Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Gminy nie chcą zmian granic. Samorządowcy protestowali przed KPRM

Małe miejscowości na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach nie chcą trafić pod władanie większych miast. Protestują przeciwko zmianom swoich granic – nie zgadzają się na włączenie ich terenów do tych zarządzanych przez większe ośrodki. W środę, 30 lipca przedstawiciele samorządów protestowali przed KPRM.
protest samorzadowców pod KPRM
Małe miejscowości na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach nie chcą trafić pod władanie większych miast. Samorządowcy w środę, 30 lipca protestowali pod KPRM

Autor: Facebook | Gmina Ustka

Protesty samorządowców przeciwko zmianom granic. Gminy wiejskie nie chcą przyłączać się do miast

Protest samorządowców w środę, 30 lipca jest pokłosiem decyzji MSWiA wydanej we wtorek, 29 lipca. Zgodnie z rekomendacją, Rada Ministrów ma zielone światło, aby zmienić granice kilkunastu gmin. 

To się nie spodobało samorządowcom, ponieważ oznacza nowe granice niektórych gmin i miast, nadanie niektórym miejscowościom statusu miasta oraz zmianę nazw gmin. W związku z tym, Związek Gmin Wiejskich RP wystosował pismo do rządzących.

– W ślad za pismem z dnia 21 maja br., Związek Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej wnosi stanowczy protest i uważa za całkowicie lekceważące podejście strony rządowej reprezentowanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w odniesieniu do kwestii regulacji prawnych dotyczących procedury zmiany granic gmin – czytamy w sprzeciwie. 

Przepisy, które obecnie obowiązują, sprzyjają inicjowaniu przez średnie i duże miasta postępowań, które – wbrew opinii lokalnej społeczności – prowadzą do przejmowania ważnych społecznie i ekonomicznie części gmin wiejskich.

Związek Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej

Samorządowcy protestują przed KPRM

Nic dziwnego, że samorządowcy postanowili protestować. Pod siedzibą premiera pojawili się z transparentami: „Nie chcemy do miasta”, „Nie oddamy naszej gminy” czy „Zostajemy w Kobylnicy”. Przedstawiciele gmin zarzucają większym ośrodkom, że forsują zmiany granic bez ich zgody. Mówią wprost – to skok na kasę i próba ograbienia słabszych samorządów.

Wśród protestujących znaleźli się:

  • Anna Gliniecka-Woś, burmistrz Kobylnicy – jej część chciałby Słupsk,
  • Rafał Konon, wójt gminy Ustka – tutaj zakusy ma miasto Ustka.
  • Anna Chrostowska, wójt Purdy – część chciałby wciągnąć do siebie Olsztyn.
  • Szymon Medalion, wójt Nowej Wsi Lęborskiej – na jej tereny czai się Lębork.

Obawy gmin wiejskich

Samorządowcy z mniejszych gmin nie chcą takiego scenariusza. Dla nich to rozwiązanie jest krzywdzące i domagają się nowych regulacji, które pozwolą na zmianę granic, ale wyłącznie przy obopólnej zgodzie. Poza tym, w takim przypadku istotne byłoby zachowanie możliwości równego rozwoju oraz inwestycji. Małe gminy obawiają się, że teraz wszystkie środki będą wędrować do miast.

Argumenty miast i zapewnienia

Miasta trochę odbijają piłeczkę, uważając, że jest to potrzebne dla równowagi. W końcu mniejsze gminy korzystają z ich infrastruktury czy komunikacji, ale się do niej nie dokładają. W przypadku wciągnięcia w ich obszar, więcej pieniędzy zostanie w kasie na opłaty i rozwój.

Jednocześnie są także zapewnienia. Słupsk, na przykład, gwarantuje na przyłączonych terenach kontynuację rozpoczętych inwestycji, utrzymanie placówek oświatowych i zapewnienie komunikacji miejskiej MZK dla blisko czterech tysięcy mieszkańców.

Co dalej ze zmianą granic gmin?

Czy KPRM odniesie się do protestów? Tego na razie nie wiadomo. Pewne jest, że walczący samorządowcy łatwo się nie poddadzą.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama