Arcymistrzowie Kina. Trzy dni spotkań z twórczością Marka Koterskiego
Podczas festiwalu w Gdyńskim Centrum Filmowym im. Leszka Kopcia (15-17 listopada), spotkamy się nie tylko z Markiem Koterskim i Małgorzatą Bogdańską, ale też gośćmi będą: Adam Woronowicz, Robert Więckiewicz, Jerzy Satanowski, Justyna Stolarz, Wojciech Wysocki, Maria Ciunelis, Przemysław Kowalski, Tomasz Sapryk, Bożena Adamek, Ilona Ostrowska, Iwona Katarzyna Pawlak, Andrzej Grabowski.
Wydarzenie będzie okazją do przypomnienia twórczości Koterskiego, jego filmów, jak i realizacji teatralnych, książki i twórczości scenicznej. Markowi Koterskiemu przyjrzymy się nie tylko jako reżyserowi, ale także jako aktorowi, pisarzowi i scenarzyście. To także będzie czas spotkań z nim i wokół niego, opowieści jego przyjaciół i współpracowników.
CZYTAJ TEŻ: Marek Koterski i jego "Dzień świra". Spotkanie z arcymistrzem kina w Gdyni
Outsider z mainstreamu
Łukasz Maciejewski, dyrektor artystyczny festiwalu mówi tak: Kiedy myślę o Marku Koterskim, czuję przede wszystkim wdzięczność. Wdzięczność za to, że był, że jest, nigdy się nie ugiął. Outsider z mainstreamu. Lingwista kina, a także pisarz (wysokiej próby i klasy), którego pokochały miliony widzów. Koterski swoimi filmami, realizowanymi rzadko, zawsze z wielkim nakładem sił i środków, udowadnia, że podziały na twórczość ambitną i komercyjną nie muszą wcale istnieć. Kino Koterskiego to filmy z najwyższej półki, wielka saga o polskim inteligencie, ale i o naszym kompleksie – tyle że kręcona bez poczucia wyższości. Nie chodzi o to, że twórca, Marek Koterski, wie więcej, że jest guru. Koterski nie chce być guru, jego intelekt zderza się z właściwym tylko twórcy „Dnia świra” poczuciem humoru, z grandilokwencją językową wprowadzającą do polskiego kina całe gry słowne, powiedzenia.
Od Adasia Miauczyńskiego nie ma ucieczki
Jak mówi Maciejewski, kochamy kino Koterskiego, ponieważ każdy kiedyś był (jest lub będzie) Adasiem Miauczyńskim.
- Od Miauczyńskiego, czasami agresywnego, sardonicznego albo ironiczno-wyrozumiałego, nie ma ucieczki. Koterski jest autorem wielkiej filmowej sagi o Miauczyńskim – jedynej tego rodzaju postaci w polskim kinie. Trochę jak niegdyś Antoine Doinel – wzorowana na reżyserze fikcyjna postać grana przez Jean-Pierre Léauda w filmach Françoisa Truffauta, tak Miauczyński, niezależnie czy grał go Wojciech Wysocki, Marek Kondrat, Michał Koterski czy Cezary Pazura, był częściowo samym Koterskim, częściowo typowym polskim inteligentem (mocno sfrustrowanym), ale w jeszcze większym stopniu każdym z nas. Tak, wszyscy jesteśmy Miauczyńskimi, ale zawdzięczamy to JEDYNEMU Koterskiemu, naszemu tegorocznemu „Arcymistrzowi” – puentuje dyrektor festiwalu.
























Napisz komentarz
Komentarze