Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

„Zawsze Pomorzanie”. Wspólnie tworzymy portret mieszkańców Pomorza [CZ. 4]

Znani i nieznani. Młodzi i starsi. Ci, którzy wciąż historię regionu tworzą, i ci, którzy odeszli, zostawiając tu swoje ślady. Mieszkańcy Pomorza otwierają przed nami rodzinne albumy, by opowiedzieć o swoich bliskich, ale i o własnych, nie zawsze prostych, drogach na Pomorze. Każda z fotografii to pretekst do opowieści. O ludziach i regionie. Tworzymy portret rodzinny Pomorzan. Oto czwarta część naszego cyklu.
Stanisław Wałęga
Stanisław Wałęga w latach 50/60 przemierzał Polskę ukochanym motorem IŻ-em

Autor: Archiwum rodzinne

Portret Pomorzan

Raz w miesiącu na łamach tygodnika „Zawsze Pomorze” i w portalu www.zawszepomorze.pl pokazywać będziemy fotografie i opowieści przedstawiające mieszkańców Pomorza. Zapraszamy Czytelników do zaprezentowania na naszych łamach ważnych fotografii z albumów rodzinnych i tym samym podzielenia się z nami historią swojej rodziny. By z nami tworzyć portret Pomorzan.

Kontakt: [email protected].


Monika Milewska

Monika Milewska
Cieszyła się, gdy ojciec załatwił jej przepust­kę na I Krajowy Zjazd Solidarności w hali Olivia (fot. W. Milewski)

Urodziła się w Gdańsku w 1972 roku. Jest pisarką, autorką sztuk, poetką i antropologiem historii. Ta wkroczyła w jej życie bardzo wcześnie. Gdy miała osiem lat, wybuchł Sierpień. Pamięta, jak pod Stocznią Gdańską wrzuciła banknot do skarbony z datkami na jedzenie dla strajkujących. Karnawał Solidarności zawrócił w jej dziecięcej głowie. Ulotki, napisy na murach, zakazane piosenki, strajki, marsze głodowe kobiet i dzieci były bardziej fascynujące niż zabawy lalkami. 

Cieszyła się, gdy ojciec załatwił jej przepust­kę na I Krajowy Zjazd „Solidarności” w hali Olivia. Największe wrażenie zrobiły na niej eksponowane tam prace jej rówieśników. Zachęcone przez sopockiego nauczyciela Józefa Golca, dzieci próbowały narysować otaczającą je rzeczywistość. Monika nie chwyciła za kredki. Wierzyła w swoje pisarskie powołanie i snuła plany wielkiej powieści z historią Solidarności w tle. Do tej pory jej nie napisała. Zaskoczył ją stan wojenny. Nie zauważyła braku „Teleranka”, odczuła natomiast boleśnie brak wolności.

Zaczęła pisać kabarety poli­tyczne. Wystawiała je w formule teatru kukiełkowego: za scenę służyło jej oparcie krzesła, za pacynki – rękawiczki z buźką. Publiczność była znakomita – jej rodziców odwiedzali wtedy działacze podziemia. Sama Monika, oprócz teatrzyku, prowadziła też podziemną działalność wydawniczą. Wydawała tomiki swoich patriotycznych wierszy. Nie cieszyły się jednak dużą poczytnością, ponieważ wychodziły w nakładzie jednego egzemplarza. 

Józef Poznański

Józef Poznański
Kmdr. Józef Poznański, twórca polskiej administracji morskiej (Archiwum rodzinne)

Urodził się w 1878 roku w Odessie, pochodził z rodziny ziemiańskiej. Ukończył studia prawnicze ze specjalnością prawa morskiego, został adwokatem w Sankt Petersburgu. Wraz z żoną Wandą aktywnie działał wśród miejscowej Polonii. 

Wiosną 1919 roku, po wielu perypetiach, przedostali się do Polski. Józef Poznański został naczelnikiem w Departamencie ds. Morskich w Ministerstwie Spraw Wojskowych w Warszawie. Od 1920 roku tworzył polską administrację morską na Wybrzeżu, w 1927 roku otrzymał nominację na pierwszego dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, nadzorującego budowę portu. Z planami inwestycji zapoznaje prezydenta RP Ignacego Mościckiego, ministra inż. Eugeniusza Kwiatkowskiego, także samego marszałka Józefa Piłsudskiego, który w 1930 roku zawitał do Gdyni na nowym okręcie OPR „Wicher”. 

W 1932 roku został Komisarzem Polskiej Delegacji do Rady Portu i Dróg Wodnych Wolnego Miasta Gdańska. Funkcję tę pełnił do 1 września 1939 roku. Rankiem został aresztowany przez Niemców, życie uratował mu immunitet dyplomatyczny.

Wydalono go na Litwę, skąd udało mu się dotrzeć do Warszawy, gdzie przebywała jego rodzina: żona i troje dzieci. Wszyscy zaangażowali się w ruch oporu, syn i córka brali udział w Powstaniu Warszawskim. 

Wrócił na Wybrzeże w kwietniu 1945 roku, otrzymał nominację na stanowisko dyrektora Głównego Urzędu Morskiego w Gdańsku. Funkcję tę pełnił tylko do czerwca 1946 roku.

Zmarł w 1956 roku, spoczął na cmentarzu Srebrzysko. W Alei Zasłużonych Ludzi Morza w Rewie jest tablica jego pamięci.  

Danuta Rolke-Poczman

Danuta Rolke-Poczman
Z mężem Jerzym Poczmanem (Archiwum rodzinne)

Najbardziej znana oliwianka urodziła się w 1935 roku w Równem na Wołyniu. Ojciec, Brunon Rolke, był tam dowódcą szkoły podchorążych. Z rodzicami uciekła do Warszawy cztery dni przed rzezią. Powstanie Warszawskie zastało ich na Żoliborzu. Nosiła po nim „pamiątkę” – dołeczek w lewym policzku. 

Po wojnie wyjechali do Gdańska. Za utracone w Równem mienie otrzymali mieszkanie w Oliwie, żyła w nim 77 lat. Skończyła oliwskie V Liceum Ogólnokształcące, studiowała architekturę na PG, grała na fortepianie, pisała wiersze, brała udział w odbudowie Gdańska. Po ślubie z kapitanem żeglugi wielkiej jako pierwsza kobieta w Polsce zdała egzamin na radiooficera. 

Od młodych lat „chora na Oliwę”. Wzięta architektka na emeryturze nie odpuszcza. Zakłada Stowarzyszenie Stara Oliwa, które dziś nosi jej imię, a w szyldzie ma jej kapelusz. 

– Noszę kapelusze, by nie widać było rogów – żartowała.

Szefowa oliwskiego Domu Zarazy, nad którego ocaleniem tożsamości czuwała dwie dekady i o który walczyła do ostatnich swoich dni. W starych murach utworzyła centrum życia artystycznego, pierwszą w Oliwie scenę teatralną, miejsce integrujące mieszkańców. W tworzenie szalonej idei włożyła nie tylko oszczędności, oddała też serce. 

3 maja 2021 roku z Domu Zarazy popłynęły dźwięki Oliwskiego Hejnału Pokoju. Powstał spontanicznie z jej inicjatywy, by rozbrzmiewał z miejsca, któremu przyświeca, jak zawsze uważała, piękna intencja: szukania tego, co łączy, budowania, podejmowania międzypokoleniowego dialogu, bycia razem. 

Zmarła w 2022 roku, spoczywa na Cmentarzu Oliwskim. 

Stanisław Wałęga

Stanisław Wałęga
Z córką Marią w Oliwie, lata 60. (Archiwum rodzinne)

Syn Stanisława i Karoliny, przyszedł na świat w Tarnowie w 1929 roku. Najmłodszy z piątki rodzeństwa, nazywany Gutkiem. Rodzice dbali o edukację i wykształcenie całej piątki, wpajali, by zawsze podążać za marzeniami. 

Podczas II wojny światowej 12-letni Gutek kursował pomiędzy stroną aryjską a tarnow­skim gettem jako kurier, uratował życie 5-letniej dziewczynki, wyprowadzając ją z getta. 

Po wojnie splot nieszczęśliwych rodzinnych wydarzeń doprowadził do decyzji o przeniesieniu się na Wybrzeże, w roku 1950 zamieszkał na stałe w Oliwie. Ukończył wydział me­chaniczno-technologiczny Politechniki Gdańskiej, był współtwórcą gdyńskiego MORS-a (Morska Obsługa Radiowa Statków), zasłużonym pracownikiem RADMOR-u. 

Zapalony technolog, konstruktor i racjonalizator. Współautor nowoczesnych radiotele­fonów wojskowych oraz legendarnego odbiornika radiowego RADMOR 5100.

W latach 50/60 przemierzał Polskę – najpierw w pojedynkę – ukochanym motorem IŻ-em, a później, wraz z rodziną, jednym z pierwszych na Wybrzeżu samochodów marki MOSKWICZ 407. 

Człowiek wielu pasji, patriota o dużej wiedzy historycznej. Obdarzony fotograficzną pamięcią, u schyłku życia spisał historię rodziny, będącą unikatowym źródłem wiedzy o ludziach i czasach, a także świadectwem dla potomnych. 

Życzliwy ludziom, jego „garażowy” warsztat w Oliwie był przyjaznym miejscem spo­tkań sąsiadów i znajomych. Pomagał rozwiązywać nie tylko awarie samochodowe, ale i problemy życia codziennego niełatwych lat 70. i 80. 

Zmarł w roku 2016. Spoczywa na Cmentarzu Srebrzysko.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Halina 19.09.2025 01:49
Pani Danuta - oliwska Dama w Kapeluszu. Wyjątkowa i charyzmatyczna osoba. Zapisała piękną stronę historii Oliwy i Gdańska. Zapisała się też w sercach wielu osób.

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama