Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Mieszkania z kredytem i aktem notarialnym, ale... nielegalne. Dramat lokatorów z Dębogórza

Po pożarze, który zniszczył budynek wielorodzinny w Dębogórzu koło Gdyni, mieszkańcy zamiast odbudowy muszą zmierzyć się z biurokratycznym koszmarem. Nadzór budowlany uznał, że formalnie nie było tam dziesięciu mieszkań, lecz... dom jednorodzinny. Lokatorzy są bezradni, a ich dramat trwa od pół roku.
Pożar w Dębogórzu ujawnił budowlaną fikcję. Mieszkańcy nie mogą odbudować mieszkań
Po pożarze w Dębogórzu lokatorzy odkryli, że ich mieszkania formalnie nie istnieją. Nadzór budowlany nie pozwala na odbudowę

Autor: Screen program „Uwaga" TVN

Pożar w Dębogórzu. Gdy dym opadł, zaczęły się prawdziwe problemy

Pożar, który wybuchł w styczniu tego roku był poważny, gasiło go kilkanaście zastępów straży pożarnej. Po ugaszeniu mieszkańcy myśleli, że najgorsze jest już za nimi i że odbudują to, co stracili w ogniu. Jednak to do dziś im się nie udało. Dlaczego? Z wykonanej po pożarze ekspertyzy wyszło, że w projekcie tego budynku są bardzo poważne uchybienia i nadzór budowlany z Pucka nie może wydać zgody na odbudowę budynku w takim samym układzie. Zgodnie z projektem w budynku powinny być bowiem dwa mieszkania, a nie... dziesięć. Wcześniej jednak nadzór nie zwrócił na to uwagi. A plan miejscowy dla tego terenu również nie przewiduje zabudowy wielorodzinnej. 

- Kupiliśmy mieszkania z kredytami, aktami notarialnymi, księgami wieczystymi. Dziś słyszymy, że budynek jest jednorodzinny, a nasze lokale nigdy nie powinny istnieć. To prawdopodobnie pierwsza tak jawna sprawa, w której inwestor stworzył fikcję legalnych lokali w budynku jednorodzinnym, a mimo to banki, notariusze i urzędy dopuściły do sprzedaży i kredytowania - piszą do nas część mieszkańców budynku przy ul.Grzybowej w Dębogórzu.

Sprawę nagłośniła "Uwaga" TVN. Mieszkańcy mówią wprost: „Zostaliśmy oszukani”

Przykrą historię mieszkańców z ulicy Grzybowej w Dębogórzu przedstawił już także TVN w programie „Uwaga!". Mieszkańcy mówią w nim wprost, że czują się oszukani.

- Kupując mieszkanie, czuliśmy się naprawdę bezpiecznie, bo był to rynek wtórny. Mieliśmy też niezależnego notariusza. Nic nie wskazywało na to, że gdziekolwiek, na jakimkolwiek etapie może być to oszustwo – przekonuje w programie TVN pani Daria. 

- Tam się nic nie zgadza, to jedna, wielka samowolka. Projekt przewidywał dwa mieszkania. Na strychu wydzielono mieszkania, czyli już zrobiły się cztery. Z kolei w miejscu, gdzie miała być hala garażowa i pomieszczenia piwniczne też zostały wydzielone kolejne mieszkania. A wszyscy mamy na nie akty notarialne – mówi mieszkanka, pani Anna.

- Nadzór budowlany wydał opinię, że nie może podjąć decyzji, co do naprawy budynku, czy jego zburzenia. Dlatego, że inaczej jest w planach, a inaczej mamy to w papierach. To sprawia, że właściwie jesteśmy bezdomni – dodaje inny mieszkaniec, pan Daniel.

Jak powstał budynek niezgodny z projektem?

Z relacji w „Uwadze” wynika, iż dom wybudował niewielki inwestor z tego regionu. Reporter TVN odwiedził mężczyznę wraz z mieszkańcami. Ten w rozmowie z nimi zarzekał, że wszystko jest zgodnie z prawem. 

- W tamtym czasie były takie przepisy, że ja to mogłem zrobić i ja to wtedy zrobiłem. Na to są dokumenty - mówił wykonawca.

Inwestor przesłał reporterowi nawet gotowy projekt podziału budynku, ale brakuje w nim zgody na wybudowanie dodatkowych mieszkań w tym budynku w miejsce np. garaży. A kierownik budowy nadzorujący tę inwestycję uważa, że wszystko powstało zgodnie z projektem. 

ZOBACZ TAKŻE: Rotunda w porcie jachtowym w Pucku została odbudowana po pożarze

Nadzór budowlany: „Oparliśmy się na oświadczeniach”

Dlaczego nadzór budowlany dopuścił budynek do zamieszkania mimo iż nie był on zgody z oryginalnym projektem?

- Wie pan, jak się odbiera w naszym kraju budynki mieszkalne? Na podstawie oświadczeń. Mamy oświadczenia kierownika budowy. Nie mieliśmy jakiejkolwiek informacji, że doszło do przebudowy, że wybudowane jest to niezgodnie z projektem – słyszymy w reportażu TVN tłumaczenia nadzoru budowlanego.

Trwają rozmowy z gminą Kosakowo

Szansą dla mieszkańców mogą być zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. Gmina Kosakowo prowadzi rozmowy, które mają umożliwić odbudowę mieszkań. Lokatorzy liczą, że ich sytuacja zostanie uregulowana, a po miesiącach niepewności będą mogli legalnie wrócić do swoich domów.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Anna 19.07.2025 05:01
Czyli w projekcie brakuje m.in. mieszkan ktore pierwotnie byly garazami a kierownik budowy podpisal sie pod czyms takim. Dlaczego prokuratura nie zajmuje sie ani inwestrorem ani kierownikiem budowy, a teraz gmina kombinuje jak zmienic plan zagospodarowania zeby finalnie wiecej takich bubli na ktorych "inwestorzy" sie nahapali dopuscic. Panstwo z kartonu.

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama