Kostek 1 i Kostek 2. Walka na pisma
O walce mieszkańców Redłowa, chcących uchronić dwa okazałe dęby zwane Kostek 1 i Kostek 2, piszemy już od ponad roku. Poprzednie władze Gdyni zgodziły się na wybudowanie przy ul. Kostki Napierskiego budynku wielorodzinnego. Kilka miesięcy później gdyńscy radni nadali dwóm okazałym dębom, rosnącym przy placu budowy, status pomników przyrody. Problem w tym, że jedyny dojazd na budowę wiedzie tuż przy dębach, a prowadzone przez inwestora wykopy odsłaniają korzenie cennych drzew.
Rozpoczęła się walka na pisma. Broniący dębów mieszkańcy Redłowa doprowadzili po raz pierwszy w kwietniu 2024 r. do wstrzymania budowy do czasu wydania ekspertyzy. W listopadzie ub.r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego zezwolił jednak na dalsze prace, a władze miasta przekazały, że wprowadzono ochronę drzew. Z opinią tą nie zgodzili się mieszkańcy, zawiadamiając wojewodę, RDOŚ, nadzór budowlany oraz prokuratora.
CZYTAJ TEŻ: Walka o dęby-pomniki przyrody. Inwestycja w Gdyni grozi osuwiskiem?
Ruch nadzoru budowlanego i wojewody
Następny ruch wykonał Państwowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który w sierpniu br. uznał, że przy budowie popełniono liczne błędy, a prace były prowadzone niezgodnie z projektem. Niewykluczone, że skutkiem decyzji PINB może być nawet wyburzenie części budynku.
W grudniu tego roku doszło do kolejnego przełomu w sprawie. Wcześniej, ze względów formalnych (w sygnaturze pisma mieszkańców zabrakło dwóch cyfr), prezydent Aleksandra Kosiorek odmówiła zajęcia się sprawą dębów. Wojewoda Beata Rutkiewicz uznała, ze nie był to wystarczający powód.
- Przyszło pismo, w którym pani wojewoda z powrotem scedowała sprawę na Gdynię - mówi pani Anna, jedna z mieszkanek Redłowa. - Nakazała, by miasto ponownie wróciło do rozpatrzenia zezwolenia na budowę, wydanego w 2018 roku.
Co zrobi Gdynia?
O sprawę pytamy w Urzędzie Miejskim w Gdyni.
- Jak wskazała Wojewoda Pomorska, Urząd Miasta powinien był wezwać wnioskodawców do uzupełnienia złożonych przez siebie dokumentów i takie wezwanie zostanie wysłane niezwłocznie po tym, jak Wojewoda Pomorska zwróci Urzędowi Miasta akta sprawy - mówi Tomasz Złotoś, rzecznik gdyńskiego magistratu. Jeśli wnioskodawcy zastosują się do wezwania, urząd wznowi postępowanie i będzie miał 30 dni na wydanie rozstrzygnięcia w tej sprawie.
Rzecznik dodaje, że przesłanki, którymi kierował się PINB, wstrzymując roboty budowlane, nie będą brane pod uwagę.
Inna sprawa, że skończyło się już wydane inwestorowi zezwolenie, pozwalające na dojazd na budowę drogą prowadzącą tuż przy dębach. Jednak od przedstawicieli Gdyni słyszę, że przepisy nie wymagają, aby w postępowaniach o pozwolenie na budowę brać pod uwagę aspekt dojazdu do placu budowy. Wzięty pod uwagę zostanie jedynie dojazd do projektowanego budynku.
Pozostaje jeszcze aspekt finansowy.
Czy ewentualne zatrzymanie prac może obciążyć budżet gminy?
- Aby doszło do jakiejkolwiek odpowiedzialności majątkowej gminy, inwestor musiałby wykazać (na drodze sądowej), że winę za wstrzymanie robót budowlanych ponosi organ, który wydał decyzję z rażącym naruszeniem prawa - tłumaczy Tomasz Złotoś. - Decyzję wydano natomiast na podstawie przesłanek leżących po stronie inwestora, dlatego obecnie nie jest przewidywane obciążenie budżetu gminy z tytułu zatrzymania prac.
Wspomnianymi przesłankami, jak wyjaśniają gdyńscy urzędnicy, może być wykonywanie robót budowlanych bez wymaganej decyzji o pozwoleniu na budowę albo zgłoszenia, a także w sposób mogący spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ludzi lub mienia, lub zagrożenia środowiska. Kolejna przesłanką jest prowadzenie prac w sposób istotnie odbiegający od ustaleń i warunków określonych w decyzji o pozwoleniu na budowę, projekcie zagospodarowania działki lub terenu, projekcie architektoniczno-budowlanym lub w przepisach.
A jak się czują dęby?
Tomasz Złotoś zwraca też uwagę, że w ocenie Ogrodnika Miasta, ewentualne wstrzymanie prac budowlanych wskutek ponownego wszczęcia postępowania administracyjnego, uniemożliwi to zasypanie wykopu.
- Efektem może być pogorszenie się stanu pomnikowych drzew - przestrzega Ogrodnik Miasta. - W trosce o ich kondycję zdrowotną wykop powinien być jak najszybciej zasypany, tak aby mogły zacząć stabilizować się warunki środowiskowe.
A jak się czują dęby? Ponoć z roku na rok coraz gorzej. - Niestety, ostatnio było dużo posuszu. W tym roku pod dębami znaleziono zaledwie garstkę maleńkich żołędzi, o wiele mniej niż w ubiegłym roku - mówi z żalem pani Anna. .


























Napisz komentarz
Komentarze