Dlaczego „Gościnności”, a nie „Gościnność”?
Gościnność to szeroki temat. Pojęcie, które różnie znaczy. Wydawałoby się, że polska gościnność…
… jest naszą cechą narodową.
Okazuje się, że nie zawsze tak jest. To, co wyrosłe w XVII wieku w kraju tolerancji, jakim była wówczas Rzeczpospolita, nijak się ma do współczesności, kiedy to gość bywa bardziej kimś obcym niż swoim, gdy postrzegany jest jako inny, nawet jako wróg. Temat przyjmowania uchodźców, migrantów, czy w ogóle kwestia dzielenia się swoją przestrzenią okazuje się trudna i nieoczywista. Dlatego mówimy o „gościnnościach”, gestach, które nie zawsze wynikają z empatii, czasem z poczucia zagrożenia. Inspiracją do stworzenia tej wystawy był dla nas francuski filozof Jacques Derrida, który napisał esej na temat wrogogościnności, a więc pojęcia, które można dziś odnieść do tej postawy. Czy przyjmując gościa, oferujemy mu przysłowiowe łóżko bez oczekiwania rewanżu? Czy chcemy zmierzyć się z zasadami, z którymi ten przybysz do nas przychodzi. Ta wystawa to różnorodne konteksty pojęcia „gościnność”. Jest ich mnóstwo.
.jpg)
Zobaczymy prace ponad 40 artystów i artystek.
Ekspozycję podzieliłyśmy na pięć rozdziałów, by dać w pełni wybrzmieć różnym spojrzeniom na ten temat. Zaczynamy od gościnności, która zaczyna się, jak powiedziała Maja Bieńkowska, od miejsca do życia, domu, tworzeniu wspólnej przestrzeni. Wychodzimy od 1945 roku, czyli końca II wojny światowej. Zrujnowany Gdańsk pomaga nam opowiedzieć o budowaniu nowej wspólnoty, tworzyli ją napływowi, nowi mieszkańcy Gdańska, ci inni, obcy, którzy przyjechali tu z Wileńszczyzny, Ukrainy, czy innych regionów. To przegląd zdjęć, które ukazują odbudowę Gdańska we wspólnocie właśnie, fotografie Wiesława Gruszkowskiego, Zygmunta Reinhardta czy Juliana Opalskiego, ale i współczesne wideo Agnieszki Rayss „Parada”, które wnosi w naszą opowieść pewien niepokój. Są też prace Zofii Rydet z cyklu „Zapis socjologiczny”, w którym wykonała 20 tysięcy zdjęć!

Cykl ten jest pięknym przejawem gościnności.
To opus magnum życia artystki, fotografie z lat 1978-90. Wspaniały przykład tego, jak przekraczając próg obcych domów zyskała zaufanie, zjednała sobie mieszkańców na tyle, żeby pozwolili się sfotografować w sytuacjach zastanych, nie wykreowanych. Pokażemy wiele prac z Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, fundowanej przez Miasto Gdańsk. Szydełkowany ze sznurka napis „Welcome” Agnieszki Kalinowskiej, powstał na kanwie migracji, która zaczęła się na dużą skalę w Europie w 2015 roku. Są też dzieła dotyczące architektury granic, czy te, które mówią o konieczności przemieszczania się, ucieczki w bezpieczne miejsca. Maja Murawska nazwała tę cześć byciem między otwartością a warunkowością. Pytamy w niej o to, jak uchodźcy są przyjmowani, a także o to, jak ta sytuacja wykorzystywana jest politycznie. Zobaczymy tu pracę Joanny Rajkowskiej „Rydwan”.
Było o niej głośno swego czasu.
I okazała się ofiarą politycznej nagonki. Nasza wystawa to też głos w sprawie zajmowania przestrzeni, która jest zaoferowana lub którą się zdobywa. Aleksandra Grzonkowska zatytułowała tę część wystawy „Forum gościnności”, tu mówimy o buntach społecznych, o tym, że przestrzeń publiczna jest miejscem, do którego mamy prawo jako obywatele. Są tu miedzy innymi fotografie ze strajków przeciwko łamaniu praw kobiet autorstwa Rafała Milacha. Inna część wystawy poświęcona jest podróżowaniu, prawu do bycia gościem w różnych miejscach i naszych oczekiwaniach wobec gospodarzy. Fotografie Michała Szlagi i grafika Tomasza Kopcewicza pt. „Odyseja” pokazują nam inne oblicze kurortów nadmorskich, miejsc, które - jednak tylko pozornie – zdają się być bajecznym terytorium, w którym pozostawiamy swój ślad. Ostatnia odsłona ekspozycji dotyczy idei budowania wspólnoty. Czy w ogóle jest możliwa?
„Zapraszamy widzów do sprawdzenia, czy sztuka może być narzędziem diagnozy procesów społecznych i miejscem refleksji nad kondycją ludzką” – czytamy w zapowiedzi wystawy. Czy aspekt społeczny to dziś nie jest czasem główna rola sztuki?
Sztuka służy wielu celom. Artyści, bywa, uciekają na artystyczną emigrację wewnętrzną nie tylko szukając wytchnienia, to też sposób na przetrwanie w trudnych czasach. Ci, których prace pokazujemy, nie potrafią przejść obojętnie wobec tego, co się dzieje, boleją nad krzywdą, niesprawiedliwością. Dlatego tak wiele mamy na wystawie mocnych w tym społecznym wymiarze prac. Ale artystyczna wrażliwość skłania ku temu, by jednak zawsze zająć jakieś stanowisko. Dokonując wyboru często spoglądamy w stronę artystów. Może im wierzymy bardziej?
***
Kuratorki: Aleksandra Grzonkowska i Maja Murawska – NOMUS-Nowe Muzeum Sztuki, Maja Bieńkowska i Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka – Gdańska Galeria Fotografii
Wystawa czynna: 18 maja 2025 – 29 marca 2026
Wernisaż – 17 maja, godz. 19
NOMUS, ul. Jaracza 14 w Gdańsku
























Napisz komentarz
Komentarze