćka. Ale którego - dopytuję, bo Maćków było dużo na planie. I wtedy usłyszałem, że Berbeki. Trochę mnie wgięło, ponieważ one naprawdę pasowały.

Pamiętam jak Agata (Culak – kostiumolożka) przyniosła mi górskie buty, takie spatynowane. - Fajne te buty - mówię. A ona mi odpowiada - to Maćka. Jakiego Maćka – pytam? No Maćka. Ale którego - dopytuję, bo Maćków było dużo na planie. I wtedy usłyszałem, że Berbeki. Trochę mnie wgięło, ponieważ one naprawdę pasowały.

Ireneusz Czop / aktor

"Broad Peak"

Ewę Berbekę, żonę himalaisty, zagrała Maja Ostaszewska.

Aktorka opowiadała o spotkaniu z rodziną Berbeków.

- Polubiliśmy się z synami. Zresztą oni przyjadą na festiwal do Gdyni. To budujące, że ten film jest dla nich tak ważny. Pamiętam, jak z drżeniem serca czekałam na sygnał od nich, po tym jak obejrzeli nasz film. Zawsze, kiedy opowiadamy historię o prawdziwych ludziach, musimy pamiętać o tym, że oni muszą być z krwi i kości. Że musimy być uważni na to, o czym jest nasza historia. Film fabularny ukierunkowany jest na pewną opowieść, a nie na stawianie pomników. Ale z drugiej strony, kiedy poznaje się tak wspaniałych ludzi i oni przyjmują do nas z otwartymi ramionami, to bardzo nie chcemy ich zranić, zawieść, po prostu. Ten sygnał od chłopaków był bardzo ważny. A spotkanie z Ewą sprawiło, że ten projekt stał się dla mnie nie tylko filmowy ale też czysto ludzki. Ona wtedy była bardzo chora, chciała jednak się ze mną spotkać. I tak mnie namaściła, utuliła... Okazało się, że mamy wiele wspólnych tematów. Dużo opowiadała mi ale ja przede wszystkim chciałam się jej poprzyglądać. I widziałam, że ma w sobie coś niezwykłego. Łączyła ogromną delikatność, ciepło i wrażliwość z wielką siłą i stanowczością. Wyłaniał się z tego obraz kobiety, która bardzo silnie walczyła z takim stereotypowym postrzeganiem żon himalaistów jako ofiar. Ona bardzo podkreślała, że kochała tę jego pasję.

Za zdjęcia w filmie odpowiadał Łukasz Gutt. Dzięki tej jego pracy widzi się nie tylko grozę ale tez piękno tych gór.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama