Uroczystości upamiętniające Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku
Jak co roku, władze Gdańska oraz jego mieszkańcy pokazali, że pamiętają o uczestnikach jednego z pierwszych starć zbrojnych II wojny światowej. Na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu na Zaspie w niedzielę, 5 października uczczono Obrońców Poczty Polskiej.
Przed 86 laty 38 pocztowców, po procesie uznanym później za zbrodnię sądową, zostało skazanych na śmierć. Wyrok wykonano na ćwiczebnym poligonie policji gdańskiej na Zaspie.
Historia obrony Poczty Polskiej w Gdańsku
Przypomnijmy za Gedanopedią – internetową encyklopedią Gdańska – tamtych Bohaterów.
Pracownicy Poczty Polskiej zostali zaatakowani 1 września 1939 r. o godz. 4.45, równocześnie ze szturmem na Westerplatte. Jak podają źródła, aby zdobyć budynek pocztowy niemieckie oddziały użyły m.in. artylerii oraz miotacza ognia. Około godz. 19.00 pocztowcy poddali się. W trakcie bohaterskiej obrony poległo ośmiu z nich, dwóch pocztowców Niemcy zastrzelili, mimo że wyszli z budynku jako parlamentariusze.
„Do niewoli dostały się 44 osoby, 28 przetrzymywano w kazamatach koszar na Biskupiej Górce, 16 rannych odwieziono do szpitala. Spośród rannych sześcioro zmarło, głównie z powodu rozległych oparzeń (wśród nich 10-letnia Erwina Barzychowska, wychowanica dozorcy w Poczcie Polskiej, męża starszej siostry dziewczynki). Wykorzystując zamieszanie spowodowane wejściem Niemców do budynku, uciekło z niego sześciu obrońców. Dwóch z nich (Franciszek Mionskowski i Alfons Flisykowski) zatrzymano 2 września, pozostałym udało się doczekać zakończenia II wojny światowej. Przeżyła także Małgorzata Pipka, przetrzymywana w różnych miejscach odosobnienia na terenie Gdańska do 1943 r., potem zwolniona” – czytamy w Gedanopedii.
Pozostałych 38 obrońców Poczty Polskiej stanęło przed niemieckim sądem wojennym. W dwóch procesach skazano ich na karę śmierci „za działania partyzanckie”. Jak wyjaśniają historycy, oskarżenie sformułowane przez Hansa Wernera-Giesecke ignorowało eksterytorialność gmachu Poczty Polskiej w Gdańsku i łamało prawo zarówno polskie, Wolnego Miasta Gdańska oraz niemieckie, jak i międzynarodowe. Wyrok wykonano 5 października 1939 r. o godzinie 6.15 na strzelnicy na Zaspie. Ciała pocztowców pogrzebano w zbiorowej bezimiennej mogile.
Odkrycie szczątków i powstanie pomnika „W Hołdzie Bohaterom”
Szczątki rozstrzelanych były poszukiwane w październiku 1946 r. i w sierpniu 1947 r. Niestety, bezskutecznie.
„Odnaleziono je przypadkowo 26 sierpnia 1991 r. podczas prac ziemnych przy budowie garaży banku na Zaspie, przy al. Jana Pawła II 20. Oprócz prochów obrońców, znaleziono także guziki, grzebienie, okulary, spinki od mankietów, fragmenty butów i jednoznaczny dowód – obrączkę Franciszka Klinkosza, ekspedienta pocztowego z panieńskimi inicjałami jego żony i datą ich ślubu” – podaje Gedanopedia.
Właśnie w tym miejscu w 1992 r. powstał pomnik „W Hołdzie Bohaterom”. Zamordowani pocztowcy zostali w pełni zrehabilitowani dopiero w 1998 r. To wówczas „Sąd Krajowy w Lubece, dzięki długoletnim staraniom rodzin obrońców i niemieckiego publicysty Dietera Schenka, formalnie uniewinnił i zrehabilitował wszystkie ofiary mordu sądowego popełnionego na pocztowcach w 1939 r.”.

W tym samym roku, w maju, pośmiertnie wszystkim bohaterskim obrońcom Poczty Polskiej nadano honorowe obywatelstwo Gdańska. Sam Dieter Schenk, na wniosek rodzin zamordowanych pocztowców, w 2002 r. otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska.
























Napisz komentarz
Komentarze