Reklama Energa włącza kulturę
Reklama
Reklama

Gdańska radna z zarzutami po awanturze w taksówce. Odpowie za znieważenie

Jak informuje portal Trojmiasto.pl, prokuratura przedstawiła zarzuty gdańskiej radnej Sylwii C. w związku z awanturą w taksówce, do której doszło we wrześniu. Dotyczą one znieważenia wulgarnymi słowami oraz naruszenia nietykalności cielesnej taksówkarza. Radna nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień.
Gdańska radna z zarzutami po awanturze w taksówce. Odpowie za znieważenie
Gdańska radna Sylwia C. usłyszała zarzuty w związku z głośną sprawą dotyczącą awantury w taksówce. Prokuratura zarzuca jej znieważnie i naruszenie nietykalności cielesnej taksówkarza

Autor: Piotr Wittman | gdansk.pl

Awantura w taksówce z udziałem gdańskiej radnej

Sprawa stała się głośna po publikacji nagrania z rejestratora w taksówce, które szybko obiegło sieć. Sylwia C., jadąc z dziećmi na mecz Lechii Gdańsk, miała pretensje do kierowcy - obcokrajowca mówiącego po polsku - że chciał wysadzić ją na parkingu przy Amber Expo, a nie bezpośrednio pod stadionem. Na nagraniu słychać m.in. jej słowa:

„Jak się nie orientujemy, to trzeba k***a wracać do swojego kraju. A nie, k***a, być w kraju, w którym się nie zna języka i się nie wie, jak jechać”.

Sprawa trafiła na policję

Po zdarzeniu obie strony zgłosiły sprawę na policję. Radna twierdziła, że to kierowca naruszył jej nietykalność, natomiast taksówkarz zawiadomił o znieważeniu, naruszeniu nietykalności oraz uszkodzeniu pojazdu. Ostatecznie śledczy zajęli się zgłoszeniem kierowcy.

19 listopada, decyzją prokuratury, radnej Sylwii C. postawiono zarzuty dot. znieważenia (bez kontekstu narodowościowego) i naruszenia nietykalności cieslenej. Jak informuje Trojmiasto.pl, C. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i odmówiła składania wyjaśnień. 

Radna przeprasza na sesji

Jak na razie radna C. nie odniosła się do postawionych jej zarzutów. Wcześniej, na sesji Rady Miasta, wyraziła ubolewanie w związku z całą sytuacją i przeprosiła za swoje zachowanie. 

- Nie chcę, by ta sprawa ucichła, chcę się z nią zmierzyć otwarcie, bo jeśli dałam zły przykład, to moim obowiązkiem jest pokazać dobry. Nie będę się tłumaczyć, zdradzać powodów swojego zachowania, ale niezależnie od tego, co wydarzyło się przed i po fragmencie opublikowanego nagrania, nic nie tłumaczy mojego zachowania i słów - mówiła Cisoń. - Wiem, że zawiodłam zaufanie mieszkańców, pragnę jednak podkreślić, że był to konflikt osobisty, a nie zdarzenie o charakterze narodowościowym.

W swoim oświadczeniu, zaznaczyła: Jestem osobą publiczną, więc publiczne powinny być moje decyzje, moja odpowiedzialność i mój wstyd. Za błędy trzeba płacić i naprawiać je czynami. Być może nigdy nie odzyskam zaufania, które zawiodłam, ale dopóki pełnię mandat radnej, to będę nadal aktywnie wspierać fundacje działające na rzecz potrzebujących, nadal będę angażować się w działalności wspierające kobiety.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaZiaja Sport
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
ReklamaZiaja Sport
Reklama