Śmiertelny wypadek na Drodze Gdyńskiej! 32-latek nie żyje
Jak już pisaliśmy, do tragedii doszło na Drodze Gdyńskiej, zwanej przez mieszkańców Gdyni także Drogą Różową. We wtorek, 29 lipca około godz. 5.15 kierowca samochodu marki Chrysler Voyager, jadąc w kierunku ulicy Wielkopolskiej, z nieustalonej przyczyny stracił panowanie nad samochodem, zjechał na pas zieleni, uderzył w drzewa, a następnie dachował oraz zatrzymał się na pasie w przeciwnym kierunku. 32-letni mężczyzna wypadł z pojazdu i w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
Pijani uczestnicy wypadku w Gdyni
Przeżyły dwie osoby, 24-letnia kobieta oraz 27-letni mężczyzna. Byli przytomni, jednak badanie alkomatem wykazało, że znajdowali się pod wpływem alkoholu. Kobieta miała blisko 2 promile alkoholu w organizmie, natomiast mężczyzna ponad 1,5 promila. Oboje trafili na badania do szpitala.
Pytani przez policjantów, zgodnie twierdzili, że pojazdem kierował 32-latek. Jednak już od początku policjanci nie do końca im wierzyli.
– Ze względu na niejasne okoliczności zdarzenia, oboje zostali zatrzymani do dalszych czynności procesowych – informuje gdyńska policja. – Równolegle na miejscu wypadku pracowali policyjni technicy oraz funkcjonariusze laboratorium kryminalistycznego. Pod nadzorem prokuratora przeprowadzono szczegółowe oględziny miejsca wypadku, zabezpieczono ślady oraz sporządzono dokumentację fotograficzną i techniczną pojazdu.
27-latek aresztowany za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu
Kiedy para wytrzeźwiała, przeprowadzono czynności procesowe z udziałem zatrzymanych. Okazało się, że policjanci mieli rację – za kierownicą Chryslera Voyagera siedział 27-letni mężczyzna. Mimo że początkowo zaprzeczał, ostatecznie potwierdził, że to on prowadził samochód w chwili zdarzenia.
Mężczyzna w czwartek, 31 lipca został zatrzymany pod zarzutem spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości. Tego samego dnia Sąd Rejonowy w Gdyni zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
27-latkowi grozi kara od 5 do 20 lat pozbawienia wolności.
























Napisz komentarz
Komentarze