Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

„Ustawa pilotowa” trafiła do Sejmu. Telewizja rządowa będzie miała priorytet?

Niebawem może się okazać, że wybierając na pilocie któryś z pierwszych pięciu kanałów – tak czy siak zawsze trafimy na program telewizji narodowej. Do Sejmu wpłynął właśnie projekt uchwały nakładającej na obowiązkowo umieszczane na pierwszych miejscach list kanałów u operatorów telewizyjnych TVP 1, TVP 2 i TVP 3, ale także TVP Info i TVP Kultura. To ustawowy zamach na pilota TV oraz polski rynek telewizyjny – oburzają się operatorzy.
„Ustawa pilotowa” trafiła do Sejmu. Telewizja rządowa będzie miała priorytet?

Autor: Canva | Zdjecie ilustracyjne

Rządowy projekt ustawy „Prawo komunikacji elektronicznej” wpłynął do Sejmu 9 grudnia. Nowe przepisy nakazują by kanały Telewizji Polskiej objęte tzw. zasadą must carry/must offer były obowiązkowo umieszczane na pierwszych miejscach list kanałów u operatorów telewizyjnych (od 1 do 5). Dopiero na kolejnych miejscach mogłyby się znaleźć inne kanały z listy must carry/must offer, ale jakie – jeszcze nie wiadomo. Według projektu wskazuje je przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Obecnie jest nim, wybrany głosami rządzącej większości, Maciej Świrski.

Wymuszanie nierynkowych modeli biznesowych

- Projekt jest fatalny i do odrzucenia - mówi poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Adamowicz z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. - Stawia on w uprzywilejowanej pozycji tak zwane media narodowe. Chodzi o to, żeby wykorzystać ten manewr do pozyskania nowych wyborców i utwardzić dotychczasowych.

We czwartek 15 grudnia Koalicja Obywatelska urządza wysłuchanie publiczne w sprawie tego projektu. Klub zaprosił do Sejmu nadawców i operatorów telewizyjnych, by wysłuchać ich opinii.

Ustawowy zamach na pilota TV oraz polski rynek telewizyjny dotyczy zdecydowanej większości gospodarstw domowych w kraju i przyczyni się do zubożenia ofert oraz wzrostu kosztów dla użytkowników.

Jerzy Straszewski / prezes zarządu Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej

Już wiemy, że te są zdecydowanie negatywne. W poniedziałek Jerzy Straszewski, prezes zarządu Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej (PIKE), zrzeszającej blisko 70 firm działających w zakresie mediów elektronicznych, wystosował „List otwarty w sprawie radykalnej ingerencji państwa w polski rynek telewizyjny”. Określa w nim proponowane zmiany, jako „ustawowy zamach na pilota TV oraz polski rynek telewizyjny”, stanowiący poważne zagrożenie wolności wyboru oraz dostępności kanałów telewizyjnych dla klientów platform telewizji płatnej. Jerzy Straszewski zwraca uwagę, że projektowane przepisy, które nie były konsultowane publicznie, radykalnie zmieniają listę programów, objętych ustawowym obowiązkiem pierwszeństwa wprowadzania (zasada must carry/must offer), usuwając z listy kanały: Polsat, TVN, TV4 oraz TV Puls, na rzecz kanałów TVP. Skutkiem tego będzie zatem albo ograniczenie dostępu do cenionych przez widzów kanałów nadawców prywatnych, w tym programy TV tworzone przez lokalnych operatorów, albo wzrost opłat abonamentowych dla użytkowników końcowych. Ponadto ustawa daje arbitralną kontrolę przewodniczącemu KRRIT do wybrania kanałów i ich kolejności, a poprzez wymuszanie nierynkowych modeli biznesowych, przyczyni się do drastycznego ograniczenia oferty telewizyjnej w języku polskim i erozji nadawców prywatnych.

 

Kolejność ma znaczenie

Nowe regulacje negatywnie ocenia też medioznawca, dr Jacek Wasilewski z Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem naruszają one wolność gospodarczą, bo jeśli ktoś dostarcza platformę, to może mieć prawo ułożenia sobie programów na tej platformie w takiej kolejności, jaką uważa za właściwą. Ale uderza to także w zaufanie między obywatelem i władzą, skoro ta mówi: najpierw będziesz miał w telewizorze ten program, bo takie mamy widzimisię.

Kolejność programów na pilocie ma znaczenie, gdyż ustala się większe prawdopodobieństwo obejrzenia programów, które są na początku. Podobnie jak w przypadku pozycjonowania wyników z wyszukiwarki internetowej.

dr Jacek Wasilewski / medioznawca, Wydział Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego

- Część osób nie chce albo nie umie przeprogramować pilota, więc będzie bazowało na takiej kolejności, jaka jest z góry założona i szybciej zatrzyma się na tych programach, które są pierwsze, o ile tylko znajdzie tam coś interesującego. To jest duża grupa osób, szczególnie starszych, mniej zaawansowanych technicznie. Wtedy rzeczywiście kolejność programów na pilocie ma znaczenie, gdyż ustala się większe prawdopodobieństwo obejrzenia programów, które są na początku. Podobnie jak w przypadku pozycjonowania wyników z wyszukiwarki internetowej. Jeśli ktoś tak sobie spozycjonuje lub wykupi u Google’a, żeby jego elementy były na początku wyników wyszukiwarki, to mało prawdopodobne jest, żeby ludzie wyszukujący, byli tak zdeterminowani, żeby szukać wyników kilkadziesiąt stron dalej – mówi w rozmowie z zawszepomorze.pl dr Jacek Wasilewski.

Medioznawca zauważa też, że w przypadku, kiedy jakość telewizji publicznej jest wysoka, nie ma żadnego problemu, żeby ludzie chcieli ją umieścić na pierwszym miejscu. I taka spluralizowana, zachowujące bezstronność zawsze będzie wybierana jako istotna, nawet jeśli człowiek będzie z niej relatywnie mniej korzystał.

Matematycznie to jest do odrzucenia

To kolejna już próba ustawowego uprzywilejowania TVP. W bieżącym roku około 3-4 mln widzów mogło utracić dostęp do głównych stacji komercyjnych i zostało skazanych wyłącznie na przekaz płynący z mediów publicznych: TVP1 HD, TVP2 HD, TVP3, TVP Historia, TVP Sport HD, TVP Info HD. To skutek wprowadzenia w połowie 2022 nowego standardu nadawania telewizji naziemnej o nazwie DVB-T2/HEVC. Jest on dostępny tylko dla najnowszych odbiorników lub po zakupie dekodera. Jednak TVP do końca roku wyborczego 2023 nadawać może w dotychczasowym standardzie, dostepnym dla wszystkich nadajników, co uzasaniono... wojną w Ukrainie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Od poniedziałku w niektórych telewizorach nie zobaczymy TVN i Polsatu

Projekt „Prawa komunikacji elektronicznej został skierowany go do pierwszego czytania w Sejmie. Na razie w planie najbliższych posiedzeń nie ma jednak punktu poświęconego tej ustawie.

Zdaniem posła Adamowicza wcale nie jest przesądzone, że nowa ustawa zostanie przyjęta.

Głosowania wykazują, że rządzący mają przewagę kilku głosów Zależy jak się zachowa Kukiz i Konfederacja. Konfederacja raczej będzie przeciw, więc wszystko w rękach kukizowców. Matematycznie, przy pełnej frekwencji, to jest do odrzucenia – mówi Piotr Adamowicz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaCzec Księgarnia Kaszubsko-Pomorska
Reklama