Nie chcieli mu sprzedać piwa, więc je zabrał. Potem wrócił po coś do jedzenia
Kuriozalny przebieg miała interwencja policjantów na jednej ze stacji paliw na terenie Sopotu. Przyjechali na wezwanie personelu stacji, ponieważ pewien mężczyzna chciał kupić piwo, a że obowiązuje zakaz nocnej sprzedaży alkoholu, po prostu zabrał czteropak i wyszedł. Wcześniej rzucił na ladę swój dowód osobisty. Kiedy funkcjonariusze byli już na stacji, spragniony delikwent powrócił i oświadczył, że... zapomniał czegoś do jedzenia.
10.01.2025 12:15