Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Dziki płoszone przez myśliwych wracają do Gdyni?

Po stwierdzeniu pod koniec kwietnia wirusa ASF u dzików w Gdyni , w okolicznych lasach trwa odstrzał sanitarny tych zwierząt. Podczas patrolowania części Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego w ostatnich dniach znaleziono sześć padłych dzików. W momencie pisania tego artykułu, cały czas obowiązywał zakaz wstępu do lasu. W środę, 29 maja, powinien zostać zniesiony.
dzik, dziki gdynia, gdynia

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Z Karwin, Wielkiego Kacka, Dąbrowy zniknęły liczne, dzicze rodziny. Po tym, jak w drugiej połowie kwietnia zaczęto znajdować w południowych dzielnicach Gdyni martwe zwierzęta, zakażone wirusem afrykańskiego pomoru świń, został wydany zakaz wstępu do lasów. Równocześnie zgodnie z nakazem Powiatowego Lekarza Weterynarii i decyzją prezydent Gdyni zdecydowano o odłowieniu i zabiciu do końca maja 80 dzików.

Płoszone dziki wracają do miasta?

- Szacujemy, że w Gdyni jest jeszcze około 40 dzików - mówi Agata Grzegorczyk, rzeczniczka Urzędu Miasta Gdyni. 

Zdaniem przyrodników nie należy dziwić się obecności zwierząt w mieście. Koło łowieckie prowadzi odstrzał sanitarny w okolicznych lasach, więc wypłoszone zwierzęta wybierają najbardziej bezpieczne dla nich miejsce - wśród ludzi. Przed tygodniem głośno było o uśpieniu, na oczach przechodniów  dwóch dzików w Parku Centralnym w Gdyni. Wydarzenie wzbudziło duże oburzenie, a prezydentka Aleksandra Kosiorek stwierdziła, że kategorycznie nie zgadzam się na strzelanie do dzików w obecności dzieci, na terenach rekreacyjnych, w obecności osób postronnych.

CZYTAJ TEŻ: ASF na Pomorzu! Wojewoda wyznaczyła strefy zakażenia

- Wiadomo, że w mieście do dzików raczej nie strzelają, łatwiej też jest im znaleźć pokarm - mówi Sławomir  Zieliński, inżynier leśnik, nauczyciel ekologii. - To nie jest robot, ale inteligentne zwierzę, które odczuwa strach i ból. 

Służby przypominają, że zgodnie z obowiązującymi przepisami w zakresie zapobiegania, kontroli i zwalczania ASF na terytorium RP obowiązuje zakaz dokarmiania dzików. Należy zabezpieczać wiaty śmietnikowe i kompostowniki, by zwierzęta nie miały do nich dostępu. 

Usuwanie padłych zwierząt

Według prof. Bogusława Szewczyka, wirusologa z Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, nie ma szans na całkowite usunięcie wirusa ASF. W tej sytuacji masowy odstrzał nie ma sensu, a jedyną szansą jest systematyczne usuwanie padłych dzików, będących rezerwuarem dla wirusa. 

Jak podaje portal gdynia.pl, w ostatni wtorek służby (pracownicy inspekcji weterynaryjnej, łowczy z kół „Trop” i „Głuszec”, OSP Wiczlino, OSP PKM, grupa PCK Trójmiasto, straż miejska, służby leśne i policja oraz Nadleśnictwo Gdańsk) połączyły siły, by pomóc zahamować rozprzestrzenianie się wirusa. Patrolowano zbiorniki wodne na terenie lasów między Dąbrową a Chwarznem. Inicjatorem wydarzenia była Powiatowa Inspekcja Weterynarii w Gdyni. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Gdyni lek. wet. Małgorzata Godzińska i jej zastępca lek.wet. Piotr Jeliński wsparli uczestników działań merytoryczną wiedzą. Uczestników akcji wyposażono w odzież ochronną. Po zakończeniu działań uczestnicy poddali się dekontaminacji.

Po sześciu godzinach patrolowania znaleziono  6 padłych zwierząt, które miały zostać usunięcie z terenów leśnych przez firmę Olmet.

Lekarz weterynarii Piotr Jeliński powiedział portalowi gdynia.pl, że dziki były poszukiwane wzdłuż cieków wodnych.-  Zwierzęta, które chorują na ASF, ze względu na bardzo wysoką gorączkę i na wysokie temperatury, które panują obecnie, szukają cienia i ochłodzenia blisko wody - wyjaśniał weterynarz. - W związku z tym istnieje prawdopodobieństwo, że w tych ciekach je znajdziemy.Jeżeli chodzi o znalezienie zwłok dzików (przez mieszkańców), zasady są określone bardzo prosto:  informacja jak najszybciej na dyżurny telefon straży miejskiej, bo tak jest skanalizowana informacja, jeśli chodzi o zwłoki. Natomiast jeśli my znajdziemy dzisiaj padłe zwierzęta, jest przygotowana uprawniona firma, by je podjąć i bezpiecznie przewieźć na zbiornicę padliny.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dzik w Trójmieście i kampanii. Prezydenci piszą do ministra

Co z zakazem wstępu do lasu?

Eksperci podkreślają, że wirus ASF atakuje głównie dziki i świnie, zabijając je w ciągu doby lub dwóch. Wirus nie jest groźny dla człowieka, psów, ptaków i innych zwierząt, ale może być przez nie przenoszony na butach lub łapach.

Stąd zakaz wstępu do otaczających Gdynię lasów.

- Nie było żadnych zgłoszeń i nie stwierdziliśmy naruszeń prawa - mówią gdyńscy strażnicy miejscy.

Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy Gdyni w pełni poddali się nakazowi. - Jeżdżę rowerem po TPK, nikt mnie nie zatrzymywał i nie spotkałem ani jednego strażnika - mówi pan Piotr. - Za to spotykam spacerowiczów, niektórzy chodzą z psami.

W środę, 29 maja zakaz wstępu do lasów powinien zostać zniesiony.

Jak się zachować, gdy znajdziemy padłego dzika?  

Jeżeli to możliwe, należy oznakować miejsce znalezienia zwłok dzika w celu ułatwienia ich odnalezienia przez właściwe służby - czytamy na stronie gdynia.pl. - . Nie należy zbliżać się do truchła. Należy zgłosić fakt znalezienia padłego dzika na terenie miasta do straży miejskiej pod nr na numer 986. Należy podać miejsce znalezienia zwłok (np. charakterystyczne punkty orientacyjne lub współrzędne GPS), dane osoby zgłaszającej (w tym numer telefonu kontaktowego), liczbę padłych zwierząt, ewentualnie stan zwłok padłych dzików (pozwalający oszacować czas wydarzenia).

Padłe zwierzę można zgłosić przez Asystenta Mieszkańca w aplikacji mobilnej gdynia.pl lub w Koncie Mieszkańca. W module Martwe Zwierzęta za pomocą pinezki szybko i precyzyjnie wskażemy służbom dokładne dane geolokalizacyjne.

Osoba, która miała kontakt z dzikami na obszarach występowania ASF, po powrocie do domu musi odkazić ręce, starannie wyczyścić i zdezynfekować obuwie, a odzież przeznaczyć do prania. Ważne jest, aby mieszkaniec, który dokonał takiego odkrycia (i potencjalnie mógł mieć kontakt z wirusem ASF) przez 72 godziny po tym fakcie nie wchodził do miejsc, w których utrzymywane są świnie i nie wykonywał czynności związanych z oporządzaniem świń.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama