Słupsk: Zmarła poparzona dziewczynka. Zarzuty dla rodzicó
Rodzice zmarłej dziewczynki - 26-letni mężczyzna i 25-letnia kobieta zostali w sobotę doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Słupsku, gdzie usłyszeli zarzuty ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym. Oboje nie przyznali się do winy, złożyli natomiast wyjaśnienia. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie wobec obojga tymczasowego aresztu.
Tragedia w Słupsku! Poparzona 3-latka zmarła w szpitalu
Dochodzenie w sprawie śmierci dziewczynki nadal trwa, dlatego ostateczne zarzuty wobec obojga rodziców mogą się jeszcze zmienić. Jeżeli zostaną utrzymane, grozi im kara nawet dożywotniego więzienia. Dziecko przywieziono do szpitala w Słupsku z licznymi oparzeniami ciała w piątek 9 maja około godziny 11 z jednej z miejscowości powiatu słupskiego. Jak informował asp. Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku, 3-letnia dziewczynka przebywała w Rodzinnym Domu Dziecka w jednej z miejscowości w gminie Kobylnica.
CZYTAJ TEŻ: Śmiertelny wypadek na Oksywiu w Gdyni! Nie żyje 14-letni rowerzysta
Jak udało się nam ustalić, wcześniej małżeństwo prowadziło zawodową rodzinę zastępczą. Od niedawna pod ich opieką było ośmioro dzieci, w tym dwoje własnych. Rodzina była oceniana bardzo dobrze.
Jak mówi dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Słupsk, wcześniej nie było żadnych zastrzeń do prowadzenia tego domu dziecka.
Nie było też żadnych niepokojących sytuacji, wskazujących, by coś złego mogło się wydarzyć. Mieli pozytywną opinię koordynatora. Nie zakładam sytuacji, by miało to być jakiekolwiek działanie przeciw dzieciom. To mógł być nieszczęśliwy wypadek - mówi Urszula Dąbrowska, dyrektor PCPR w Słupsku.
Napisz komentarz
Komentarze