Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Fortuna 1. Liga. Lechia Gdańsk-Wisła Płock. Gdańszczanie zabójczo skuteczni

Lechia w sobotę, 17 lutego w pierwszym tegorocznym meczu o punkty z Wisłą Płock wyglądała na drużynę dobrze przygotowaną do walki o awans. Biało-zieloni w spotkaniu Fortuny 1. Ligi pokonali w Gdańsku rywala 3:1.
Lechia Gdańsk-Wisła Płock

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Lechia Gdańsk wierzy w awans do ekstraklasy

Trzytygodniowy pobyt na zgrupowaniu w Turcji dał sztabowi trenerskiemu i zawodnikom Lechii Gdańsk pewne argumenty, by z optymizmem podchodzić do początku ligowego grania w 2024 roku. Na czwartkowej (15 lutego) konferencji prasowej trener biało-zielonych Szymon Grabowski w samych superlatywach mówił o zaangażowaniu swoich podopiecznych w pracę na tureckich boiskach i wierze w realizację celu, którym jest awans do ekstraklasy.

PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia w piłkarskim piekle. Tym razem bezradna w starciu z Rakowem

– Nie tylko gry kontrolne, ale cały okres przygotowawczy uświadomiły mi jeszcze mocniej, jak bardzo zmotywowana grupa siedzi w tej szatni i że przyświeca jej jeden cel – powiedział szkoleniowiec Lechii. – Mam nadzieję, że to, co widzieliśmy w meczach sparingowych, kibice i dziennikarze będą mogli zobaczyć już od meczu z Wisłą Płock – dodał.

Lechia zabójczo skuteczna w meczu z Wisłą Płock

Przed meczem z Wisłą z dziennikarzami spotkał się też Miłosz Kałahur, który zastąpił w roli kapitana kontuzjowanego Rifeta Kapicia. I on potwierdził pracę drużyny, m.in. nad tym, czego jesienią Lechii brakowało.

– Wiele razy dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i dominowaliśmy nad rywalem, ale brakowało wykończenia akcji, teraz powinno być z tym lepiej – mówił Kałahur.

PRZECZYTAJ TEŻ: Nieudany wstrząs. Piłkarze Lechii nie skruszyli Miedzi

Na potwierdzenie przedmeczowej wypowiedzi piłkarza Lechii kibice nie musieli długo czekać. Już w 15. minucie spotkania to właśnie Miłosz Kałahur podał prostopadle do Maksyma Chłania, a ten przytomnie odegrał piłkę do Tomáša Bobčeka, który pokonał bramkarza płockiej Wisły. To jego koledzy z pola byli w początkowej fazie meczu dłużej przy piłce, a Lechia była stroną wyczekującą na błąd rywala, który mogłaby wykorzystać za sprawą kontrataku.

I Lechia dość szybko tego błędu Wisły się doczekała, bo już w kwadransie od zdobycia pierwszego gola Tomáš Bobček przechwycił piłkę, błyskawicznie podał ją do Chłania, a ten strzelił tak, że futbolówka wpadła do bramki.

Biało-zieloni byli w tej części gry zabójczo skuteczni, potrafili wykorzystać sytuacje, które do tej pory były dla nich problemem.

PRZECZYTAJ TEŻ: Remis Lechii w Wiedniu. Biało-zieloni z szansami na awans!

W drugiej połowie wiślakom udało się zdobyć kontaktowego gola, ale... tylko na chwilę, bo sędzia spotkania Piotr Urban z Warszawy po analizie VAR dopatrzył się spalonego. Skutecznie za to odpowiedziała Lechia, która, za sprawą asysty Bobčeka i celnego strzału Camilo Meny, podwyższyła prowadzenie na 3:0.

PRZECZYTAJ TEŻ: Wyjazdowa przegrana Lechii Gdańsk z Resovią

Mimo straty bramki tuż przed końcem meczu, nic nie odbierze lechistom satysfakcji z dobrego spotkania i zasłużonej wygranej, która w sobotni wieczór, 17 lutego dała im awans na 3. miejsce w tabeli.      

Lechia Gdańsk - Wisła Płock 3:1 (2:0)

Bramki: Tomas Bobcek (15), Maksym Chłań (30), Camilo Mena (60), Fabian Hiszpański (87, karny).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama