Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Nowy prezes Lechii Gdańsk uratuje tonący klub? Problemów jest sporo

Fatalne miejsce w ligowej tabeli, mizerna frekwencja na stadionie, problemy z grupami młodzieżowymi i brak drużyny rezerw, kibice nazywający swój klub „pralnią pieniędzy”, a jakby tego było mało, na ostatnim meczu pojawił się też transparent uderzający w środowisko osób LGBT+, który wywołał kolejną lawinę komentarzy. Gdańska Lechia przypomina dziś bardziej puszkę Pandory niż wizytówkę Gdańska... W piątek, 7 kwietnia, Rada Nadzorcza postanowiła powołać nowego prezesa zarządu Lechii Gdańsk. Został nim Zbigniew Deptuła. Kim jest nowy prezes?
Nowy prezes Lechii Gdańsk uratuje tonący klub? Problemów jest sporo
Transparent pojawił się w trakcie meczu, w sektorze zajmowanym przez stadionowych chuliganów. Został usunięty 20 minut później, wskutek interwencji przedstawiciela Urzędu Miejskiego

Autor: Dominik Paszliński | gdansk.pl

Od wielu tygodni nad klubem z Gdańska wiszą czarne chmury. Transparent, wywieszony przez fanów Lechii Gdańsk 1 kwietnia podczas meczu przyjaźni ze Śląskiem Wrocław, przelał wizerunkową czarę goryczy, a mecz z Jagiellonią Białystok w świąteczny poniedziałek może pogrzebać klub sportowo, gdyż porażka znacząco zmniejszy szanse gdańszczan na utrzymanie w PKO Ekstraklasie. A to może być początkiem końca „nowej” Lechii. Przeciwko temu, co dzieje się w klubie i na trybunach protestują władze Gdańska oraz byli trenerzy i zawodnicy. A na stronie klubu próżno szukać oznak jakiejkolwiek reakcji władz klubu. Natomiast w piątek postanowiono, że Lechią pokieruje nowy prezes Zbigniew Deptuła.

Kontrowersyjny transparent na meczu ze Śląskiem

Podczas ostatniego meczu domowego, w sobotę 1 kwietnia, w którym to Lechia podejmowała w meczu przyjaźni Śląsk Wrocław na trybunach pojawił się kilkudziesięciometrowy transparent uderzający w środowisko osób LGBT+. Można było na nim zobaczyć przekreślony rysunek telewizora z tęczowym tłem i literami LGBT, napis: „Sodomici, pedały i pedofile z LGBT łapy precz od Jana Pawła II” oraz przekreślone symbole sierpa i młota.

Transparent na ogrodzeniu stadionu pojawił się w trakcie spotkania. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz jest zdziwiona, co wyraziła jasno w piśmie do prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezarego Kuleszy, brakiem reakcji w trakcie meczu sędziego i delegata, którzy mieli prawo przerwać mecz i doprowadzić do usunięcia tego transparentu. Transparent został usunięty po około 20 minutach wskutek interwencji przedstawiciela Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Aleksandra Dulkiewicz wystosowała pismo do prezesa Kuleszy, ale również do władz Lechii Gdańsk, w którym napisała, iż z oburzeniem odebrała ten akt mowy nienawiści na stadionie „Polsat Plus Arena Gdańsk” podczas meczu ze Śląskiem Wrocław.

- Po raz kolejny na naszym stadionie wywieszono transparent będący manifestacją ksenofobicznych i homofobicznych poglądów. Transparent, wbrew wszelkim badaniom i opiniom towarzystw naukowych, łączy pedofilię z homoseksualnością. Jego celem jest szczucie na jedną z wielu społeczności mieszkających w naszym mieście. W Gdańsku, otwartym i różnorodnym, nie ma miejsca na mowę nienawiści i propagowanie nieprawdziwych haseł, uderzających w osoby LGBT+. Stanowczo potępiam ten akt nienawiści – podkreśla Aleksandra Dulkiewicz.


Prezydent Gdańska w liście skierowanym do zarządu klubu Lechia Gdańsk przypomina, że w 2017 roku klub podpisał Kartę Różnorodności, zobowiązując się do wspierania działań na rzecz różnorodności oraz przeciwdziałania dyskryminacji.

- Oczekuję od klubu jednoznacznej reakcji i zobowiązania się do podjęcia skutecznych działań zapobiegawczych i edukacyjnych - pisze prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

Mimo iż list do władz Gdańska został wysłany kilka dni temu, klub oficjalnie nie zareagował – ani na transparent, ani na list od prezydent. Jak się dowiedzieliśmy, nie ma bowiem oficjalnego oświadczenia klubu w sprawie transparentu, a jak przekazał nam rzecznik prasowy klubu Maciej Markowski, odpowiedź na list prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz nie będzie publikowana i trafi tylko do niej.

Początek końca wielkiej Lechii?

Ale to tylko jeden z odcinków „fatalnego serialu” pod nazwą Lechia, który od dłuższego czasu leci w Gdańsku. Lechia jest bowiem na skraju piłkarskiej elity. Na półmetku rundy wiosennej klub z Gdańska zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy i traci do bezpiecznego miejsca w tabeli cztery punkty. A zajmuje je najbliższy rywal biało-zielonych, - Jagiellonia Białystok. Mecz ten odbędzie się w świąteczny poniedziałek. Porażka Lechii może oznaczać prawie pewny spadek, bo mimo iż po spotkaniu z Jagiellonią będzie do rozegrania jeszcze siedem kolejek, to patrząc na obecną formę drużyny, atmosferę wokół klubu i listę rywali, z którymi przyjdzie grać, to trudno mieć optymistyczne myśli. Z siedmiu rywali po „Jadze” Lechia większość to czołówka ligi. Lechię czekają mecze z liderem Rakowem Częstochowa, wiceliderem Legią Warszawa, czwartą Pogonią Szczecin czy siódmym Piastem Gliwice. A o punkty z Cracovią również nie będzie łatwo. Ze „słabszych” rywali Lechię czeka tylko starcie ze Stalą Mielec i broniącym się również przed spadkiem Zagłębiem Lubin.

Spadek do I ligi (choć niektóre media sugerują, iż „nowa” Lechia może powtórzyć historię i zacząć budowę zespołu od niższych lig, jak miało to miejsce przed wieloma laty) będzie oznaczać dla gdańskiego klubu wizerunkową, marketingową, finansową tragedię, choć i teraz nie jest już z tym najlepiej. Frekwencja na meczach w Gdańsku jest dołująca. Tylko jeden mecz w tym roku – z Widzewem Łódź, a więc atrakcyjny kibicowsko – przyciągnął na trybuny ponad 9000 kibiców. Ostatnie spotkanie ze Śląskiem oglądało tylko 7700 widzów, a wcześniejsze z Miedzią Legnica, Radomiakiem Radom i Wisłą Płock przyciągnęły średnio tylko ok. 5000 fanów. A to, biorąc pod uwagę możliwości, frekwencja gorsza, niż słaba.

Do tego po spadku klub straci wiele milionów złotych z umowy z miastem Gdańsk (umowa zostanie rozwiązana w przypadku spadku) oraz kolejne miliony od spółki Ekstraklasa S.A czy za prawa telewizyjne. Przykładowo, za sezon 2021/2022 spółka Ekstraklasa zapłaciła Lechii 17,8 mln zł (5,9 mln zł kwota stała za grę w Ekstraklasie, 4,2 mln zł za ranking historyczny, 7,2 mln zł za czwarte miejsce i 450 tys. zł za Pro Junior System).

Oldboje Lechii również krytykują

To, co dzieje się w Lechii ostro krytykują fani, którzy na stadionie wywieszali banery i transparenty przeciwko właścicielom i poprzednim władzom klubu, sugerując wprost, że Lechia to „pralnia pieniędzy”. Już ponad miesiąc temu swoje oświadczenie wydali też zawodnicy i trener dzisiejszych olbojów Lechii Gdańsk, którzy przed laty zdobywali dla tego klubu najważniejsze trofea i mierzyli się m.in. z Juventusem Turyn (w imieniu drużyny trener Jerzy Jastrzębowski i kapitan Lech Kulwicki).

- Wizerunkowy upadek jest widoczny gołym okiem, a przede wszystkim ogromne zaniedbanie szkolenia dzieci oraz młodzieży powinny dać do myślenia obecnym władzom spółki. Przez ostatnie 9 lat Akademia Piłkarska Lechii systematycznie chyli się ku upadkowi, a brak jakiejkolwiek bazy treningowej czy choćby jednego boiska jest właściwym podsumowaniem nieprofesjonalnych rządów obecnego "właściciela". Obecne władze powinny przejść szkolenie w Gedanii Gdańsk oraz Jaguarze Kokoszki, jak należy choćby półprofesjonalnie organizować akademię piłkarską. Niestety na dzień dzisiejszy możemy pomarzyć o infrastrukturze, jaką posiadają wymienione kluby.

Zestawiając Akademię Piłkarską, bazę treningową, zarządzanie, szkolenie, poniżanie utalentowanych wychowanków, to daje kompletną wizerunkową "klapę" – napisali w oświadczeniu, podkreślając również, że Lechia Gdańsk jest jedynym klubem w Ekstraklasie, który nie posiada drugiej drużyny, a styl pracy władzy klubu odzwierciedlają: fatalna frekwencja na trybunach i brak potencjalnych inwestorów.

- Rujnowana jest tożsamość Lechii, którą budowano przez wiele pokoleń – uważają oldboje Lechii. I dodają: - Jako zasłużeni zawodnicy, trenerzy czujemy się zobowiązani zabrać głos w tym krytycznym momencie ponieważ dobro Klubu jest dla nas sprawą najważniejszą, a pudrowanie rzeczywistości, pokrętne oraz kłamliwe tłumaczenia nie powinno przysłonić krytycznej sytuacji w jakiej znalazła się obecna Lechia. Potrzebne są działania uzdrawiające przez profesjonalnych fachowców na wielu płaszczyznach, należy odbudować to co wszystko co zostało zniszczone i widać, że będzie to proces długotrwały gdyż korozja Klubu jest daleko posunięta.

Nowy prezes Lechii Gdańsk

Ratunkiem ma być nowy prezes. W piątek, 7 kwietnia przed południem, Rada Nadzorcza Lechii powołała nowego prezesa. Został nim Zbigniew Deptuła, absolwent Wydziału Prawa Filii Uniwersytetu Warszawskiego w Białymstoku, który jak informuje klub, ostatnie osiem lat związany był z międzynarodowym koncernem zarządzając oddziałami w Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii, Słowacji i Ukrainie.

Nowy prezes na oficjalnej stronie klubu podziękował za wybór, okazane zaufanie i powierzenie zadania.

- Jestem przekonany, że moje ponad 25-letnie doświadczenie biznesowe oraz rozległe relacje w Polsce i za granicą, będę mógł wykorzystać w codziennej pracy z zespołem biura i drużyny Lechii Gdańsk. Jestem pewien, że mój udział przy sponsorowaniu klubów z Ekstraklasy, jak również zagranicznych, topowych klubów z innych dyscyplin, oraz doświadczenia zebrane przy współpracy z Formułą 1 i Moto GP, pozwolą spojrzeć na marketing z innej perspektywy. Przed nami wymagający okres i z całą pewnością zrobię wszystko, by wspólnie z pracownikami zapewnić Klubowi potrzebną stabilizację. Jestem pewien, że dzięki obecnym i przyszłym partnerom Klubu, kibicom i wszystkim mieszkańcom Gdańska sprawimy, że Polsat Plus Arena Gdańsk wypełnią pozytywne emocje” – powiedział cytowany przez stronę klubową Lechia.pl nowy prezes zarządu Zbigniew Deptuła.

Z dziennikarzami nowy prezes spotka się w środę 12 kwietnia podczas konferencji prasowej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama