Tygrys w szkole, czyli otwarcie Niebieskich Igrzysk w Gdańsku

Już na kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania z dziećmi i młodzieżą „Tygrys” ubrany w krótkie spodenki i koszulkę dopytywał się organizatorów spotkania o dzieci, z którymi miał się za chwilę spotkać. Sala gimnastyczna szybko się wypełniła ciekawymi gościa młodymi ludźmi.

Odnosiło się wrażenie, ze Dariusz Michalczewski wśród szkolnej dziatwy czuję się co najmniej tak dobrze jak w pięściarskim ringu.

Pochodzący z Gdańska „Tygrys” odpowiadał na pytania prowadzącego spotkanie Daniela Bogreca z TVP Gdańsk. Młodzi ludzie i ich nauczyciele mogli usłyszeć skróconą historię kariery chłopaka z Przymorza. Michalczewski opowiadał im jak bardzo chciał być kimś. Najpierw piłkarzem, a potem już pięściarzem.

- Nie było mi łatwo, wstać rano na trening, ale powtarzałem sobie w duchu, że tak trzeba, że inaczej się nie da – mówił Dariusz Michalczewski do słuchaczy. - Nawet nie wiecie ile razy było mi źle, kiedy widziałem, że moi koledzy idą sobie na lody czy na plażę, a ja muszę iść na trening i zasuwać. Ale to jest właśnie droga do spełniania marzeń.

To właśnie marzenia i droga do ich realizacji była inspiracją do zorganizowania tego spotkania przez Stowarzyszenie Brzostek Top Team, Fundację - Instytut Wspomagania Rozwoju Dziecka w Gdańsku oraz dyrekcję SPS 26 przy ul. Karpiej 1.

- Spotkanie z Darkiem Michalczewskim i z tymi dziećmi to dla nas szansa wyjścia do ludzi z naszymi pomysłami – mówi menedżer stowarzyszenia Lucyna Mach. Oni tego na co dzień nie doświadczają, często są „zamykani” przed normalnym życiem, a są na tyle autentyczni, że warto się na nich jak najwięcej otwierać. U nas w klubie te dzieci mają być sobą i my im w tym pomagamy. Takie gwiazdy jak Darek Michalczewski pomagają nam przekonywać ich rodziców, że takie miejsca jak np. nasz klub jest również dla ich dzieci. Widział pan, na początku spotkania jeden z chłopców ze spektrum autyzmu przytulił się do Darka. Dwa tygodnie temu został oddany przez rodziców. I to dla nas są wyzwania, by takim dzieciom jak on pomagać – dodaje Lucyna Mach.

Dzieci „Tygrysa” słuchały i zadawały pytania. Były pięściarz nie miał najmniejszych kłopotów, by na nie odpowiadać.

- Nie mam z tym problemów, bo jestem jednym z nich, też z miałem swoje problemy, kiedy zmarł mi tata, ale nigdy nie rezygnowałem z marzeń. Tak, byłem łobuzem, ale z dobrym sercem. Moja mama mówiła, że mam „dwie lewe ręce”, a ja jej odpowiadałem, że jedną mam bardzo dobrą, bo jest od wygrywania i zarabiania pieniędzy – wspominał Tygrys, opowiadając dzieciom o podstawach boksu. To akurat było nawiązanie do jego słynnego „lewego prostego”.

- A ile pan zarabia? - padło jedno z pytań do Michalczewskiego.

- Za pierwsza wygraną zawodową walkę dostałem 15 tysięcy marek, a za ostatnią 5 milionów euro – padła odpowiedź.

- Ma pan żonę? - Tak, mam i czwórkę dzieci, a nawet jestem już dziadkiem – odparł były mistrz świata. Później były inne ważne pytania, sztafeta ze zniczem olimpijskich, bo to w końcu „Niebieskie Igrzyska” i dużo wspólnych zdjęć.

SPS 26 w Gdańsku bierze udział w projekcie "Niebieskie Igrzyska", które są ogólnopolskim wydarzeniem będącym częścią obchodów Światowego Miesiąca Wiedzy na temat Autyzmu. „Niebieskie Igrzyska” mają pokazać, że każdy może być sportowcem i każdy ma szansę odnieść sukces na miarę swoich możliwości. Igrzyska odbywają się przy wsparciu Fundacji - Instytut Wspomagania Rozwoju Dziecka w Gdańsku.