Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Ochrony zdrowia ciąg dalszy, czyli co powinno nas napawać optymizmem

Wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Bonna zapowiedział przeznaczenie w następnym roku kolejnych 600 milionów złotych ze środków unijnych na potrzeby pomorskich szpitali. Te zaś z wielką systematycznością i konsekwencją realizują program modernizacji obiektów leczniczych i medycznego rozwoju technologicznego.

Kilkanaście dni temu w szpitalu na gdańskiej Zaspie odbyło się otwarcie kolejnego całkowicie nowego i świetnie wyposażonego oddziału, tym razem dermatologii, kierowanego przez znaną i doświadczoną dr n.med. Marię Czubek. Podczas uroczystości wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Bonna zapowiedział przeznaczenie w następnym roku kolejnych 600 milionów złotych ze środków unijnych na potrzeby pomorskich szpitali. Natychmiast niezwykle aktywny i skuteczny w działaniu dr Dariusz Kostrzewa – dyrektor Podmiotu Leczniczego „Copernicus”, do którego zresztą należy szpital na Zaspie, zgłosił gotowość wykorzystania znacznej części tych środków na kolejne, przygotowane już projekty medyczne. Faktem jest, że Copernicus, tak jak inne szpitale marszałkowskie, z wielką systematycznością i konsekwencją realizują program modernizacji obiektów leczniczych i medycznego rozwoju technologicznego. Przykładowo już 10 września nastąpi otwarcie pracowni ZAP-X w szpitalu im. M. Kopernika w Gdańsku. Urządzenie Zap-X to zaawansowany technologicznie system radiochirurgii, przeznaczony do leczenia guzów mózgu oraz innych schorzeń głowy i szyi. Wykorzystuje zaawansowaną technologię pozwalającą na niezwykle precyzyjne dostarczanie promieniowania. Dzięki temu minimalizuje narażenie zdrowych tkanek na promieniowanie, co sprawia, że jest to skuteczna i nieinwazyjna metoda leczenia. Koszt tej wyjątkowej inwestycji, o którą przez lata zabiegał prof. Wojciech Kloc, wyniósł blisko 30 mln złotych.

Optymizmem napawa powołanie nie polityczki, dr Jolanty Sobierańskiej-Grendy na Ministrę Zdrowia, osoby o olbrzymim doświadczeniu i sukcesami w restrukturyzacji jednostek ochrony zdrowia oraz wieloletnim kierowaniu Szpitalami Pomorskimi – wielkim podmiotem leczniczym, który powstał w wyniku połączenia kilku dużych szpitali w jeden organizm. Jest więc szansa na upowszechnienie w całym kraju pomorskich rozwiązań organizacyjnych w obszarze ochrony zdrowia, w tym zasad konsolidacji i metod zarządzania bardzo dużymi podmiotami leczniczymi. Przed ministrą wiele wyzwań i podjęcie próby odpowiedzi na pytania, których samo postawienie uruchamia działania lobbingowe różnych grup funkcjonujących w ochronie zdrowia i charakteryzujących się sprzecznymi interesami. Przede wszystkim sam polski system ochrony zdrowia powoduje szereg patologii i marnowania wysiłku lekarzy i wielu wspaniale funkcjonujących szpitali. Na szczęście w zakresie wynagrodzeń osiągnęliśmy standardy europejskie ponieważ przyjeżdżający do nas z zagranicy lekarze z niemałym zaskoczeniem dowiadują się, że ich koleżanki i koledzy zarabiają obecnie w Polsce więcej od nich. Oczywiście pojawiają się również wynagrodzenia szczególnie wysokie, ale jak powiedział mi światowej sławy genetyk prof. Janusz Limon: w każdym zawodzie są osoby o szczególnych talentach i umiejętnościach, którzy w przypadku braku satysfakcji finansowej wyjadą z kraju. Nie mniej jednak warto przyjrzeć się wycenom procedur medycznych ponieważ szpitale powiatowe często generują straty wykonując zabiegi podstawowe, a im szpital o wyższej referencyjności tym wykazuje wyższy zysk. Dobrze zarządzane Uniwersyteckie Centrum Kliniczne potrafi wygenerować roczny zysk w wysokości 200 milionów złotych. Z jednej strony wynik ten cieszy, z drugiej zastanawia.

PS. Przepraszam wiernych Czytelników moich felietonów, że nie odnoszę się do aktualnej sytuacji w polityce, ale już tak wiele w mediach powiedziano chociażby o zatrważającej skali ignorancji, koszmarnej niekompetencji i złej woli ze strony pałacu prezydenckiego oraz samego prezydenta, że mój głos niewiele by wniósł do oceny obecnej sytuacji. Chciałbym może tylko dodać, że od ponad 30 lat dążymy w Polsce do decentralizacji władzy i przenoszenia odpowiedzialności i decyzyjności na samorządy lokalne. I tak zapisano w tzw. „ustawie wiatrakowej” w której o lokalizacji elektrowni wiatrowych ostatecznie decydują mieszkańcy i Rada Gminy. Czy tak trudno przeczytać projekt ustawy ze zrozumieniem? 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

bzdury... 03.09.2025 11:46
"dowiadują się, że ich koleżanki i koledzy zarabiają obecnie w Polsce więcej od nich" - bezczelność czy głupota? Podczas gdy przeciętny poziom dochodów w Polsce jest 4-5x niższy. I ta przeciętność ma kupować "zabawki" dla "wybrańców", aby mogli się nauczyć i nie odstawać od zachodnich kolegów, gdy pojadą na kontrakty... "...którzy w przypadku braku satysfakcji finansowej wyjadą z kraju..." - nie ma sprawy, co najmniej 10% populacji poznało smak emigranckiego chleba. Smacznego i na zdrowie! Te wybitne jednostki są potrzebne statystykom uczelni i establishmentowi, który jest pod nie podczepiony. I mówiąc szczerze, nie są mam potrzebne... Ta kontrowersyjna teza ma proste uzasadnienie. Praca tych osób, choć wybitna, ma zerowe przełożenie na dobrostan społeczeństwa, które potrzebuje rzeszy rzetelnych rzemieślników a nie odjechanych geniuszy.

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama