Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Mimo różnic, 11 listopada świętujmy rocznicę niepodległości. To piękny przejaw patriotyzmu. I bądźmy uważni na prowokacje

Patriotyzm nie polega już tylko na fladze w oknie i hymnie na meczu. Dziś prawdziwy patriotyzm to odporność informacyjna i odpowiedzialność za wspólne bezpieczeństwo. To rozumienie, że Polska nie kończy się na granicach, lecz zaczyna w świadomości obywateli oraz zgodzie polityków w sprawach bezpieczeństwa i odpowiedzialności za kraj.

Wolałbym żebyśmy jako obywatele wolnego i suwerennego kraju – zamiast wznoszenia murów nienawiści między zwolennikami koalicji rządzącej a popierającymi opozycję, skupili się na tym, co łączy. Na bezpieczeństwie obywateli i obecności Polski w UE oraz NATO. I wyciągali wnioski z przeszłości z pożytkiem dla przyszłości. To najlepszy przejaw patriotyzmu. 

Nasza obojętność to najcenniejszy prezent, jaki możemy dać Kremlowi. Nasza czujność – to coś, czego Putin boi się najbardziej. Może ona ograniczyć skutki cyberataków, osłabić propagandę i powstrzymać manipulację. Pod niemal każdym naszym postem prorosyjskie trolle dają o sobie znać. Wszystkie obrzydliwe komentarze usuwamy. 

Czas obchodów Narodowego Święta Niepodległości to najlepsza okazja, byśmy bez lukru oraz udawanej dumy umieli rozmawiać ze sobą o powikłanych dziejach naszej dużej i małej ojczyzny.

W naszym portalu sporo miejsca poświęcamy 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Chcemy w ten sposób uczcić tę ważną dla każdego Polaka datę i wydarzenie, czyli powrót Polski na mapę świata.

Niestety, wiele wskazuje na to, że wciąż ważniejszy od narodowego jest interes partyjny. I że nawet obchody Święta Niepodległości znowu podzielą Polaków. Bo choć odbywające się tego dnia w całym kraju biegi, koncerty czy rekonstrukcje historyczne nie mają barw partyjnych, to już wydarzenia w Warszawie upartyjnione są do granic. A to właśnie na tym, co się dzieje w stolicy, koncentruje się uwaga, i to ich przebieg nadawać będzie ton debacie publicznej przez najbliższe dni. 

Problem polega na tym, że my, Polacy, zamiast budować narrację wspólnego cieszenia się z tego, że to święto się odbywa, zrobiliśmy z niego okazję do tego, żeby przywalić tym, których nie lubimy. Smutne. 

Pomimo to, mam nadzieję, że Gdańska Parada Niepodległości, jak co roku, mimo różnic – zgromadzi wszystkich, którzy w ten sposób pokażą, że Polska w tych niespokojnych czasach nie jest im obojętna. To piękna manifestacja wolności, radości i dumy narodowej, oraz przejaw patriotyzmu. I okazja do przypomnienia sobie, jak również młodszym pokoleniom, że mimo prześladowań ze strony zaborców i klęsk powstańczych (1830, 1863), naród polski wytrwał, zachował swój język ojczysty, obyczaje, religię. A w listopadzie 1918 roku doczekał odrodzenia Rzeczypospolitej i odzyskania niepodległej Ojczyzny. 

Pamiętajmy jednak, że wtedy nie wszyscy Polacy i Kaszubi mieszkający w obecnych granicach Polski świętowali. Jak wiadomo, nasze ziemie, Pomorze – zostało przyłączone do macierzy dopiero dwa lata później, w roku 1920.

To doświadczenie i świadomość budują naszą wolnościową tożsamość, a nawet integrują. Warto uwierzyć, że potrafimy jednak coś tworzyć w pokoju oraz cieszyć się z odzyskanej wolności, a nie tylko być mądrym po szkodzie.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama