Tajemnicza choroba atakuje głównie dzieci poniżej 5. roku życia. Jej objawy obejmują:
- gorączkę,
- ból głowy,
- kaszel,
- katar
- i ból ciała.
Między 24 października a 5 grudnia odnotowano 406 zachorowań i aż 31 zgonów.
Tajemnicza choroba w DR Konga. Zabiła już 31 osób!
W komunikacie nadesłanym nam przez GUMed także prof. Tomasz Smiatacz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego radzi, by zrezygnować z podróży w tamte regiony Afryki. Tłumaczy, że zalecenia związane są z relatywnie dużym odsetkiem zgonów (ok. 7-8 proc.) wśród pierwszych zaobserwowanych pacjentów.
– Przypomnijmy, że pierwotne zachorowania na COVID-19 cechowały się ok. 3-proc. ryzykiem zgonu – mówi w rozmowie z Małgorzatą Kaliszewską prof. Tomasz Smiatacz, który jest też członkiem Rady Sanitarno-Epidemiologicznej.
Jeżeli podróż nie może być odłożona w czasie – należy zaopatrzyć się w znane już nam maseczki ochronne i podstawowe środki do dezynfekcji, oraz starannie używać ich w trakcie pobytu, a jeżeli będzie to tylko możliwe, należy również zachowywać dystans i unikać spożywania pokarmów surowych i oraz nieprzegotowanej wody. To uniwersalne środki zapobiegawcze, chroniące także przed nieznanymi nam jeszcze patogenami.
prof. Tomasz Smiatacz / kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego
Na razie objawy nie pozwalają nawet w przybliżeniu wskazać przyczyny zachorowań. Czy to wirus? A może mniej prawdopodobne zakażenia bakteryjne? Jednak kaszel i katar wskazują, że wrotami zakażenia hipotetycznie mogą być drogi oddechowe, co może sugerować kropelkową drogę przenoszenia, podobnie jak w przypadku grypy, krztuśca lub COVID-19. W skrajnie pesymistycznym scenariuszu może to hipotetycznie stanowić potencjalne zagrożenie pandemiczne na przyszłość.
Profesor przypomina, że możliwości diagnostyczne, jak i dostęp do usług medycznych w Demokratycznej Republice Konga mogą znacząco różnić się od tych, z których korzystamy w Europie, co może mieć wpływ m.in. również na rokowanie po zachorowaniu.
– Pozostaje mieć nadzieję, że wyspecjalizowane służby epidemiologiczne USA (CDC) i europejskie (ECDC) włączą się w pomoc w zdiagnozowaniu czynnika etiologicznego i opanowaniu tej niepokojącej epidemii. Doświadczenie lat ubiegłych sugeruje, że identyfikacje czynnika zakaźnego dokonają się za ok. 2-4 tygodnie – tłumaczy naukowiec.
Napisz komentarz
Komentarze