Dziki wysypisko w sercu Gdańska
Sprawa dotyczy dziwnego miejsca na mapie Gdańska. Niby samo centrum. Zaraz przy Dworcu Głównym, podwórko pomiędzy Madisonem, a pasażem handlowym. Każdy, kto tamtędy szedł lub przejeżdżał, wie, że to miejsce wygląda jak pobojowisko. Można skręcić kostkę, stracić koło albo… zobaczyć sporych rozmiarów szczury. A ślady ich bytności są widoczne gołym okiem w postaci dziur i tunelów wykopanych w ziemi.

Szczurze Eldorado, deratyzacje nie przynoszą efektu
Skąd się tam wzięły? Przyciągają je śmieci, które walają się na praktycznie dzikim wysypisku. Są kubły, ale co z tego, skoro są ciągle porozrzucane, a odpadów jest tak dużo, że nieustannie wysypują się na ziemię. Problem powraca co roku. Mieszkańcy są mocno zaniepokojeni.
- One są już tak przyzwyczajone, że nawet nie uciekają - słyszę od jednego z mieszkańców.
Sprawa robi się naprawdę poważna, ponieważ szczury szybko się rozmnażają, a do tego mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia mieszkańców. Dwukrotnie w tym roku miejsce kontrolował już sanepid, który stwierdził niewłaściwy stan punktu gromadzenia odpadów. Do tego wszędzie walają się resztki jedzenia - w ten sposób powstało szczurze Eldorado.
CZYTAJ TEŻ: Tczew kontra myszy i szczury. Rusza akcja deratyzacyjna w miejskich budynkach

Sprawa została przekazana Straży Miejskiej, ale poza informacją, żeby uważać na rozłożoną trutkę, niewiele się zmieniło. Bałagan jest dalej, a szczurów przybywa.
- Już naprawdę nie wiemy, co mamy robić - mówi mi rozgoryczony mieszkaniec.
Wydaje się, że trzeba wytoczyć ciężkie działa, ponieważ kolejne deratyzacje przeprowadzane przez zarządcę terenu nie przynoszą efektów.
Altana śmietnikowa – brak decyzji i odpowiedzialności
Mieszkańcy wskazują, że skutecznym rozwiązaniem byłaby altana śmietnikowa, jednak do urzędu miasta ani do Gdańskich Nieruchomości nie wpłynęło żadne zgłoszenie w tej sprawie. Temat od lat przewija się w rozmowach mieszkańców i zarządców, ale brak porozumienia utrudnia działanie.
- Warto przypomnieć, że zgodnie z §11 Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Gdańska, obowiązek organizacji, wyznaczenia i odpowiedniego przygotowania punktu gromadzenia odpadów spoczywa na właścicielu nieruchomości, we własnym zakresie i na własny koszt - wyjaśnia Dariusz Wołodźko z gdańskiego Urzędu Miasta.
Co z altaną śmietnikową?
- Ani do urzędu, ani do Gdańskich Nieruchomości nie wpłynęło w ostatnim czasie żadne zapytanie dotyczące budowy wiaty śmietnikowej na wskazanym terenie - słyszę w magistracie.

Winna wspólnota czy zarządca terenu?
Rozmawiając z mieszkańcami, dowiaduję się, że temat altany przewija się od wielu lat. Okazuje się, że problemem jest sam teren, który podzielony jest na wiele wspólnot mieszkaniowych. Lokatorzy mówią jednak, że to nie stanowi najmniejszego problemu, ponieważ każdemu zależy na rozwiązaniu szczurzego problemu. Jako winnego wskazują zarządcę terenu, który zrzuca odpowiedzialność właśnie na wspólnoty, które rzekomo nie mogą się dogadać w tej sprawie.
Sytuacja wydaje się patowa, ponieważ tak wiele podmiotów na jednym terenie wymaga nie tylko dogadania się i rozłożenia obowiązków, ale też wypracowania porozumienia co do samego rodzaju wiaty. Na razie zatem pozostaje czekać i przeprowadzać kolejne deratyzacje.
- Jednocześnie, w pismach kierowanych w sprawie uporządkowania miejsca gromadzenia odpadów przy ul. Heweliusza i Rajskiej, Gdańskie Nieruchomości wielokrotnie przypominały o obowiązkach producenta odpadów oraz o zapisach umowy. Rekomendowano również wykonanie wiaty śmietnikowej oraz wprowadzenie harmonogramu sprzątania, co znacząco zmniejszyłoby problem notorycznego nieporządku - zauważa Wołodźko.
ZOBACZ TAKŻE: Urzędnicy kontrolują sklepy w całej Polsce, które sprzedają trutki na szczury
Koniec roku bez efektów – problem nadal rośnie
W grudniu minionego roku odbyło się spotkania przedstawicieli miasta, zarządców oraz mieszkańców. Ustalono, że to Wspólnoty Mieszkaniowe podejmą działania zmierzające do budowy wiaty śmietnikowej, której celem jest rozwiązanie problemów związanych z nieporządkiem oraz poprawa estetyki danego terenu. Zaraz minie rok - wszystko dalej stoi w martwym punkcie. Korzystają na tym jedynie szczury.
























Napisz komentarz
Komentarze