Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jarosław Kaczyński w Gdyni na konwencji PiS zachęcał do wysiłku dla wyborczego sukcesu

Pod hasłem „Bezpieczna przyszłość Polaków" partia Prawo i Sprawiedliwość organizuje konwencje wyborcze w całym kraju, w trakcie których prezentowani są kandydaci w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Prezes PiS Jarosław Kaczyński wczoraj gościł na konwencji w Szczecinie, dziś podobne spotkanie odbyło się w Gdyni. Lider rządzącej koalicji mówił o wielu sprawach, odnosił się nawet do... zakonu krzyżackiego.
Jarosław Kaczyński w Gdyni na konwencji PiS zachęcał do wysiłku dla wyborczego sukcesu

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Prezes Prawa i Sprawiedliwości pojawił się w sali Portu Gdynia witany gromkim skandowaniem zebranych „Jarosław, Jarosław”. Wielu dzierżyło w dłoniach plansze z nazwiskami kandydatów, szczególnie popieranych przez siebie, podnosząc je wysoko także w trakcie śpiewania Mazurka Dąbrowskiego. A Andrzej Jaworski posunął się nawet do tego, że trzymał plakat z własnym nazwiskiem.

Prowadząca spotkanie wymieniała inwestycje na terenie Pomorza, które uzasadniają poparcie dla rządzącej koalicji: Trasa Kaszubska, poprawa dojazdu kolejowego do portu w Gdyni oraz podpisanie umowy na budowę centrum pediatrycznego w UCK. Cytowała założenia programu PiS. To rząd Prawa i Sprawiedliwości zmienia Polskę  powiedziała.

Zaprezentowani zostali kandydaci pomorskiej instancji PiS w zbliżających się wyborach, w kolejnych okręgach wyborczych. Przedstawiano ich od końca listy, z liderem wychodzącym jako ostatni. Sala okazała się nieco zbyt ciasna dla licznej grupy kandydatek i kandydatów. W gronie kandydatów do Senatu zabrakło oczywiście przedstawiciela PiS w okręgu 66, gdzie rezygnację złożył Kazimierz Janiak, notabene obecny w sali Portu Gdynia.

ZOBACZ TEŻ: Kazimierz Janiak rezygnuje ze startu do Senatu. PiS bez kandydata w okręgu nr 66

W tych wyborach tak konstruowaliśmy drużyny, by każdy miał szansę. Trzeba tylko walczyć powiedział Jarosław Kaczyński. Dzień wyborów będzie decydował o bardzo ważnych sprawach, nie tylko w wymiarze narodowym ale także lokalnym, rodzinnym, indywidualnym. Polska może po tych wyborach wyglądać bardzo różnie. 

Prezes PiS stwierdził, że Donald Tusk przyłączył się bezczelnie do hasła przedwyborczego PiS. Jako sprawy istotne i bolesne ocenił kwestie polskiego bezpieczeństwa - perspektywy wojny, jej uniknięcia. Recepta PiS jest bardzo prosta: trzeba stworzyć własną, potężną armię i jesteśmy w trakcie jej budowy. Trzeba też mieć dobrych sojuszników, którzy mogą i chcą pomóc. 

Naszym celem jest odstraszyć, przekonać Rosjan, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że to o nich chodzi, by nas nie zaatakowali. W planie zaatakowania Ukrainy był element eksterminacyjny. Likwidacja ukraińskich elit miała rozpocząć likwidację narodu ukraińskiego mówił Jarosław Kaczyński.  Dochodzi sprawa miejsca, gdzie się należy bronić. Nasze stanowisko jest jasne: trzeba się bronić na granicy, nie można oddać nawet metra kwadratowego naszego terytorium i naszych obywateli. Mamy doświadczenia roku 1939, 1940, 1941, co działo się na ziemiach zajętych przez Związek Sowiecki. Teraz to podobne doświadczenie ukraińskie.

Decyzje podejmowane przez Platformę Obywatelską prezes PiS ocenił jako zdradzieckie, haniebne i zbrodnicze. Stwierdził, że kiedy Polacy mają własną narodową władzę, potrafią się rozwijać. Równocześnie jednak toczy się na naszych granicach wojna hybrydowa. Oczywiście nie można było wybudować od razu ogrodzenia, ale udało się to zrobić we właściwym czasie. Jarosław Kaczyński stwierdził jednak, że „druga strona” (w domyśle opozycja) tego nie popierała i temu przeszkadzała. 

To nie żadni biedni ludzie o których mówił Tusk, ale sprowadzeni przez Łukaszenkę na polecenie Putina atakowali naszą granicę mówił prezes PiS.

Oni kłamią coraz bardziej bezczelnie. Nawet gdyby chcieli utrzymać wszystko, co myśmy wprowadzili, to i tak nie będą mieli na to pieniędzy.

Jarosław Kaczyński / prezes Prawa i Sprawiedliwości

W swoich słowach często krytykował lidera Platformy Obywatelskiej, na co z sali rozlegały się okrzyki „hańba”.- Druga strona przejmuje nasze postulaty, nasze hasła. Nie przeciwstawiają się jednak siłom które chcą, by Polska uległa. My jesteśmy gwarantem, że w tej sprawie nie ustąpimy, będziemy twardo walczyć. 

Jako haniebną i obrzydliwą próbę odwrócenia biegu wypadków określił prezes PiS film „Zielona granica”. Uznał, że to coś, co wyszło z dawnego środowiska Komunistycznej Partii Polski, choć to już następne pokolenie. Określił, że film ma naciskać Polaków na rozebranie muru, przy tym zaś powracać do czasów, kiedy Polska w sposób całkowicie przemyślany była kompromitowana na Zachodzie.  Już Krzyżacy to robili stwierdził Jarosław Kaczyński. Oto sprawa ukraińska, wspaniała postawa naszego narodu, naszych władz. Nie zdarzyło się w przeszłości, że miliony ludzi przyjęto do innego kraju bez obozów dla uchodźców. To bardzo poprawiło naszą opinię na świecie. I teraz chodzi o to, by popsuć tę opinię.

CZYTAJ TEŻ: Agnieszko, nie jesteś sama. Lawina wsparcia dla reżyserki w Gdyni

Orzekł, że do władzy prą ośrodki całkowicie antypolskie, do których przedstawicieli zaliczył Agnieszkę Holland i „Gazetę Wyborczą”. Zdaniem prezesa PiS poprzednia władza wykazała całkowitą nieudolność, pozwoliła na rozkradanie polskiego majątku. Ten proceder miał zostać opanowany, choć nie w 100 procentach. 

Jarosław Kaczyński odniósł się też do afer zarzucanych władzy PiS. Ocenił, że ogromna większość tych spraw to żadne afery, natomiast w nielicznych przypadkach gdzie rzeczywiście coś złego się zdarzyło, były prowadzone odpowiednie akcje. Zbagatelizował też doniesienia o tzw. aferze wizowej. Robi się ogromne kampanie i ludziom miesza w głowach  stwierdził prezes PiS.  Kto by ją popierał? Tylko ludzie, którzy chętnie by w mętnej wodzie tłuste ryby łowili. Oni kłamią coraz bardziej bezczelnie. Nawet gdyby chcieli utrzymać wszystko, co myśmy wprowadzili, to i tak nie będą mieli na to pieniędzy.

Jarosław Kaczyński zagłębił się w rozważania, skąd wzięła się obecna opozycja? Sięgnął wspomnieniami do czasu, kiedy system postkomunistyczny powstały po roku 1989, bardzo nieefektywny i niesprawiedliwy zaczął przeżywać kryzys po aferze Rywina. Kiedy przyszło do realizacji IV Rzeczypospolitej przeszli do bardzo brutalnej opozycji, zniszczyli język wspólnej lojalności i zaczęli realizować politykę „na telefon”, gdzie decyzje podejmowano w Berlinie. Zadał pytanie:  Czy to ma wrócić? Z sali zabrzmiało chóralne nieeee". Uznał, że Donald Tusk wyrządził najwięcej szkód po roku 1989, natomiast wcześniej nawet niektórzy sekretarze partii komunistycznej byli mniej szkodliwi. Zasugerował nawet wyjazd lidera opozycji do Moskwy, gdzie jego zdaniem byłby dobrze przyjęty.

Jesteśmy demokratami, oni są wrogami demokracji ocenił opozycję lider PiS.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama