Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Rosyjski terroryzm zaczyna dotykać nas bezpośrednio

Bezprecedensowy akt sabotażu na trasie Warszawa-Lublin, mający na celu wykolejenie pociągu i przerwanie dostaw na Ukrainę, władze przypisują rosyjskim służbom; dzięki czujności tragedii udało się uniknąć. To sygnał, że musimy się zjednoczyć i pilnie wzmocnić bezpieczeństwo.

Bezprecedensowy akt sabotażu na torach na trasie Warszawa-Lublin, czyli strategicznym szlaku transportowym, powinien uzmysłowić nam obywatelom, ale też ośrodkom władzy, że najwyższy czas zacząć współdziałać w obszarze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Jeden z drugim, a nie jeden przeciw drugiemu. Bo skłócone społeczeństwo jest łatwym kąskiem dla nieobliczalnego Putina i jego popleczników. Rosyjski terroryzm dotyka nas bezpośrednio.

Eksplozja i uszkodzenie torów, ale też sieci trakcyjnej nie były przypadkiem. To akt dywersji – świadome, zaplanowane działanie. Jak mówią władze, ktoś chciał wykoleić pociąg i pozbawić życia niewinnych pasażerów. Na szczęście dzięki czujności maszynisty i służb, tragedii udało się uniknąć. Przekroczone zostały wszelkie granice. To nie jest incydent – to wypowiedzenie wojny bez formalnego ogłoszenia. Premier Donald Tusk nazwał eksplozję „bezprecedensowym aktem sabotażu”, a wicepremier Radosław Sikorski „aktem terroru państwowego”. Z kolei rzecznicy rządowi i służb bezpieczeństwa coraz wyraźniej wskazują palcem na rosyjskie tajne służby inspirowane przez barbarzyńcę Putina. Celem jest nie tylko infrastruktura, ale i morale społeczeństwa.

PRZECZYTAJ TEŻ: PKP: dla bezpieczeństwa koniec z przesyłkami konduktorskimi w pociągach Intercity

To, że tory prowadzą w kierunku Ukrainy, nie jest przypadkowe. Linia Warszawa-Lublin to nie tylko arteria pasażerska – to kluczowy kierunek dla dostaw pomocy i sprzętu na wschód. Atak na tę trasę ma więc wymiar symboliczny: to nie tylko próba destabilizacji polskiej kolei, ale i silny sygnał wysłany do NATO i do Europy, że Moskwa nie cofnie się przed niczym.

Zuchwałość działań jest porażająca. Uszkodzenie torów oraz zniszczenie linii zasilania – wszystko to mogło być zaplanowane z myślą o większej katastrofie. Zdaniem rządzących, było to „zagrożenie katastrofą kolejową na dużą skalę”. Na miejscu znaleziono nawet kamerę, co sugeruje, że sabotażyści przewidywali przebieg zdarzeń i chcieli obserwować skutki swojej „pracy”. Przerażające.

PRZECZYTAJ TEŻ: Bo dron leciał za nisko... Mamy dziurę w obronie na wschodniej granicy

W rozmowie, którą publikujemy w tym wydaniu tygodnika, Mariusz Brzozowski, ekspert ds. antyterrorystycznej ochrony infrastruktury krytycznej stwierdza, że ten akt sabotażu to sygnał alarmowy. Jego zdaniem musimy budować w społeczeństwie świadomość, że to nie jest tylko zagrożenie zagraniczne – to realna wojna hybrydowa. Granice zostały przekroczone.

Nie można milczeć. Trzeba być czujnym, współdziałać i przeciwdziałać. Dobrze, że szef MSZ ogłosił zamknięcie kolejnej rosyjskiej placówki dyplomatycznej, tym razem u nas w Gdańsku. Jest to sygnał, że nie zamierzamy milczeć. I bardzo dobrze, że rząd zapowiedział operację "Horyzont", której celem jest przeciwdziałanie aktom dywersji i podnoszenie poziomu bezpieczeństwa polskich obywateli. Do tej operacji ma być skierowanych 10 tys. żołnierzy.

W kontekście tych zewnętrznych zagrożeń najbardziej martwią mnie jednak pęknięcie na szczytach władzy. Gdy rośnie ryzyko sabotażu, gdy ktoś testuje odporność państwa na uderzenia, Polska nie może sobie pozwolić na dwugłos w sprawach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej.

Rząd i prezydent – niezależnie od personalnych animozji i politycznych kalkulacji - powinni dojrzeć do swojej roli i współdziałać w tych dwóch obszarach. A jeśli tego umieją, to podać się do dymisji.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

terroryzm??! 22.11.2025 17:09
Czy bałagan i wieloletnie zaniedbania? Bo widzenie świata polskich "elit" ostatnich 30 lat jest takim odklejeniem od rzeczywistości, które definiowano starym dowcipem: "Poprosić o azyl w Pewexie". I niektórym się zdawało, że go nam udzielono. Teraz strzelają focha, jak ten wraży wróg śmie działać??!

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama