Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia

Gryf kontratakuje, czyli winna jest Wierzyca

Wczoraj pisaliśmy o pobiciu dwóch piłkarzy Wierzycy Pelplin po sobotnim meczu IV ligi w Wejherowie między Gryfem a Wierzycą Pelplin. W oświadczeniu WKS Gryf Wejherowo wskazuje winnego "niemiłej sytuacji".
Gryf kontratakuje, czyli winna jest Wierzyca
Drużyna Wierzycy walczy o utrzymanie się w IV lidze

Autor: Fot. KS Wierzyca Decka Pelplin

W niedzielę przed południem oświadczenie w tej sprawie wydał prezes Wierzycy Pelplin Mariusz Paluchowski. Pisze w nim m.in. o tym, co działo się po wygranym przez Gryfa 2:0 meczu z Wierzycą. „Podczas schodzenia do szatni zawodnicy Wierzycy zostali zaatakowani przez grupę pseudokibiców drużyny gospodarzy przy całkowicie biernej postawie ochrony, w konsekwencji czego, jeden z naszych zawodników został uderzony pięścią w twarz” – pisze prezes pelplińskiego klubu. "Podczas upadku uderzył głową w betonową nawierzchnię i na chwilę stracił przytomność. Kolejny nasz zawodnik-młodzieżowiec otrzymał cios w twarz i został kopnięty w klatkę piersiową. Pozostali nasi piłkarze otoczyli leżącego kolegę, aby nie doszło do jeszcze drastyczniejszych zdarzeń i żeby osoba z obsługi medycznej mogła udzielić mu pomocy" – dodaje Paluchowski, który w rozmowie z nami poinformował, że ofiarami napaści byli zawodnicy jego klubu: Paweł Dirda i Jakub Czochór.

Z relacji prezesa Wierzycy wynika, że w tym czasie na boisku pozostali jeszcze sędziowie i część zawodników gospodarzy, którzy również bali się zejść do szatni. Na miejscu pojawiła się karetka pogotowia i policja. Służby medyczne udzieliły pomocy poszkodowanym.

- Policjanci po sobotnim meczu, który odbywał się w Wejherowie pomiędzy drużynami Gryf Wejherowo a Wierzycą Pelplin, wszczęli dwa postępowania, w związku ze zdarzeniem, do którego doszło po zakończonym meczu w łączniku na stadionie między murawą a szatniami – poinformowała nas w niedzielę wieczorem Karina Kamińska, rzecznik prasowy KWP w Gdańsku. - Policjanci wylegitymowali uczestników zdarzenia. Obecnie trwa weryfikacja zebranych dotychczas informacji. Osoby, które miały być pokrzywdzone w zdarzeniu, odmówiły złożenia zawiadomienia w tej sprawie. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie, mimo braku formalnego zawiadomienia o przestępstwie, z uwagi na charakter sprawy wszczęli postępowanie z urzędu, w kierunku naruszenia nietykalności cielesnej tj. art. 157 par. 2 Kodeksu karnego oraz w kierunku zakłócenia porządku, tj. art. 51 Kodeksu wykroczeń. Jest to wstępna kwalifikacja zdarzeń. Niewykluczone, że zostaną one zmienione po weryfikacji obrażeń, jak i przesłuchaniach osób pokrzywdzonych. Policjanci pracują nad tymi sprawami zabezpieczają materiał dowodowy oraz weryfikują zebrane już w tej sprawie informacje – dodała Karina Kamińska z KWP w Gdańsku.

W niedzielę, chwilę po opublikowaniu oświadczenia Wierzycy Pelplin, próbowaliśmy skontaktować się z Rafałem Szlasem, Honorowym Prezesem Gryfa Wejherowo i członkiem zarządu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Bez powodzenia. Około godziny 22.30 WKS Gryf Wejherowo na swoim profilu społecznościowym opublikował swoje oświadczenie w tej sprawie. Według działaczy tego klubu zarzewiem „niemiłej sytuacji” była próba wejścia ojca jednego z zawodników Wierzycy do szatni. Ochroniarz „poinformował go, że jest to niemożliwe” po czym – jak pisze Gryf – „ojciec zawodnika Pelplina odepchnął ochroniarza używając przy tym wulgarnego języka. Natychmiast zareagował na to stojący obok kierownik ochrony i w tym samym momencie zawodnicy Pelplina , zamiast wejść do szatni, ruszyli w stronę trybun, aby „wspomóc” ojca swojego kolegi z zespołu. Zrobiło się duże zamieszanie, w którym głównie brali udział zawodnicy Wierzycy prowokując, wykrzykując, obrażając kibiców Gryfa stojących wokoło, wyzywając ochronę” – piszą działacze wejherowskiego klubu i zauważają, że podczas całego zamieszania jeden z zawodników Wierzycy Pelplin usiadł na ziemie trzymając się za głowę. Zawodnik Gryfa zaoferował mu pomoc i próbował podnieść, pytał się czy wszystko w porządku i czy coś go boli i zaproponował, że zaprowadzi go do szatni. Zawodnik Wierzycy z pozycji siedzącej położył się na ziemię, więc został zawołany ratownik”…Całe oświadczenie można przeczytać na profilu WKS Gryf Wejherowo.

Mimo tak precyzyjnej wiedzy na temat dramatycznych wydarzeń po sobotnim meczu, nie ma w nim ani słowa o jakiejkolwiek winie gospodarzy. Gryf Wejherowo wręcz wskazuje na „prowokację” Wierzycy i genezę konfliktu: „Emocje klubu Wierzyca Pelplin są dla nas zrozumiałe. Walczą bowiem Oni o utrzymanie w 4 lidze. Punkty jednak trzeba zdobywać poprzez grę i walkę na boisku, a nie poprzez negatywne emocje pozaboiskowe po przegranej oraz szukać lub prowokować sytuacje, w których przyzna im się zwycięstwo” – pisze w oświadczeniu klub z Wejherowa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia
ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka