Mężczyzna zaatakował kobietę w Gdyni. Fałszywe informacje o gwałcie
„Wczoraj w nocy po godzinie 23 w skwerku pod Estakadą miała miejsce próba gwałtu na mojej bratowej. Wracała z meczu wraz z bratem, który szedł 10 metrów od niej. Czarnoskóry mężczyzna wyskoczył z krzaków i zaczął ja szarpać. Mój brat powalił go na ziemię. Polica przyjechała po 30 minutach bo nie mieli patrolu”.
Ten wpis stał się viralem i nie trzeba było długo czekać na falę hejtu pod adresem imigrantów.
Policja: Agresji seksualnej nie było
Jak informuje Komenda Miejska Policji w Gdyni, do ataku doszło, ale funkcjonariusze nie potwierdzili, aby miał on charakter seksualny. Była to „zwykła” napaść.
Kom. Jolanta Grunert, rzecznik gdyńskiej policji mówi, że do zdarzenia doszło w piątek, 25 lipca przed północą. Kobieta zawiadomiła funkcjonariuszy, że nieznany jej mężczyzna krzyczał w jej kierunku w niezrozumiałym języku, a następnie uderzył ją w ramię, powodując upadek. Poszkodowana nie doznała obrażeń i nie potrzebowała pomocy medycznej.
Tym samym przyjęto zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej, które jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Policjanci potwierdzają, że poszkodowana nic nie mówiła o napaści seksualnej. Napastnikiem okazał się 30-letni obywatel Kenii, który mieszka w Gdyni.
Apelujemy o rozwagę i odpowiedzialność przy formułowaniu publicznych wypowiedzi, które nie znajdują potwierdzenia w ustaleniach policji.
Kom. Jolanta Grunert / rzecznik gdyńskiej policji
Obecnie sprawą zajmuje się Wydział Dochodzeniowo-Śledczy KP Gdynia-Chylonia. Kenijczyk ma być przesłuchany w najbliższych dniach w towarzystwie tłumacza.
























Napisz komentarz
Komentarze