Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Czerwone światło dla Drogi Czerwonej. Sejm zablokował przekazane 22 mln złotych na rozpoczęcie prac

Mimo społecznej presji budowy Drogi Czerwonej nie ma w rządowym planie budowy dróg do 2030 roku. Ta wyjątkowo ważna trasa, która ma zapewnić bezpośrednie połączenie Portu Gdynia z siecią dróg krajowych, w tym z trasą ekspresową S6 nie znalazła uznania w oczach posłów, którzy odrzucili poprawkę Senatu, gwarantującą przekazanie 22 mln zł na rozpoczęcie prac przy budowie trasy.

Autor: Łukasz Kamiński, Kancelaria Senatu

Niezbędnym warunkiem dla rozwoju gdyńskiego portu jest budowa drogi odciążającej  zablokowaną Trasę Kwiatkowskiego - argumentują od lat  władze Gdyni . Poważne nadzieję na rozpoczęcie inwestycji przeprowadzonej od portu do trójmiejskiej obwodnicy pojawiły się w lipcu 2020 r., kiedy to wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds.CPK Marcin Horała oraz minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk podpisali w obecności premiera Mateusza Morawieckiego porozumienie w sprawie poprawy dostępu do Portu Gdynia.

Zadeklarowano wówczas, że  prace przygotowawcze do budowy  Drogi Czerwonej w Gdyni zostaną sfinansowane z Programu Wieloletniego CPK w latach 2020-2023.

Po szumnych obietnicach zapadła cisza. Jeszcze we wrześniu ub. roku pismo do premiera w  tej sprawie skierowali samorządowcy, związkowcy, przedstawiciele biznesu. W poprawkach Senatu do budżetu na 2022 r. znalazł się także punkt przewidujący przekazanie 22 mln zł  na rozpoczęcie prac projektowych związanych z budową Drogi Czerwonej.

Poprawka przepadła w głosowaniu sejmowym. Okazuje się również, że w "Rządowym programie budowy dróg krajowych do 2030 r (z perspektywą do 2033r)" nie ma Drogi Czerwonej w Gdyni.

Przecież Prawo i Sprawiedliwość ustami premiera Mateusza Morawieckiego deklarowało podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w lipcu 2020 roku, że ta ważna droga dla portu, Gdyni i całego Pomorza będzie szybko budowana.Minęły dwa lata i z odpowiedzi na moje interpelacje wynika, że nie jest to jakaś szybka perspektywa.

Sławomir Rybicki / senator Platformy Obywatelskiej

Trzeba próbować i mówić "sprawdzam". Rozmowa z senatorem  Sławomirem Rybickim

 

Pańska poprawka do budżetu, która miała zagwarantować przekazanie 22 mln złotych na rozpoczęcie prac przy budowie Drogi Czerwonej, zapewniającej dostęp do gdyńskiego portu i odciążającej Trasę Kwiatkowskiego, została odrzucona pod koniec stycznia przez Sejm. To kolejna, nieudana próba walki o Drogę Czerwoną?
Niestety,tak. W zeszłym roku przekonałem Senat, że warto taką zmianę w budżecie przegłosować. Wówczas głosami większości sejmowej, w tym - co mówię z żalem - także posłów z Pomorza, zabiegających również o poparcie gdynian, poprawka została odrzucona.W tym roku była to jeszcze większa kwota i sytuacja niestety się powtórzyła. Ponownie poprawkę odrzuciła większość w Sejmie, przeciw niej głosowali także posłowie z Pomorza. A przecież wystarczyło pięć głosów przeciw odrzuceniu poprawki, by pojawiły się środki budżetowe na projekt  budowy  Drogi Czerwonej w Gdyni.

Jest pan niepoprawnym optymistą. Od wielu lat podczas ważnych  głosowań w Parlamencie obowiązuje dyscyplina partyjna. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej?
Jestem realistą i zbyt doświadczonym politykiem, by mieć nadmierną nadzieję. Trzeba jednak próbować i mówić "sprawdzam". Przecież Prawo i Sprawiedliwość ustami premiera Mateusza Morawieckiego deklarowało podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w lipcu 2020 roku, że ta ważna droga dla portu, Gdyni i całego Pomorza będzie szybko budowana.Minęły dwa lata i z odpowiedzi na moje interpelacje wynika, że nie jest to jakaś szybka perspektywa.

Ostatnią interpelację w tej samej sprawie złożył pan 20 stycznia. Jest już odpowiedź?
Na tę ostatnią, z 20 stycznie, jeszcze nie. Ale na wcześniejszą, złożoną 8 października 2021 r. dostałem odpowiedź, z której nie wynika, by były prowadzone zaawansowane prace projektowe. Raczej - wręcz przeciwnie. Jest to o tyle dziwne, że rząd od lat obiecuje budowę Drogi Czerwonej i potwierdził to osobiście premier Morawiecki. Tymczasem w "Rządowym programie budowy dróg krajowych do 2030 r [z perspektywą do 2033r]" nie ma Drogi Czerwonej w Gdyni. Zaprzecza to nie tylko potrzebom, logice i obietnicom, ale też koncepcji rozwoju Portu Gdyńskiego, który ma rozbudowywać się o port zewnętrzny. I, co ważniejsze, ma stać się portem instalacyjnym dla budowy farm wiatrowych na Bałtyku. Za obietnicami nie idzie jednak żaden konkret. A takim konkretem byłaby budowa Drogi Czerwonej.

Teraz zapytał pan o termin rozpoczęcia prac?
Zażądałem odpowiedzi na jakim etapie jest dokumentacja. W odpowiedzi na poprzednią interpelację można przeczytać, że jakieś działania zostaną podjęte. Ale jakie i kiedy? Brakuje konkretów.

Czy wśród pomorskich inwestycji tylko Droga Czerwona przepadła w głosowaniach nad budżetem?
Inna poprawka Senatu przeznaczała 100 mln złotych na rozbudowę drogi kolejowej Słupsk-Gdynia.To także bardzo ważna droga z punktu widzenia portu i całego Pomorza. Poprawka ta została także odrzucona przez sejmową większość.

Dlaczego?
Jesteśmy bez wątpienia karani jako region. Brak środków budżetowych na wiele planowanych i niezbędnych dla rozwoju Pomorza inwestycji czy też przejmowaniu pomorskich przedsiębiorstw - Energi, a teraz Lotosu - jest działaniem, w którym występują motywowane politycznie antygdańskie czy antypomorskie fobie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama