Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W pożarze na Olszynce zginęło dwoje dzieci. W domu były baniaki z paliwem

W pożarze, do którego w piątek 19 stycznia 2024 roku doszło w parterowym domu na gdańskiej Olszynce zginęły dwie dziewczynki w wieku 1 roku oraz 3 lat. Ekspert powołany przez prokuraturę by wskazał przyczynę pojawienia się ognia nie wydał werdyktu. Tymczasem, jak poinformowały media, w drugiej części budynku, strażacy w trakcie akcji gaśniczej znaleźli baniaki z paliwem.
pożar domu w Gdańsku

Autor: X | KM PSP w Gdańsku

Tragiczny pożar na Olszynce. Nie żyje dwoje dzieci

Pożar w domu przy ulicy Stokrotki na gdańskiej Olszynce wybuchł w piątek, 19 stycznia, przed godziną 13. Od ognia (najprawdopodobniej w wyniku uduszenia lub zaczadzenia) zginęło dwoje dzieci: roczne i trzyletnie. Skutkiem tragedii jest śledztwo wszczęte na okoliczność, zagrożonego karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, „sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru”, w którym jak dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest śledztwo w sprawie tragicznego pożaru na Olszynce. Zginęło dwoje dzieci

Przyczyny pojawienia się ognia pozostają nieznane.

- Nie mamy żadnych wstępnych wniosków biegłego z dziedziny pożarnictwa, który wykonał oględziny i bardzo długo pracował na miejscu zdarzenia – zastrzega w rozmowie z „Zawsze Pomorze” prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Ekspert powołany przez śledczych badania na miejscu tragedii przeprowadzić musiał z opóźnieniem, początkowo bowiem inspekcja budowlana zakazała komukolwiek wstępu do spalonego obiektu ze względu na groźbę jego zawalenia.

- Potwierdzam, że w trakcie trwania akcji gaśniczej z korytarza południowej części obiektu strażacy wynieśli kilka zbiorników wypełnionych paliwem – powiedział tymczasem „Gazecie Wyborczej Trójmiasto” brygadier Jacek Jakóbczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, a medium spekuluje, że uratowane przed ogniem, łatwopalne produkty petrochemiczne, pochodzić mogły z kradzieży na pobliskich terenach kolejowych Olszynki oraz znajdować się również w części obiektu, w której pojawił się ogień.

Warto zaznaczyć bowiem, że pożar wybuchł w północnym z dwóch mieszkań położonych w parterowym domu przy Stokrotki i to tam zginęły dzieci. Jak pisaliśmy wcześniej, z kolei to właśnie w południowej części – w lokalu zajmowanym przez swojego ojca, jak twierdzi, w momencie wybuchu pożaru, znajdowała się matka dziewczynek, która przekonuje, że wyszła tam jedynie na moment. Kobieta została objęta opieką psychologiczną. Pomoc, obok miejskich instytucji, organizują sąsiedzi, którzy w sieci przygotowali specjalną zbiórkę środków dedykowaną na ten cel.

ZOBACZ TEŻ: Tragiczny pożar na Olszynce. Zapłoną znicze pod domem, sąsiedzi ruszają z pomocą

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama