Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia

Albo, albo…

Pewne jest tylko to, że nic nie jest pewne. Rozedrgana rzeczywistość, zmienność, „płynna nowoczesność”, narastająca niepewność, to tylko niektóre określenia i terminy konieczne do opisania czasu, w którym przyszło nam żyć.

Pierwsza była światowa epidemia. Zaczęła się gdzieś daleko, w Chinach, a potem była coraz bliżej, aż znalazła się u nas. Czy ktoś jeszcze pamięta osobę, która jako pierwsza została zdiagnozowana jako chora na covid-19 ? Czy ktoś jeszcze pamięta, kiedy zostały wprowadzone pierwsze zaostrzenia epidemiczne i jakie to były decyzje? Czy ktoś pamięta jak nazywał się ówczesny minister zdrowia, i jakie budził zaufanie demonstrując zmęczoną twarz i niewyspane oczy? Wprawdzie był to ten niesławny minister, który zostanie zapamiętany z powodu afery z respiratorami, a nie za skuteczną walkę ze śmiertelną chorobą, na którą umarło w Polsce ponad 100 tysięcy ludzi, co dało nam niechlubne miejsce w ścisłej światowej czołówce krajów o największej ilości zgonów w stosunku do ilości mieszkańców. Weszły na stałe do obiegu takie terminy jak praca zdalna, teleporada, kwarantanna, różne rodzaje testów i wiele innych. Dwa lata i wydawało się, że się skończyło. Zagrożenie jest nadal, mamy różne szczepionki, ale nadal wiele ludzi się nie szczepi, wirus nieustannie mutuje, co przy rażąco niskim stopniu zaszczepienia światowej populacji gwarantuje jego stałą obecność i powodowanie coraz to nowych zagrożeń.

Ale to była epidemia, niewidoczny świat wirusów, coś na czym znają się specjaliści i szarlatani, których nigdy i nigdzie nie brakuje. Epidemia zmieniła znacząco życie wielu ludzi, wiele osób boryka się depresją i innymi zaburzeniami osobowości, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. Nastąpiło obniżenie i tak niskiego poziomu nauczania, widać to teraz ale i będzie widoczne w przyszłości, nie najlepsza to prognoza dla nowych roczników wchodzących w wiek aktywności zawodowej i mierzenia się z wyzwaniami współczesnego świata.

Po epidemii przyszła wojna. Blisko, bardzo blisko, Putin napadł na naszych sąsiadów – na Ukrainę. Od ponad siedmiu miesięcy toczy się tam okrutna wojna prowadzona przez zbrodniczą armię i jej wodza. Nie widać jej końca, narasta zagrożenie użycia broni masowej zagłady, ataku na newralgiczne obiekty od sprawności których zależą warunki życia milionów w nadchodzącą zimę, prawie apokalipsa.

Można tak długo, można tak bez końca ale po co?


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia
ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka