Co zatruło Strzelniczkę? Trwa natlenianie wody

- Już od kilku dni prowadzimy intensywne działania przy zbiorniku Strzelniczka II. W poniedziałek spotkaliśmy się po raz kolejny z zespołami wszystkich miejskich instytucji zaangażowanych w ten temat. Dzisiaj możemy powiedzieć, że sytuacja, jeżeli chodzi o odczyty wody, powoli się stabilizuje - mówi Piotr Kryszewski, zastępca prezydenta ds. usług komunalnych. - Udało nam się pozyskać dodatkowe pompy, które już działają i mają pomóc w jak najszybszym przywróceniu życia w tym zbiorniku. Dążymy do jak najszybszego wzrostu natlenienia wody.

Przy zbiorniku Strzelniczka II przez całą dobę obecni są pracownicy Gdańskich Wód, którzy monitorują sytuację.  

- W tej chwili nasze działania, jako administratora zbiorników retencyjnych, skupiły się przede wszystkim na tym, żeby jak najszybciej przywrócić sytuację do normy, żeby odtworzyć życie w tym zbiorniku. Nasze pomiary i działania są właśnie na tym skoncentrowane. Mamy już dużo większą wiedzę na temat procesów, które zachodzą w zbiorniku. A doszło w nim do gwałtownego ubytku tlenu w wyniku dostania się substancji, która bardzo szybko tlen skonsumowała - mówi Ryszard Gajewski, prezes Gdańskich Wód. - W związku z tym podjęte zostały działania związane z napowietrzaniem. Wczoraj zamontowano tutaj kolejny aerator, który jest urządzeniem jeszcze bardziej profesjonalnym, o większej mocy. 

Stan wody w zbiorniku powoli się poprawia. Sukcesywnie rosną współczynniki, które wskazują na zawartość tlenu w wodzie.

- Te wszystkie działania przynoszą nieznaczny efekt - dodaje Ryszard Gajewski. - Będziemy je jeszcze prowadzić wiele dni, a może nawet docelowo wiele tygodni, żeby sytuacja wróciła do normy. Już dziś ostrożnie można powiedzieć, że widzimy po pomiarach, że idzie to w dobrym kierunku i strefa natlenienia w zbiorniku się poprawia. Gdańskie Wody pracują na trzy zmiany, pracownikom zapewniliśmy zaplecze socjalne w postaci kontenera. Także podczas świąt będziemy pracować na trzy zmiany – podkreśla prezes Gdańskich Wód.  

Już dziś ostrożnie można powiedzieć, że widzimy po pomiarach, że idzie to w dobrym kierunku i strefa natlenienia w zbiorniku się poprawia

Ryszard Gajewski / Gdańskie Wody

Co jest szczególnie istotne, to fakt, że ujęcia wody pitnej są w pełni bezpieczne.

- Dwadzieścia kilka kilometrów od zbiornika Strzelniczka II, rzeką Radunią do jeziora Straszyńskiego wpływa woda, która następnie w procesie uzdatniania podawana jest do sieci mieszkańcom Gdańska monitoring – mówi Magdalena Rusakiewicz, wiceprezes Gdańskich Wodociągów. - Jako Gdańskie Wodociągi prowadzimy wzmożony monitoring. Przeprowadzamy dużo więcej badań niż robimy to zazwyczaj i zapewniam, że wszystkie parametry wody, która wpada do jeziora Straszyńskiego są w normie. System ujęć wody w Gdańsku jest bezpieczny i bez obaw można pić wodę z kranu - podkreśla Magdalena Rusakiewicz.

W temacie zanieczyszczenia Strzelniczki głos zabrał także Tomasz Kloskowski, prezes zarządu Portu Lotniczego Gdańsk. Rzeka przepływa nieopodal lotniska. 

- Jak na lotnisko pada deszcz, to jedyna woda, która płynie rowem melioracyjnym do tego zbiornika, to jest woda deszczowa i woda gruntowa - tłumaczył prezes Kloskowski. - Możecie Państwo najpierw zobaczyć ją w zbiorniku retencyjnym, który jest zlokalizowany na naszych parkingach. Tam jest system przelewowy. Z tego zbiornika, jak przekroczy pewien poziom, to ta woda wylewa się do rowów melioracyjnych. W tym zbiornik żyją ryby, tam jest ekosystem. Tam jest normalny zbiornik retencyjny.

Sytuację monitoruje także wojewoda pomorski Dariusz Drelich, który 4 kwietnia spotkał się z przedstawicielami Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, regionalnego dyrektora Ochrony Środowiska, Wód Polskich, miasta Gdańska, Gdańskich Wód sp. z.o.o. oraz gminy Żukowo.

Rzeka Strzelniczka skażona. Jest zawiadomienie do prokuratury

Strzelniczka to niespełna 17-km rzeka płynąca przez Pojezierze Kaszubskie. Zasila dwa zbiorniki o nazwie „Strzelniczka II” oraz „Budowlanych II”, które chronią Gdańsk przez zalewaniem. Jej wody, pomiędzy Żukowem a Lniskami, wpadają do Raduni, a następnie płyną w kierunku centrum Gdańska. Sygnały o możliwości skażenia rzeki substancją nieznanego pochodzenia wpłynęły do gdańskich służb w niedzielę, 26 marca, chociaż problem mógł istnieć już od kilku dni. Według ustaleń TVN24, pierwsze sygnały o tym, że dzieje się coś złego, dotarły do szefa Straży Rybackiej w Kartuzach w piątek, 24 marca. Sytuacja była poważna. Przy brzegu pierwszego ze zbiorników znaleziono martwe ryby. Jak później wyliczono, było ich ok. 300. 

Woda w zbiorniku w niedzielę, 26 marca, miała być mętna i śmierdząca. Jak informowali przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy byli na miejscu dzień później, dawała wyraźne oznaki zanieczyszczenia. Sprawdzane są próbki przekazane do zbadania przez Gdańskie Wody oraz Wody Polskie, a także pobrane przez sam WIOŚ. W czwartek, 30 marca inspektorat przeprowadził oględziny terenu wzdłuż rzeki na odcinku od Rębiechowa do jej ujścia w Lniskach. Trwają czynności, mające na celu identyfikację źródeł zanieczyszczenia i wytypowanie potencjalnych sprawców.

Sprawę zanieczyszczenia wyjaśniać będzie Prokuratura Rejonowa w Kartuzach. Dalsze postępowanie uzależnione będzie od wyników badań próbek, które wykonuje Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ.