Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Hossa nowa oferta Wiszące Ogrody - Osiedle doskonale skomunikowane

Ogromny zawód w Gdyni. Arka nie awansuje do ekstraklasy

Nie tak to miało wyglądać. Prawie 7 tysięcy widzów na stadionie w Gdyni przeżyło zawód, bo Arka zasłużenie przegrała z Chrobrym Głogów 0:2 w barażowym półfinale i nie awansuje do PKO Ekstraklasy.
(Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Mecz w Gdyni miał dać odpowiedź na pytanie, czy Arka w tym sezonie zasługuje na to, by grać w ekstraklasie. Tam awans z I ligi już wywalczyły Miedź Legnica i Widzew Łódź. Żółto-niebiescy musieli walczyć w barażach, najpierw z 6. po sezonie zasadniczym Chrobrym Głogów, a jeśli udałoby się go pokonać, to do Gdyni przyjechałaby Korona Kielce, zwycięzca meczu z Odrą Opole.

Zdecydowanym faworytem bukmacherów była gdyńska Arka, choć ostatnie dwa mecze tych drużyn o I-ligowe punkty zakończyły się wygranymi Chrobrego Głogów.

Początek meczu w Gdyni należał do Arki, która miała od pierwszych minut bardzo mocne wsparcie w kibicach. Żółto-niebiescy atakowali bramkę gości, ale bezskutecznie. Widać było większą determinację w ofensywnych zamiarach arkowców.

Po kwadransie nieco śmielej zaczął poczynać sobie Chrobry, ale też nie miał na tyle dużo argumentów, by pokonać Kacpra Krzepisza w bramce Arki. Do czasu. W 41. minucie środkowi obrońcy Arki popełnili poważny błąd mijając się z piłką. Przejął ją Mateusz Bochniak z Chrobrego, który dośrodkował tak, że Dominikowi Pile nie zostało nic innego jak wbić futbolówkę do bramki Arki. Do końca pierwszej połowy Arce nie udało się wyrównać.

Kibice od początku drugiej połowy nie pozostawiali złudzeń, czego chcą od swoich piłkarzy. Arka od pierwszych minut próbowała zaatakować bramkę Chrobrego i robiła to, ale mało efektywnie. Albo arkowcy byli łapani na pozycjach spalonych, albo niedokładnie podawali sobie piłkę. Z minuty na minutę rosła presja, bo to Arka była faworytem tego starcia. To oczywiście nie ułatwiało jej konstruowania akcji. I być może to miało wpływ na stratę drugiej bramki, którą dla gości strzelił w 71. minucie Mikołaj Lebedyński.

Im bliżej było do końca meczu, tym Arka grała gorzej. Nic nie wniosły także zmiany, które dokonał trener gdynian Ryszard Tarasiewicz. Kibice dopingowali drużynę z Gdyni do ostatnich sekund meczu, który zakończył się przegraną Arki 0:2. Niespodziewaną i bolesną, ale niestety zasłużoną. Arka marzenia o awansie musi odłożyć na kolejny sezon.

Arka Gdynia – Chrobry Głogów 0:2 (0:1)

Bramki: Dominik Piła (41), Mikołaj Lebedyński (71)

Arka: Krzepisz – Marcjanik, Bunoza, Dobrotka (żółta i czerwona kartka), Milewski (72. Bednarski), Deja (zółta kartka, 80. Hiszpański), Żebrowski, Kobacki (80. Stępień), Adamczyk, Aleman, Kuzimski (83. da Silva)

Chrobry: Leszczyński – Ilków-Gołąb, Bougaidis, Michalec, Ziemann (żółta kartka), Kolenc, Mandrysz, Bochniak (żółta kartka, 83. Tupaj), Rzuchowski (żółta kartka), Piła (88. Dziąbek), Lebedyński (żółta kartka, 77. van der Heijden)

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze