Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Bykowe. Kandydat na prezydenta chce podatku dla bezdzietnych i singli

Nie masz dzieci? Zapłacisz tzw. bykowe! A przynajmniej taką propozycję ma jeden z kandydatów na prezydenta. Ma to poprawić kwestię demografii w Polsce.
Bykowe

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Te propozycję zgłosił Marek Jakubiak, poseł i kandydat na prezydenta z koła Wolni Republikanie. Podał też kwotę – dodajmy od razu: niemałą – podatku od nieposiadania dzieci, czyli bykowe.

Pomysł podzielił polskich polityków. 

Bykowe. Czym jest?

Bykowe to podatek, który w Polsce już obowiązywał. Wprowadziły go tuż po wojnie władze PRL-u. Była to forma wsparcia powojennej polityki prorodzinnej. Ta danina była podwyższoną stawką podatku dochodowego. Musiały ją płacić osoby bezdzietne – single i małżeństwa w wieku powyżej 25 lat.

CZYTAJ TEŻ: 600 plus na dentystę. W 2025 roku dostaniesz dodatek na leczenie

Peerelowskie władze przekonywały, że pomoże to odbudować społeczeństwo po wojennych stratach. To po pierwsze. Po drugie – zachęci Polaków do zakładania rodzin i rodzenia dzieci. Tak państwo chciało odbudowywać demografię powojennej Polski.

Dodajmy w tym miejscu, że teraz w Polsce z roku na rok rodzi się coraz mniej dzieci. A programy prorodzinne – m.in. 500 plus, a obecnie 800 plus – które miały zwiększyć liczbę urodzeń, nie zmieniły tej sytuacji.

Teraz za sprawą Marka Jakubiaka pomysł z PRL-u wrócił. 

Bykowe, czyli 800 zł od bezdzietnych

 – Bykowe trzeba wprowadzić – powiedziała poseł Jakubiak podczas rozmowy z Polsat News. I dodał: – Dlaczego moje dzieci mają kogoś finansować?

Zapytany o wysokość proponowanej przez siebie opłaty, bez wahania podał 800 zł. Tyle, ile wynosi pomoc rodzinna w postaci świadczenie 800 plus. 

Dla bezdzietnych singli i par byłoby to swego rodzaju „800 minus” – bo o tyle wzrosłyby ich podatki.

Bykowe to kara za nieposiadanie dzieci?

„Fakt” zapytał innych polityków, jak oceniają propozycję Marka Jakubiaka. 

Marcelina Zawisza, posłanka partii Razem: – Karanie za nieposiadanie dzieci to okrucieństwo wobec ludzi, którzy na przykład zmagają się z problemem bezpłodności.  Czy pan poseł wyobraża sobie, że taka osoba miałaby przedstawić urzędowi skarbowemu zaświadczenie medyczne? Ludzie generalnie powinni mieć prawo wyboru, czy chcą mieć dzieci, czy nie. 

Jarosław Rzepa z PSL przekonuje, że państwo powinno inwestować w stabilizację zatrudnienia, dostęp do żłobków, przedszkoli i w edukację.

Urszula Rusecka, posłanka PiS: – Jakaś forma ulg dla rodziców lub opodatkowania osób bezdzietnych wydaje się warta rozważenia. 

Monika Rosa z KO: – Obowiązkiem państwa jest dać rodzicom i rodzinom poczucie bezpieczeństwa, żeby pary decydowały się na posiadanie dzieci. Nie jest jego obowiązkiem karanie albo zmuszanie do ich posiadania.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama