Kombinezon ratunkowy, który wygrał walkę o życie
Ten kombinezon to pamiątka po jednej z największych morskich tragedii w historii Polski, czyli zatonięciu promu „Jan Heweliusz”. Po ponad 30 latach od tego tragicznego zdarzenia ten niezwykle osobisty i cenny przedmiot trafił do zbiorów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Nie chciałem, aby wylądował na śmietniku jako pocięty kawałek gumy.
Grzegorz Sudwoj / były już właściciel kombinezonu z „Jana Heweliusza”
Nie tylko skafander. Osobiste przedmioty ocalałego z katastrofy
Skafander to niejedyny osobisty przedmiot, który Grzegorz Sudwoj przekazał do Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Muzealne zbiory wzbogaciła również skórzana saszetka wraz z zawartością:
- elektronicznym zegarkiem,
- podręcznym notesem z zapiskami,
- podróżnym przybornikiem do szycia,
- modlitewnikiem
- i brelokiem z wizerunkiem św. Krzysztofa, patrona przewoźników.

Te z pozoru prozaiczne przedmioty, dzięki powiązaniu z losami konkretnej osoby i z tak dramatycznym wydarzeniem, mają wyjątkową siłę oddziaływania oraz pomagają doświadczyć emocji, które trudno oddać za pomocą samych faktów. To ma ogromne znaczenie, zwłaszcza w kontekście prowadzonych przez nas działań edukacyjnych.
dr Marcin Westphal / zastępca dyrektora NMM ds. merytorycznych
Katastrofa promu „Jan Heweliusz”. Jedna z największych tragedii na Bałtyku
Prom „Jan Heweliusz” zatonął 14 stycznia 1993 roku we wczesnych godzinach rannych na Bałtyku, u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia. W katastrofie zginęło 56 osób.
























Napisz komentarz
Komentarze