Szansę wejścia w nowy rynek usług dla stoczni, zwanej czasem gdańską „kliniką statków” stworzył… koronawirus. Na skutek pandemicznych obostrzeń, rejsy wycieczkowe na świecie praktycznie ustały, a większość floty pasażerskiej na wiele miesięcy utknęła w portach. Potężny kryzys branży turystycznej jednak w końcu minął i armatorzy, chcąc wrócić do biznesu, przystąpili do inwestycji w modernizację swoich statków oraz ich przygotowania do wznowienia rejsów.
W obliczu nowej polityki klimatycznej i coraz bardziej restrykcyjnych przepisów w dziedzinie obniżania emisji gazów cieplarnianych, zadaniem stoczni jest obecnie nie tylko przywrócenie statku do wymogów klasy żeglugowej i pełnej sprawności oraz zapewnienie wygody pasażerom, ale także poprawa sprawności energetycznej. Jest to szczególnie ważne w przypadku jednostek eksploatowanych na objętych ochroną, wrażliwych ekologicznie akwenach.
Pływające oazy luksusu
Oprócz armatorów największych na świecie cruiserów, operujących w rejonie Karaibów, czy na Morzu Śródziemnym, na rynku są także mniejsze wycieczkowce, których oferta, w przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej pływających hotelowych molochów dla „masowego” turysty, jest przeznaczona dla zamożniejszych, mających grubsze portfele, ale i większe wymagania oraz oczekiwania, pasażerów. Jednostki te oferują możliwość odbycia morskiej wyprawy (ekspedycji), w rejony dalekie od zatłoczonych szlaków i destynacji turystycznych, dostarczając pasażerom wyjątkowych wrażeń z podróży, spędzonej w wysublimowanych strefach komfortu. I właśnie takie statki coraz częściej zawija ją do Gdańskiej Stoczni Remontowej.
240 tysięcy dolarów za rejs
Pierwszym, „rasowym” wycieczkowcem był tu Silver Wind, który w 2021 roku, po przeprowadzonej w Gdańsku modernizacji, stał się luksusowym statkiem ekspedycyjnym. Statek należy do armatora Silversea, utworzonego na początku lat 90. Przez rodzinę Lefebvre z Rzymu (obecnie główna siedziba firmy jest w Monako). Celem było zaoferowanie linii kameralnych statków z niezwykle wysokim poziomem usług dla najbardziej wymagających pasażerów, podróżujących w przestronnych apartamentach z prywatnymi balkonami, obsługiwanych przez przydzielonych kamerdynerów.
W Gdańskiej Stoczni Remontowej statek został dostosowany do wymagań klasy lodowej 1C, umożliwiającej żeglugę na wodach Arktyki i Grenlandii.
Po opuszczeniu stoczni statek dołączył do swojej siostrzanej jednostki Silver Cloud, oferując luksusowe rejsy ekspedycyjne w rejony Arktyki i Antarktydy, a także dookoła świata (cena za ten ostatni wynosi od 62 tys. dolarów za najtańszy, do 240 tys. dolarów za najdroższy apartament).
Wycieczkowiec jak superjacht
W tym samym, 2021 roku, w Gdańskiej Stoczni Remontowej, po raz pierwszy gościły także statki z innego segmentu rejsów wycieczkowych, przypominające wyglądem duże, luksusowe superjachty. Clio i Corinthian, zarządzane technicznie przez Grand Circle Dubrovnik d.o.o., to dwa małe statki wycieczkowe z floty jedenastu podobnych jednostek. Wpływają do małych, urokliwych portów, zamieszkanych przez lokalne społeczności, z dala od przeładowanych turystami miejsc, odwiedzanych przez duże wycieczkowe.
Oceaniczny wycieczkowiec klasy lodowej Clio, który pływa po Kanale Sueskim, Bałtyku i Morzach - Czerwonym, Śródziemnym i Egejskim, pierwszy raz zawinął do gdańskiej „kliniki statków” w 2021 roku i przeszedł tu kompleksowy remont, przygotowujący go do nowego sezonu.
Chorwacki armator z usług polskiej stoczni był bardzo zadowolony, więc w 2023 roku ponownie skierował statek Clio do Remontowej.
Jeszcze w 2021 roku, oprócz Clio, do stoczni zawinął także chorwacki wycieczkowiec Corinthian, który pływa po Wielkich Jeziorach, Morzu Śródziemnym i wokół Antarktydy.
Od fiordów po Morze Barentsa
Norweski armator Hurtigruten ma blisko 120-letnie doświadczenie w turystyce morskiej. Jego flota, składająca się z 13 kameralnych i wygodnych promów wycieczkowych, o bogatym, artystycznym wystroju wnętrz, zapewnia pasażerom niezapomniane wrażenia, podczas rejsów w norweskich fiordach, a także wzdłuż wybrzeży Grenlandii i Antarktydy.
Na trasie między Bergen, a leżącym poza kołem podbiegunowym Kirkenes, statki zawijają do 34 portów, w większości maleńkich, malowniczych wiosek rybackich, do których nie docierają tradycyjne wycieczkowce. Unieruchomioną z powodu pandemii flotę Hurtigrutena, wykorzystał znany hollywoodzki aktor Tom Cruise, który pod koniec 2020 roku wyczarterował dwa statki wycieczkowe Vesteralen oraz Fridtjof Nansen, aby pomóc w realizacji filmu „Mission Impossible 7”.
Po wstrzymaniu rejsów na skutek Covid-19 do 2021 roku, armator przystąpił do realizacji programu modernizacji pięciu promów Norwegian Coastal Express - Nordnorge, Nordkapp, Polarlys, Trollfjord, Nordlys, powierzając to zadanie Gdańskiej Stoczni Remontowej. Po przebudowie pierwszy statek opuścił stocznię w maju 2022 r., drugi - w listopadzie 2022 r., trzeci - w marcu 2023 r., a czwarty - w czerwcu 2023.
Piąty projekt jest w trakcie realizacji. W tym przypadku zakres przebudowy jest znacznie szerszy, wymienione bowiem zostały silniki na najnowszej generacji i zamontowane dodatkowe stery strumieniowe.
Amera na kursie dekarbonizacji
Najnowszym projektem przebudowy wycieczkowca, zakończonym w 2024 roku była modernizacja statku Amera, należącego do Phoenix Reisen GmbH. Flota tego armatora pływa po całym świecie, a w Europie Północnej trasy obejmują m.in. region fiordów norweskich, znany z bardzo surowych norm emisji. Można więc powiedzieć, że od trzech lat modernizacje i przebudowy luksusowych wycieczkowców stają się nową specjalizacją Gdańskiej Stoczni Remontowej, coraz bardziej umacniając jej pozycję w tym segmencie usług rynkowych. Zdobyte w trakcie realizacji tych projektów doświadczenia, gdańska firma wykorzystuje także przy tworzeniu nowoczesnych promów Ro-Pax, budowanych tu dla polskich armatorów.
























Napisz komentarz
Komentarze