Załadunek i przewóz żyrafy ugandyjskiej - takiej jak gdański samiec, to duże wyzwanie. Dorosły osobnik tego gatunku osiąga wzrost blisko 5 m, waży ok. jedną tonę, a przy tym jest zwierzęciem bardzo płochliwym. Wystarczy jeden nieznany dźwięk, by spłoszyć olbrzyma, a wtedy wpada w cwał i ratuje się ucieczką na oślep.
Dziewięcioletni samiec o imieniu Gem (przez opiekunów zwany Gienkiem) już na kilka dni przed wyjazdem z Gdańska do Beekse Bergen w Holandii wiedział, że coś się święci, ponieważ w ramach przygotowań do podróży został oddzielony od swoich dwóch żyrafich kolegów, żeby się wyciszył i zrelaksował. Został też zaczipowany, a dane z chipa wpisane zostały do bazy hodowlanej Europejskiego Stowarzyszenia Zoo i Akwariów (EAZA), którego członkiem jest Gdański Ogród Zoologiczny.
Zamiast kawalerskiego stada - żyrafiątko
Nowi opiekunowie przyjechali po Gienka 12 października. Operacja załadunku przebiegła sprawnie. Samiec zachęcony przez swoich opiekunów ulubionymi smakołykami, w ciągu dwóch godzin wszedł do wnętrza przyczepy, podobnej do tej do przewozu koni, ale na tyle wysokiej i przestronnej, by zapewnić żyrafie komfort przejazdu na stojąco. Po 20-godzinnej podróży (przy zachowaniu wymaganych przerw) dotarł do celu i poznaje już swoje nowe stado składające się z pięciu samic. Przez pierwsze dni nowego przybysza oddzielała od towarzyszek ażurowa ściana pozwalająca na swobodną obserwację i obwąchiwanie. Teraz zwierzęta są już połączone i – jak donoszą Holendrzy – jest między nimi "chemia".
Z czasem samiec zostanie ojcem. Jego miejsce, obok dwóch pozostałych w gdańskim ogrodzie żyrafich kawalerów o imionach Aki i Wiechu, zajmie blisko 7-letnia samica Sauda. Stanie się to najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, być może już za dwa lata w zoo po raz pierwszy w historii przyjdzie na świat żyrafa.
- Gdański Ogród Zoologiczny od lat utrzymywał żyrafią grupę kawalerską. Dwa lata temu nasze stado opuścił samiec żyrafy siatkowanej o imieniu Ignaś, który niedawno został ojcem - tłumaczy Emila Salach, dyrektorka Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego. - Równocześnie zgłosiliśmy wówczas chęć rozpoczęcia hodowli żyraf w naszym ogrodzie. Koordynator hodowli tego gatunku z ramienia EAZA podjął decyzję, że Gienek wyjedzie do Holandii, a do nas przyjedzie Sauda. Żyrafa objęta jest Europejskim Programem Ochrony Zwierząt, dlatego wszelkie decyzje o transferach osobników między ogrodami są nadzorowane przez koordynatorów hodowli. Zwierzęta dobiera się genetycznie, tak by ich potomstwo było jak najzdrowsze. Hodowla możliwie najmocniejszych genowo osobników zagrożonych gatunków to główny cel ogrodów zoologicznych.
Biobank genów, nie tylko żyrafich
EAZA posiada swój Biobank, czyli bank genów zwierząt hodowanych w europejskich ogrodach, który ma na celu przechowywanie wysokiej jakości materiałów genetycznych i kojarzenie ze sobą najlepiej pasujących do siebie genetycznie osobników.
Biobank składa się z czterech mniejszych centrów bankowych. Do każdego przypisane są zoo z poszczególnych krajów, które przesyłają odpowiednio przygotowany materiał genetyczny, pobrany np. z krwi, naskórka, sierści. Polskie ogrody swoje próbki wysyłają do centrum w Berlinie do Leibniz Institute for Zoo and Wildlife Research.
Zebrane materiały są przechowywane w odpowiednich warunkach i umożliwiają prowadzenie badań, które mogą przełożyć się na lepszą ochronę gatunków, poznanie i poprawę stanu małych populacji oraz zabezpieczenie ich przed wyginięciem.
Gdańskie zoo do tej pory wysłało do Berlina 262 próbki od 35 gatunków. Biobank ma ich w sumie już ponad 20 tysięcy.
Napisz komentarz
Komentarze