Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

„Czyniłaś cudowną naszą codzienność”. Pożegnanie Elżbiety Tatarkiewicz-Skrzyńskiej

Będziemy czynić świat na kształt i podobieństwo Elżbiety Tatarkiewicz-Skrzyńskiej – złożył hołd Przyjaciółce Przemek Staroń. W sobotę, 30 sierpnia Sopot pożegnał żołnierkę Armii Krajowej, uczestniczkę Powstania Warszawskiego. Autorytet. Odeszła 23 sierpnia w wieku 101 lat.
pogrzeb Elżbiety Tatarkiewicz Skrzyńskiej w Sopocie
Elżbieta Tatarkiewicz-Skrzyńska została pochowana na cmentarzu komunalnym w Sopocie

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Sopot pożegnał Bohaterkę. Uroczystości pogrzebowe Elżbiety Tatarkiewicz-Skrzyńskiej

Sopot w sobotę, 30 sierpnia pożegnał Elżbietę Tatarkiewicz-Skrzyńską, żołnierkę Armii Krajowej, uczestniczkę Powstania Warszawskiego. Autorytet, nie tylko młodych. Odeszła 23 sierpnia w wieku 101 lat. Na cmentarz parafialny przybyli Ją pożegnać: rodzina, przyjaciele, sąsiedzi, żołnierze Armii Krajowej, Powstańcy Warszawscy, przedstawiciele władz miejskich, sopocianie, a także osoby przypadkowe, które zatrzymały podniosłość uroczystości i wzruszające słowa, jakimi żegnali Zmarłą bliscy.

pogrzeb Elżbiety Tatarkiewicz Skrzyńskiej w Sopocie

Hołd dla uczestniczki Powstania Warszawskiego

Hołd uczestniczce Powstania Warszawskiego oddali kompania honorowa Marynarki Wojennej w Gdyni oraz harcerze. Pokłonił się jej sztandar Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej

– Człowiek umiera raz, gdy przestaje bić jego serce, drugi raz, gdy niknie pamięć o nim. Ty, Elu, długo będziesz żyła w naszych sercach… – powiedział Tomasz Kuplicki, wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Głos zabrał Jerzy Grzywacz, prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. 

Żegnam Cię z wielkim, wielkim żalem... Będę pamiętał czas, gdy wspominaliśmy czasy wojny, okupacji, Powstania Warszawskiego, w którym brałaś udział jako sanitariuszka. Odeszłaś w 81. rocznicę sierpnia ’44 i zostawiłaś mnie, powstańca, samego… Jeszcze nie tak dawno było nas wielu, potem zostaliśmy Ty i ja. Teraz jestem sam... Dziś chcę Cię pożegnać słowami: Do zobaczenia!

Jerzy Grzywacz / prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej

Wzruszające słowa pożegnania od bliskich i przyjaciół

W imieniu najbliższych, pożegnał Elżbietę Tatarkiewicz-Skrzyńską siostrzeniec Marek Suchorzewski

Była Seniorką naszej rodziny, zawsze gotową, by nas wspierać, co czyniła wielokrotnie. Dobra, życzliwa, o nikim nie mówiła źle. Za wszystko dziękowała. Uczyła nas patriotyzmu, ale i kochać naturę, cieszyć się życiem, doceniać przyjaźń. Za swym stryjem Władysławem Tatarkiewiczem powtarzała, że życie składa się z małych przyjemności, była – jak sama o sobie mówiła – racjonalną optymistką. Będzie nam Ciebie, Ciociu, brakowało…

Marek Suchorzewski / siostrzeniec Elżbiety Tatarkiewicz-Skrzyńskiej

Swej wielkiej Przyjaciółce oddał przejmujący hołd Przemek Staroń.

– Teraz już odpoczywasz po służbie – i my przejmujemy wachtę w tej sztafecie dziejowej. Jestem pewien, że idąc i niosąc wartości, którymi żyłaś, którymi zarażałaś wszystkich, będziemy wypełniać ten apel, ten rozkaz: rozkaz do bycia nieobojętnymi, rozkaz do troski o każde żywe istnienie oraz świat, który został nam dany i zadany. Jestem pewien, że najlepiej zrobimy to tak, jak Ty – troszcząc się konkretnie i namacalnie. 

Będziemy czytać i kupować prasę, zwłaszcza „Zawsze Pomorze”. Będziemy czytać książki, będziemy odwiedzać Twoich przyjaciół – Wiolettę i Bartka z „Książki dla Ciebie” – i wspierać ich tak, jak robiłaś to Ty. Będziemy wsłuchiwać się w opowieści Groszka i Eli – Łowców Słów. Będziemy czytać wiersze Asi i Bogusi. Będziemy wspierać młodych – i Uniwersytet Trzeciego Wieku także. I Twoje dobre dusze: Emilię, Lenę i Jacka. I wszystkich Twych najbliższych. Będziemy, Elu, nieść pamięć o Władysławie Tatarkiewiczu i o Twej ukochanej Siostrze, o relacji i wartościach, które Was wszystkich łączyły, i o tym, że Warszawa nie mogła się nie bronić. Będziemy dzielni i dzielne, wiedząc, że nadzieja nie umiera nigdy.

Przemek Staroń / przyjaciel Elżbiety Tatarkiewicz-Skrzyńskiej

Uroczystość zakończyły salwa honorowa i złożenie kwiatów. 

Przemek Staroń: „Czyniłaś cudowną naszą codzienność”

Poniżej publikujemy całość poruszającego pożegnania, jakie wygłosił Przemek Staroń.

„Istnieje coś takiego jak bezsłowie. To stan dobrze nam wszystkim znany. Kiedy chce się powiedzieć tak wiele, ale słowa się nas nie słuchają. Pożegnanie Ciebie, Elżbieto, jest właśnie jedną z tych sytuacji.

A jednak to właśnie słowo było jednym z najważniejszych narzędzi, których używałaś. Dlatego w stanie bezsłowia słowa się odnajdą – zwłaszcza jeśli wesprzemy się osobami  tak wielkimi, jak Ty.

Jest w nas dużo emocji i myśli. Jakże doskonale wyrażają to wiersze Twojej ukochanej Wisławy Szymborskiej: Umrzeć – tego się nie robi kotu. A także: Czytamy listy umarłych jak bezradni bogowie, ale jednak bogowie, bo znamy późniejsze daty. Ja sam, wczoraj czytając Twój pamiętnik z Grecji, znalazłem Twoje słowa: „To była niezapomniana podróż. Jestem już w domu”. 

Kochałaś Elę i Groszka, Łowców Słów. I właśnie Groszek ze swym przyjacielem Wojtkiem napisali Beyond:

„Pochmurny dzień wybrała Lili do zwiedzania ptaszarni.

Północny wiatr tańczył w pustych alejach, gdy smutno spoglądała przez kraty na „Perłę Najrzadszych Okazów”.

Orzeł spokojnie wszedł na ostatni szczebel swojej wielkiej klatki.

Trzepocząc skrzydłami, przeniknął przez jej sufit jak mgła.

Stanął nieruchomo na szczycie.

Majestatycznie spoglądał na dziewczynkę i uśmiechnął się. 

Lili z zachwytem patrzyła mu w oczy, a wszystko wokół było ciche.

Ptak zacisnął mocniej szpony na metalowych prętach.

Rozłożył skrzydła i wzbił się w powietrze.

Wyrwana z posad klatka uleciała wraz z nim.

Pod stopy dziewczynki powoli opadło białe pióro.

Na jego promieniach widniała wiadomość.

Poza wszystkim jest wolność – prawdziwy dom”.

Elu, Ciociu Elu, Ty od lat nauczałaś nas wolności i miłości. Miłości do wolności i wolności do miłości. Dlatego pośród smutku jakże mocno czuć słowa pitagorejczyków: ponad chmurami z ich cieniem jest gwiazda wraz ze swym światłem. Dlatego, jako że od lat dzieliłaś się z nami swoim podejściem do śmierci, to chyba dużo bardziej odpowiedni jest tytuł innego wiersza Szymborskiej: „O śmierci bez przesady”.

Do tego, aby być gotowym na odejście, dochodzą tylko ci, którzy codziennie podejmują decyzję, aby wyruszać w podróż ku mądrości: najwięksi miłośnicy i największe miłośniczki mądrości, prawdziwi filozofowie i prawdziwe filozofki. A prawdziwa mądrość zawiera w sobie to, co dotyka samych szczelin istnienia – to jest coś, co czyni codzienność jarmarkiem cudów. Tak jak Ty czyniłaś cudowną naszą codzienność. Jest na to określenie, tylko trzeba na chwilę zmienić noblistkę. Myślę, że gdyby Olga Tokarczuk odwiedziła Cię przed spisaniem swojej mowy noblowskiej, gdyby została poczęstowana przez Ciebie obiadem w sosie koperkowym, gdyby otrzymała od Ciebie ręczną dedykację do książki o Twym stryju, gdyby dostała od Ciebie życzenia na imieniny, mówiłaby w swojej mowie noblowskiej o Czułej Narratorce.

I mam poczucie, że dlatego tak kochałaś wiersz Szymborskiej Vermeer:

„Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum

w namalowanej ciszy i skupieniu

mleko z dzbanka do miski

dzień po dniu przelewa,

nie zasługuje Świat

na koniec świata”.

Ponieważ, Elżbieto, wiemy, że byś się zmieszała, ale taka jest prawda: to jest opowieść o Tobie. To Ty dzień w dzień przelewałaś mleko z dzbanka do miski. Czyniłaś codzienność wartą przeżycia. Dla każdej osoby. Dla każdego żywego istnienia. I z roku na rok przybywało nas coraz więcej.

Teraz już odpoczywasz po służbie – i my przejmujemy wachtę w tej sztafecie dziejowej. Jestem pewien, że idąc i niosąc wartości, którymi żyłaś, którymi zarażałaś wszystkich, będziemy wypełniać ten  apel, ten rozkaz: rozkaz do bycia nieobojętnymi, rozkaz do troski o każde żywe istnienie oraz świat, który został nam dany i zadany. Jestem pewien, że najlepiej zrobimy to tak jak Ty – troszcząc się konkretnie i namacalnie. Będziemy czytać i kupować prasę, zwłaszcza „Zawsze Pomorze”. Będziemy czytać książki, będziemy odwiedzać Twoich przyjaciół – Wiolettę i Bartka z „Książki dla Ciebie” – i wspierać ich tak, jak robiłaś to Ty. Będziemy wsłuchiwać się w opowieści Groszka i Eli – Łowców Słów. Będziemy czytać wiersze Asi i Bogusi. Będziemy wspierać młodych – i Uniwersytet Trzeciego Wieku także. 

I Twoje dobre dusze: Emilię, Lenę i Jacka. I wszystkich Twych najbliższych. Będziemy, Elu, nieść pamięć o Władysławie Tatarkiewiczu i o Twej ukochanej siostrze, o relacji i wartościach, które Was wszystkich łączyły, i o tym, że Warszawa nie mogła się nie bronić. Będziemy dzielni i dzielne, wiedząc, że nadzieja nie umiera nigdy. Tak jak Ty. Bo jak śpiewał Stanisław Soyka, który chwilę przed Twym odejściem sam otworzył Ci w Sopocie drogę:

„A przecież nie cały umieram

To co we mnie niezniszczalne trwa

Ostateczna przejrzystość i światło

Przejrzystość dziejów przejrzystość sumień”.

I my zadbamy o to, wierz nam, Elżbieto. Bo tak możemy Ci się odwdzięczyć. Zasługujesz na to. Ale wiesz co? Bo zasługuje na to także świat. Wiesz, dlaczego?

Olga Tokarczuk miała rację, ze światem jest coś nie tak. Ale gdyby Olga Tokarczuk Cię poznała, zobaczyłaby odpowiedź przed sobą. Bo to Ty byłaś, jesteś i będziesz odpowiedzią, Czuła Narratorko. Dlatego będziemy czynić świat na kształt i podobieństwo Elżbiety Tatarkiewicz-Skrzyńskiej. Zwłaszcza że my będziemy robić to wraz z Tobą. W końcu sama powiedziałaś: Godzina naszych spotkań niech nad nami świeci, nad nami wszystkimi.

Jedyne słowa, którymi mogę to zakończyć, to słowa Misia Paddingtona skierowane do Twojej imienniczki, która również była królową:

Thank you, Ma’am, for everything”.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Jola 30.08.2025 19:37
Każde pożegnanie na cmentarzu porusza serca i skłania do refleksji... Ale pożegnanie Eli było bardzo wyjątkowe, jak Ona sama. Trudno było powstrzymać łzy, kiedy do mojej świadomości powoli docierało, że żegnam Prawdziwego Przyjaciela. Żegnam Elę, z którą już nie porozmawiam, którą już nie odwiedzę w Jej domu. Ale jednocześnie przypominam sobie Jej ciepły głos i promienne spojrzenie... I to wszystko uświadamia, że Ela pozostała w naszych sercach, w naszej pamięci i w naszych wspomnieniach. Na zawsze będzie z nami...

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama