Ewakuacja klubu w Oliwie. Interwencja służb
Jak przekazał nam asp. szt. Mariusz Chrzanowski z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, policjanci już zajęli się sprawą kwasu masłowego, który ktoś rozpylił w klubie Ygrek.
– Policjanci odebrali zgłoszenie o rozpyleniu substancji o intensywnym i cuchnącym zapachu w piątek wieczorem, 21 listopada, około godz. 19.00. Do rozpylenia doszło – poinformował.
Na miejscu pracowali strażacy oraz policjanci. Funkcjonariusze przesłuchali świadków i wykonali oględziny. Policyjny technik zabezpieczył ślady oraz sporządził dokumentację fotograficzną.
– Sprawą zajmują się kryminalni z komisariatu w Oliwie, którzy rozmawiają z osobami mogącymi mieć przydatne dla sprawy informacje oraz sprawdzają monitoringi – powiedział asp. szt. Mariusz Chrzanowski.
Oświadczenie klubu Ygrek: Akt wandalizmu
O sprawie też napisano na stronie facebookowej klubu Ygrek. Czytamy m.in:
„Jest nam ogromnie przykro, ale dziś nasz lokal padł ofiarą aktu wandalizmu – najprawdopodobniej ktoś wpuścił tzw. „śmierdzącą bombę”. W trosce o bezpieczeństwo i komfort wszystkich byliśmy zmuszeni przeprowadzić ewakuację”.
W ostatnim czasie jest nam wyjątkowo trudno. Mierzymy się z ciągłymi donosami, kontrolami i różnymi nieprzyjemnymi sytuacjami. Wygląda na to, że dla kogoś Ygrek stał się sporym problemem – dlatego tym bardziej prosimy Was o życzliwość, wsparcie i dobre słowo.
Ygrek / klub muzyczny
„PS. A do osób, którym Ygrek wyjątkowo przeszkadza – chcemy tylko powiedzieć, że nie poddajemy się tak łatwo” – dopisano.
Ogromne wsparcie internautów i klientów
Jak się okazuje, lokal następnego dnia udało się doprowadzić do pełnego użytku.
„Nie macie pojęcia, jakiego kopa daliście nam swoim wsparciem. Wczorajszy post wykręcił ponad 60 000 wyświetleń! Woooow. Dziękujemy za wszystkie komentarze, wiadomości, maile i telefony. Było tego naprawdę sporo i każde słowo miało znaczenie. Wasze zaangażowanie pokazało też, jak ważny jest Ygrek dla wielu osób – i jak mocno wpisał się w żywą tkankę miasta. To daje nam ogromną motywację, żeby działać dalej. Odpowiadając na Wasze pytania: Tak, policja została wezwana na miejsce i zajmuje się sprawą. To kwestia czasu – całe zdarzenie jest uchwycone na kamerach” – czytamy we wpisie na Facebooku.
























Napisz komentarz
Komentarze