Jak zdrowie panie prezydencie?
- Było i nie ma. Osiemdziesiąt lat ma swoje prawa.
- Ale nie oszczędza się pan?
- Muszę zdawać relację ze swojego życia. I zdaję. Chcę wykorzystać maksymalnie czas, jaki mi jest tutaj dany. Jestem maksymalistą.
To fragment naszej rozmowy z Lechem Wałęsą sprzed kilkunastu miesięcy. Teraz, 29 września, były prezydent obchodzi 80. urodziny. Z tej okazji, tego dnia, o godz. 18, w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku odbędzie się benefis, który uczci także 40 rocznicę przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. Na widowni zasiądą bliscy, przyjaciele i współpracownicy z różnych etapów życia. Gościem specjalnym będzie sam jubilat – najbardziej znany Polak i gdańszczanin na świecie.
Czytaj też: Lech Wałęsa: Nie wracam do Sierpnia '80. Niech robią to historycy i publicyści
A sam benefis to będą wspomnienia, anegdoty i dykteryjki, którymi podzielą się z nami Adam Bodnar, Jan Krzysztof Bielecki, Jacek Fedorowicz, Władysław Frasyniuk, Bożena Grzywaczewska, Bronisław Komorowski, Henryka Krzywonos-Strycharska, Aleksander Kwaśniewski, Adam Michnik, Monika Olejnik, Jacek Taylor, Robert Więckiewicz i Krystyna Zachwatowicz-Wajda. Benefis poprowadzi Maciej Stuhr, a zaśpiewa Natalia Szroeder.
Dawniej to były urodziny!
Szykuje się więc wielka uroczystość. Chociaż, jak wspominają, przyjaciele byłego prezydenta: Dawniej to były urodziny!
W latach 90., prezydencki dom przy ulicy Polanki w Gdańsku w dniu urodzin Lecha Wałęsy stawał się największym, polskim, salonem towarzyskim. Na jubileuszową fetę zjeżdżało do naszego miasta niemal pół Warszawy i prawie całe Trójmiasto. Każdy tu chciał wtedy być. Każdy, kto coś znaczył w tamtym czasie albo chciał znaczyć.
Zaproszenie na urodzinową fetą było prawdziwie gorącym towarem, bo tu stawiał się garnitur władzy politycznej, biznesowej i kościelnej. Kolejka chętnych do składania życzeń składała się z kilkuset osób. I trzeba było czasami odczekać nawet dwie godziny, żeby dotrzeć z życzeniami i prezentami do jubilata. Bulwarową prasę rozgrzewały emocje i pytania – kto będzie, a kogo nie będzie na tych urodzinach. I dziś łatwiej wyliczyć tych, którzy na Polankach nie bywali. Bo lista z tymi nazwiskami jest krótka. Wiadomo, że mimo zaproszenia, nigdy nie pojawił się tu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, ani redemptorysta Tadeusz Rydzyk. Bywali za to prezydenci i premierzy.
Ale poza listą obecności emocje budziły także prezenty, jakie jubilat dostawał.
Pisano, kto i co podarował. Na przykład prezydent Sopotu Jacek Karnowski rozbawił prezydenta Wałęsę bajką o Bolku i Lolku, czyli o dwóch najbardziej znanych agentach – jak tłumaczył. Donald Tusk jeszcze przed objęciem premierostwa, obdarował jubilata zegarem z kaczorem Donaldem, życząc mu, żeby kaczory mu się źle nie kojarzyły. A kiedy już został premierem, podarował złote spinki do mankietów z lwem. Od Iwony Guzowskiej były prezydent dostał jej mistrzowski pas, a od Dariusza Michalczewskiego złote rękawice bokserskie. Michał Wiśniewski podarował Lechowi Wałęsie gitarę, itd.
Do historii jubileuszowych fet przeszła też ofiarowana przez kogoś butelka wódki w kształcie kałasznikowa, z zastrzeżeniem, że zwala z nóg, ale nie zabija.
Ale po latach prezydent zamknął drzwi swojego domu dla tłumu gości. Co nie znaczy, że urodzin nie obchodził. Obchodził je, tylko bardziej uroczyście. Fetę urodzinową byłemu prezydentowi urządzano, na przykład, w Pałacu Opatów. Był czerwony dywan, tort i szampan, ale już nie było tej towarzyskiej aury, jaką udawało się wyczarować w ogrodach prezydenckiego domu, kiedy to żona jubilata - Danuta, oprowadzając gości, krzyczała na dziennikarzy, żeby nie deptali Lecha… A chodziło o to, że dziennikarska brać, w pogoni za zwiedzającymi ogród gośćmi, wpadła na
grządkę z powojnikiem, nazwanym imieniem jej męża.
Morwiecki się nie podpisał...
Najbardziej huczne w ostatnich latach 75. urodziny, Lech Wałęsa, można powiedzieć, obchodził … śpiewająco. Bo uroczystość na cześć jubilata przygotowano w Operze Bałtyckiej i zgromadziła ona około 500 gości. Wśród nich byli: Donald Tusk, Andrzej Rzepliński, Jan Rulewski czy Maja Komorowska….
Życzenia jubilatowi składał tego wieczoru m.in. Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej i były premier RP. Prezentem z Brukseli był dyplom z podpisami niemal wszystkich przywódców Unii Europejskiej. Chociaż, jak podawały media, na pamiątkowym dokumencie brakowało tylko podpisów premiera Mateusza Morawieckiego oraz Viktora Orbana, premiera Węgier. W kolejce do laureata Pokojowej Nagrody Nobla (bo wtedy też obchodzono 35. rocznicę – od ogłoszenia historycznej decyzji Komitetu Noblowskiego) ustawili się m.in. ambasadorowie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w Polsce Georgette Moshbacher i Jonathan Knott, były premier RP Jan Krzysztof Bielecki, były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński, aktorzy Maja Komorowska i Wiktor Zborowski, Henryka Krzywonos, Jan Rulewski, Jan Lityński, Bartosz Arłukowicz, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, dzieci i wnuki jubilata.
– Tak wielu gości jak dzisiaj chyba jeszcze nie miałem. Dziękuję wam. Czas szybko płynie, mój dobiega końca. To, co było dobre do końca XX wieku, nie pasuje do współczesności – mówił Lech Wałęsa. – Teraz musimy uzgodnić fundamenty nowych czasów. Musicie wyciągnąć wnioski i budować na uzgodnionych wartościach… Jak poradzimy sobie z populizmem i nieuczciwością polityków – przemawiał do gości.
Galę na cześć pierwszego przywódcy Solidarności uświetnił występ solistów, chóru i orkiestry Opery Bałtyckiej pod batutą maestro Jose Marii Florencia (dyrektora muzycznego Opery). Zamiast kwiatów jubilat poprosił o datki na rzecz Dzieci z Dworca Brześć.
Tort schabowy
Ale bywało, że w ostatnich latach prezydent swoje urodziny spędzał poza Trójmiastem. Na przykład 77. obchodził w Lądku Zdroju. Tam bowiem Lech Wałęsa pracował nad lepszą formą, co swoim zwyczajem obficie zilustrował na Facebooku.
78. urodziny obchodził z kolei w Teatrze Szekspirowskim. Zabrakło topowych polityków, ale pojawili się rodzina i przyjaciele. Choć, jak zauważyli niektórzy dziennikarze, wielką nieobecną była Danuta Wałęsa.
Przed rokiem, były prezydent był podczas swoim urodzin w Monaco. I to się rozumie.
Tymczasem na kilka dni przed fetą związaną z 80. urodzinami Lech Wałęsa znowu pracował nad dobrą formą. I właściwie już dużo wcześniej przez 29 września rozpoczął świętowanie. Były prezydent ponownie zawitał do Lądka Zdroju i do swojego ulubionego hotelu, gdzie już dostał wyjątkowy tort.
Pochwalił się nim na swoim profilu na Facebooku. Ten tort to... półmisek z kotletem schabowym, w który zostały wbite dwie świeczki: osiem i zero. A pod zdjęciami napisał: „Poranek przedurodzinowy w Lądku Zdroju – Alhambra i tort schabowy”.
Lata płyną, a Lech Wałęsa, mimo iż ma 80 lat, nadal chodzi do swojego biura, udziela wywiadów, a aktywności w mediach społecznościowych może mu pozazdrościć niejeden nastolatek. I choć ciągle powtarza, że już się z tego świata zwija, to w mediach społecznościowych widać, że były prezydent nadal ma apetyt na życie.
Napisz komentarz
Komentarze