Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Ustawa o in vitro coraz bliżej. Czy i jak pomorskie miasta będą nadal pomagać rodzicom ?

Sejmowa komisja zdrowia przyjęła wieczorem we wtorek, 28 listopada, ustawę o in vitro. Według projektu już od 1 czerwca 2024 r. państwo zacznie finansowo pomagać parom starającym się o dzieci. Obecnie cztery pomorskie miasta i jedna gmina wspierają leczenie niepłodności u mieszkańców. Czy po zmianie prawa pomoc będzie kontynuowana?
Ustawa o in vitro coraz bliżej. Czy i jak pomorskie miasta będą nadal pomagać rodzicom ?

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Brak finansowania in vitro. 50 tys. dzieci mniej?

Zawieszenie na osiem lat możliwości dofinansowania przez państwo procedury in vitro sprawiło - zdaniem prof. dr n. med. Krzysztofa Łukaszuka z GUMed, uznanego specjalisty medycyny rozrodu - że w Polsce nie przyszło na świat ponad 50 tys. wyczekiwanych dzieci. Decyzja rządów prawicy pozbawiła szans na dziecko głównie osoby uboższe, których nie było stać na wydanie ok. 10 tys. złotych na procedurę in vitro.

In vitro. Samorządy zastąpiły państwo

Część samorządów postanowiła zastąpić państwo. Na Pomorzu takie wsparcie w zaoferowały cztery miasta - Gdańsk, Sopot, Chojnice, Słupsk i w niewielkim stopniu podsłupska gmina Kobylnica.

W Gdańsku program wspierania prokreacji uruchomiono w 2017 r. Do 31 października 2023 r. na świat przyszło 769 dzieci, z czego 112 w 2023 r. Z pomocy mogły korzystać panie w wieku 20-40 lat (wyjątkowo do 42 lat) Łączny koszt realizacji programu od 2017 roku to 9 742 497 zł.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dzięki gdańskiemu programowi in vitro na świat przyszło już 676 dzieci!

W pierwszej edycji programu in vitro w Słupsku w latach 2018-2022 urodziło się 35 dzieci, a pod koniec ub. roku jeszcze  siedem kobiet było  w ciąży. W maju 2023 r. wyłoniono realizatorów programu polityki zdrowotnej pn. „Słupski program przeciwdziałania skutkom niepłodności poprzez dofinansowanie leczenia metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2023 – 2027”. Podjęto decyzję, że słupski samorząd sfinansuje 64 procedury in vitro, czyli po 16 świadczeń rocznie. Kwotę dofinansowania określono na 6 tys. złotych.

W Sopocie, gdzie 1 kwietnia ub. r. dopiero ruszyły  nabory chętnych do sopockiego programu leczenia niepłodności metodami in vitro i naprotechnologii (przewidującego nawet do 5 tys. zł dofinansowania w ramach pojedynczej procedury) pierwsze dziecko "z programu"  przyszło na świat rok później - 5 kwietnia 2023 r. Drugi poród jest planowany na grudzień 2023 r. Łączny koszt realizacji wynosi 25 000 zł rocznie, co daje  100 000 zł w trakcie całego okresu trwania programu.

W kurorcie program obejmuje:

  • dofinansowanie w wysokości 5 000 zł do części klinicznej i biotechnologicznej przy maksymalnie trzech pełnych procedurach zapłodnienia pozaustrojowego w ramach dawstwa partnerskiego;
  • dofinansowanie w wysokości 5 000 zł do części klinicznej i biotechnologicznej przy maksymalnie trzech pełnych procedurach zapłodnienia pozaustrojowego w ramach dawstwa innego niż partnerskie (z wykorzystaniem żeńskich lub męskich komórek rozrodczych);
  • dofinansowanie w wysokości 2 000 zł do części klinicznej przy maksymalnie trzech pełnych procedurach dawstwa zarodka (adopcji zarodka) w ramach dawstwa innego niż partnerskie, przy czym do części klinicznej zaliczają się również koszty przechowywania, przetwarzania, dystrybucji i zastosowania zarodka uzyskanego od dawców.

- Wprowadziliśmy nasz projekt od 2018 r., wydaliśmy do tej pory ok. 300 tys. zł. Zapewne jeszcze wpłyną jakieś rachunki - mówi burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. - Uznaliśmy, że finansowanie in vitro powinno trafić do tych rodzin, których nie było stać na leczenie niepłodności. W końcu rząd PiS nie odebrał prawa do posiadania dziecka ludziom bogatym, tylko biednym. Gdyby nie nasze pieniądze, część tych rodzin nie miałaby dzieci. Na dziś wiem o 19 urodzonych z in vitro dzieciach, daj Boże jeszcze kilka jest w drodze. To dobry wynik, udało się nam zapełnić jeden oddział przedszkolny. Pierwszym dzieckiem z programu była urodzona w październiku 2019 r. Kalinka.

SPRAWDŹ TEŻ: Pierwszy sukces programu in vitro w Sopocie ma na imię Tola

Uznaliśmy, że finansowanie in vitro powinno trafić do tych rodzin, których nie było stać na leczenie niepłodności. W końcu rząd PiS nie odebrał prawa do posiadania dziecka ludziom bogatym, tylko biednym. Gdyby nie nasze pieniądze, część tych rodzin nie miałaby dzieci.

Arseniusz Finster / burmistrz Chojnic

In vitro. Co dalej?

Czy miasta i gminy zrezygnują po zmianie prawa ze wspierania rodzin walczących o dzieci? Jednoznaczne deklaracje w tej kwestii złożyły już Gdańsk, Sopot i Chojnice.

 - Jeśli prawo zostanie zmienione, to w pierwszej kolejności będzie rozpatrywane dobro gdańszczanek i gdańszczan, którzy już znaleźli się w programie miasta - informuje Marcin Szeląg z gdańskiego Urzędu Miasta. - Zostanie zapewnione bezpieczne przeprowadzenie procesu in vitro. Z tego punktu widzenia podejmowane będą dalsze działania.

W Sopocie dofinansowanie będzie utrzymane do do końca trwania programu, czyli do 2025 r.

Inną decyzję podjęto w Chojnicach. - Głęboko wierzę, że wróci normalność - twierdzi burmistrz Arseniusz Finster. - Wówczas pieniądze przeznaczane do tej pory na program in vitro przejdą na oddział położniczy w Chojnicach. Chcemy wprowadzić ogólnodostępne znieczulenia przy porodach, pokoje jednoosobowe, ogólnie - poprawić komfort kobiet.

Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na nasze pytanie ze Słupska.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama