Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Remis w Gdyni. Arka nie przeszła Odry

Piłkarze Arki zremisowali w Gdyni z Odrą Opole 2:2 i po 24. kolejkach Fortuny 1 Ligi są na drugim miejscu w tabeli.
Remis w Gdyni. Arka nie przeszła Odry
Michał Marcjanik (po lewej) i Przemysław Stolc - obaj zdobyli po bramce w meczu z Odrą

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Arka Gdynia zremisowała z Odrą Opole

Otoczka niedzielnego meczu w Gdyni sprawiała, że spotkanie o ligowe punkty nabrało szerszego wymiaru. Po pierwsze mecz z Odrą przypadał w Dniu Jedności Kaszubów, a gdyński klub od pewnego czasu stara się podkreślać kaszubską tożsamość. Po drugie w klubie pamiętano o rocznicach urodzin dwóch nieżyjących już trenerów-symboli Arki, czyli Józefa Barbachena (17 marca 1922) i Jacka Dziubińskiego (17 marca 1958). To także ważne i cenne dla klubowej tożsamości. 

Niedawno w gdyńskim klubie powołana została do życia Rada Kaszubów. Ma się zajmować budowaniem wizerunku klubu, który utożsamia się z kulturą kaszubską, regionem i ludźmi. Powołanie tej rady to poniekąd początek działań nowego dyrektora operacyjnego Arki - Pawła Bienia. Co ważne, w radzie są także kibice żółto-niebieskich, których doświadczenie i wiedzę klub chce wykorzystać. 

Oczywista więc była kaszubska oprawa mecz z Odrą, choć wątki etnograficzne zeszły na dalszy plan na boisku, gdzie obie drużyny nie zamierzały statystować. Dla Arki była to także okazja do skutecznego rewanżu za mecz 7. kolejki w Opolu, gdzie żółto-niebiescy przegrali 0:1. Wtedy to jednak Odra sprawiała lepsze wrażenie w lidze i jej dawano więcej szans na końcowy sukces. Dziś sytuacja się zmieniła, to Arka jest jednym z głównych kandydatów do awansu. Odra spuściła z tonu w porównaniu z runda jesienną, a zwłaszcza z jej początkiem kiedy to opolanie byli liderami tabeli. 

W niedzielę w Gdyni obu drużynom przyszło grać zimowych warunkach, przy wietrze i mokrym śniegu, a to nie ułatwiało zwłaszcza konstruowania ofensywnych akcji. W tym elemencie od początku dominowała Arka, co nie dziwi, bo to scenariusz, który od kilku miesięcy się powtarza. Tym razem jednak to goście objęli prowadzenie po rzucie rożnym i strzale czeskiego obrońcy Odry Jirziego Pirocha. Arka dość szybko wiedziała, że musi „gonić” wynik, tym bardziej, że w piątek w Gdańsku Lechia wygrała z Zagłębiem Sosnowiec 4:0 i uciekła w tabeli Arce mając trzypunktową przewagę. 

Gdynianie przeważali coraz bardziej, ich stan posiadania piłki był imponujący, ale nie mogli zdobyć wyrównującego gola. Tuż przed końcem pierwszej połowy jeden z takich ataków zakończył się na polu karnym gości zagraniem ręką jednego z zawodników Odry. Sędzia Tomasz Marciniak z Płocka (prywatnie młodszy brat Szymona) podyktował „jedenastkę” a tę na bramkę zamienił Michał Marcjanik. 

Sporo analogii do tego co wydarzyło się w pierwszej części, kibice doświadczyli w drugiej połowie. W 74. minucie meczu sędzia dopatrzył się zagrania ręką w polu karnym Kasjana Lipkowskiego i karnego przyznał Odrze. Goście zamienili tę szansę na prowadzenie w meczu. Arka za wszelką cenę nie chciała tak tego zostawić i dążyła do wyrównania. To udało się w na kilka minut przed końcem meczu, ale na gola dającego wygraną nie starczyło czasu. 

Arka Gdynia – Odra Opole 2:2 (1:1)

Bramki: Michał Marcjanik (44, karny), Przemysław Stoc (82) – Jirzi Piroch (9), Rafał Niziołek (74, karny).

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama