Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

W szpitalu na Srebrzysku otwarto oddział dzienny dla dzieci

Oficjalnie otwarto dzienny oddział dla dzieci i młodzieży w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Gdańsku. Na razie dla 15 pacjentów, docelowo dla 50. Uroczystość odbyła się w bardzo trudnym dla Srebrzyska czasie. Mimo ogłoszonej blokady nadal szpital przyjmuje kolejne dzieci. W ciągu ostatniej doby liczba pacjentów 46-łóżkowego oddziału dziecięco-młodzieżowego wzrosła z 69 do 72.
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Oddział dzienny na Srebrzysku. Będzie nowy budynek?

Nie zawsze proces leczenia polega na przetrzymywaniu pacjenta przez całą dobę w szpitalu. Po skorzystaniu z pomocy terapeutów i lekarzy, lekcjach  w przyszpitalnej szkole dzieci na wieczór i w weekendy wracają do domów. Nowy oddział dzienny dla dzieci i młodzieży działa już od października 2023 roku w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Gdańsku. Dopiero jednak z okazji Mikołajek zorganizowano jego uroczyste otwarcie  połączone z nową odsłoną szkoły przyszpitalnej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szpital na Srebrzysku wstrzymuje przyjęcia dzieci! „Krytyczne przekroczenie liczby pacjentów”

- Zaczęliśmy skromnie, od 15 miejsc - mówi dr Mariusz Kaszubowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku. - Grupy wiekowe dzieci muszą być w miarę jednorodne. Docelowo chcemy zwiększyć oddział do 50 miejsc. W tym celu przygotowujemy już dokumentację związaną z wystąpieniem o zezwolenie na budowę nowego obiektu.Na miejscu pozostaje szkoła, nad którą nadzór ma gdański Urząd Miasta. Bardzo dobrze oceniamy pracę szkoły i profesjonalizm zatrudnionych w niej nauczycieli, którzy współpracują z oddziałem stacjonarnym i dziennym.

Blokada? Nie można zamknąć bramy szpitala

Podczas uroczystości nie można było jednak zapomnieć o ogłoszonej w ostatni piątek blokadzie przyjęć dzieci na oddział stacjonarny gdańskiego szpitala. Mimo apeli nadal karetki przywoziły na Srebrzysko kolejnych pacjentów.W przeciągu ostatniej doby liczba młodych ludzi przyjętych na liczący 46 łóżek oddział dziecięco-młodzieżowy wzrosła z 69 do 72. Na oddziale panuje obecnie niewyobrażalna ciasnota, co utrudnia terapię i stawia pod znakiem zapytania jej skuteczność. Brak personelu do zajęcia się tak dużą liczbą pacjentów stwarza dodatkowe ryzyko.

- Nie ma narzędzia prawnego, pozwalającego na zamknięcie bramy prowadzącej do szpitala - tłumaczy dyrektor placówki. - Jeśli zgłosi się pacjent, wymagający hospitalizacji i pomocy, nie odmówimy mu. Wprawdzie wypisy postępują na bieżąco, ale jeśli ktoś potrzebujący się pojawi, następuje przyjęcie. Oczywiście, w miarę możliwości , próbujemy szukać dla niego miejsca w innych szpitalach. Ogłaszamy blokady m.in. dlatego, by zainteresował się nami system służby zdrowia - inne szpitale i system ratownictwa.Jesteśmy na skraju wyczerpania. A jeśli nasz oddział padnie, ciężar przyjęć kolejnych nieletnich pacjentów spadnie na pozostałe jednostki. Współpraca powinna być w interesie nas wszystkich, w tym głównie pacjentów.

Nie ma narzędzia prawnego, pozwalającego na zamknięcie bramy prowadzącej do szpitala. Jeśli zgłosi się pacjent, wymagający hospitalizacji i pomocy, nie odmówimy mu. Wprawdzie wypisy postępują na bieżąco, ale jeśli ktoś potrzebujący się pojawi, następuje przyjęcie.

dr Mariusz Kaszubowski / dyrektor szpitala

Skąd pomoc?

Pytany, czy w ostatnich trudnych dniach szpitalowi zaoferowano pomoc - chociażby  dodatkowe pieniądze, czy propozycję  przejęcia pacjentów przez oddziały pediatryczne, dr Kaszubowski zaznacza, że nie zamierza utyskiwać na oddziały pediatryczne.

- Taka współpraca między nami jest - zaznacza Kaszubowski. - Zależy nam jednak na wypracowaniu procedur, które pomagałyby przy przepełnieniu oddziału dziecięco-młodzieżowego. W rozmowie z  dr. Jerzym Karpińskim, pomorskim lekarzem wojewódzkim, poprosiliśmy o spotkanie przy okrągłym stole z ratownictwem medycznym i oddziałami pediatrycznymi, by coś konstruktywnego zaproponować w obecnej sytuacji. W każdym województwie inaczej to funkcjonuje, ale na Pomorzu, głównie Trójmieście cała psychiatria skupia się w WSP na Srebrzysku. Rozwiązaniem nie jest upychanie  łóżek, wciskanie dostawek, przekraczanie kolejnych granic. Liczę także na rozwiązania systemowe i przekazanie czegoś pozytywnego w tej medialnej burzy.

Młodzież pisze list otwarty

W związku z obecną sytuacją Młodzieżowy Sejmik Województwa Pomorskiego opublikował List Otwarty do Ministerstwa Zdrowia. List poparło także siedem młodzieżowych rad z województwa: Gdańsk, Starogard Gdański, Gdynia, Sopot, Ustka, Słupsk oraz powiat człuchowski.

Młodzież zaapelowała  o natychmiastowe działania, które poprawią stan psychiatrii. Głównie liczy na   poprawę finansowania psychiatrii dziecięcej, co pozwoli na zwiększenie liczby miejsc na oddziałach. Przypomina też,  że w województwie pomorskim, w roku 2022 doszło do 417 prób samobójczych u osób poniżej 18 roku życia. Jest to najwyższy wskaźnik w Polsce.

- To jest kwestia naszego zdrowia i życia - mówi Nina Katka, przewodnicząca Młodzieżowego Sejmiku Województwa Pomorskiego, koordynatorka regionalna w fundacji GrowSPACE. - Nie wyobrażam sobie, że to ktoś z moich bliskich potrzebuje takiej pomocy, a w placówce słyszy "Nie mamy miejsc". Liczymy na rozwiązania systemowe - przecież wszyscy widzieli alarmujące statystyki, gdzie nasze województwo ma najwyższą liczbę prób samobójczych."

To jest kwestia naszego zdrowia i życia. Nie wyobrażam sobie, że to ktoś z moich bliskich potrzebuje takiej pomocy, a w placówce słyszy "Nie mamy miejsc". Liczymy na rozwiązania systemowe

Nina Katka / przewodnicząca Młodzieżowego Sejmiku Województwa Pomorskiego

Oskar Stabno, Przewodniczący Komisji Zdrowia Psychicznego w Młodzieżowej Radzie Miasta Gdańska podkreśla, że obecna sytuacja jest najgorsza od ponad 30 lat.

- Jednak najgorsze nie jest to, że doprowadziliśmy do wzrostu liczby samobójstw, tylko to, że jako społeczeństwo i państwo przez te 30 lat nie zrobiliśmy nic w kierunku zmiany systemu pomocy psychologicznej i psychiatrycznej - uważa. - Nasz system działał przed czasami masowej cyfryzacji  społeczeństwa i nie jest gotowy do funkcjonowania w nowoczesnym świecie, z którym mamy teraz do czynienia.

„Nie ma naszej zgody na tak krytyczne warunki i wnosimy o jak najszybsze podjęcie działań" - czytamy w zakończeniu listu. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama