Ochraniarze z Grand Hotelu w Sopocie oskarżają Karola Nawrockiego
Na sześć dni przed drugą turą wyborów prezydenckich portal Onet.pl opublikował tekst Andrzeja Stankiewicza i Jacka Harłukowicza "Karol Nawrocki i tajemnice Hotelu Grand". Autorzy piszą, że po rozmowach z "dziesiątkami ludzi, którzy znają Nawrockiego, pracowali w Grand Hotelu, byli sopockimi policjantami lub obracali się w trójmiejskim półświatku" udało im się dotrzeć do dwóch świadków, których wiarygodność została zweryfikowana. Obaj w 2007 r. pracowali z Karolem Nawrockim w ochronie Grand Hotelu.
CZYTAJ TEŻ: Karol Nawrocki ze snusem podczas debaty. Jest odpowiedź Rafała Trzaskowskiego
Dostarczanie prostytutek i „działki” dla pracowników ochrony
Pierwszy świadek jest dawnym kolega Nawrockiego z uczelni. I to jemu dzisiejszy kandydat obywatelski miał na IV roku studiów zaproponować pracę w ochronie hotelowej. Na stronie Onetu czytamy: "Kiedyś na wieczornej zmianie Karol zapytał mnie, czy nie chcę zarobić jakiś dodatkowych pieniędzy, bo on i grupa ludzi z ochrony zarabiają na dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom. Miałem za to dostawać działkę. Nie powiem, żebym był wzburzony. Nie będę hipokrytą — opowiada pierwszy z nich, kolega Nawrockiego ze studiów". Następnie były ochroniarz dodaje: " Potem Karol mi się pochwalił, że to on współtworzył tę siatkę".
Świadkowie gotowi do złożenia zeznań przed sądem
Drugi świadek, także były ochroniarz, powiedział dziennikarzom: "Pewnego dnia przypadł mi dyżur przy recepcji. Tam zazwyczaj obok recepcjonistów stał ochroniarz. Nagle widzę, że Karol wchodzi do hotelu z prostytutką i jej "opiekunem". Wsiedli do windy i pojechali na górę, do gościa. To był dla mnie szok".
Obaj mężczyźni ujawniają szczegóły współpracy ochroniarzy z sutenerami - jak klienci wybierali dziewczyny, ile kosztowały ich usługi, jak kształtowały się zarobki pracowników ochrony. Osoby te, choć wypowiadają się anonimowo, gotowe są w razie potrzeby złożyć zeznania przed sądem.
Znajomi Karola Nawrockiego: „Wielki Bu” i „Olo” z wyrokami
Dziennikarze wracają także do dawnych znajomych Nawrockiego - Patryka Masiaka, pseud. "Buła" lub "Wielki Bu" i Olgierda L. pseud. "Olo". "Wielki Bu" z nich miał w latach 2011-2017 wraz z innymi osobami zarządzać siecią co najmniej dziesięciu agencji towarzyskich działających na terenie Gdańska, a także w Grudziądzu i na terenie Niemiec. Z kolei "Olo" obecnie aresztowany m.in. pod zarzutami udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i handlu bronią. Onet przypomina, że wcześniej, w 2016 r. Olgierd L. został uznany przez sąd za szefa gangu sutenerów i skazano go na trzy lata i 10 miesięcy bezwzględnego więzienia.
Wcześniejsze doniesienia o sutenerstwie. Tusk zabrał głos
O zarzutach sutenerstwa wobec Nawrockiego kilka miesięcy wcześniej pisała "Gazeta Wyborcza". Wypowiadał się na ten temat także premier Donald Tusk, który w Sejmie zwrócił się do posłów PiS "Może wśród waszych sympatyków są ludzie, którzy nie chcą na prezydenta kogoś, kto zajmował się ochroną na bramce, w kasynie, w agencji towarzyskiej".
Karol Nawrocki zapowiada pozew
- Dziś w Polsce problemem jest prostytucja polityczna, która za obce pieniądze chce oddać Polskę. Za ten stek kłamstw i nienawiści pozwę Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, a także złożę prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. Medialni pomocnicy Tuska i Trzaskowskiego nie zabiorą nam zwycięstwa - napisał Nawrocki w serwisie X.
























Napisz komentarz
Komentarze