Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Super laboratorium wirusów z Gdańska bez ministerialnej dotacji. To jedyne takie w kraju

Gdańskie laboratorium BSL-3+, pierwsza tak zaawansowana infrastruktura badawcza w północnej Polsce, nie otrzymało z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wymaganych 250 tys. zł na utrzymanie. Mimo strategicznego znaczenia obiektu dla bezpieczeństwa epidemiologicznego kraju wniosek Uniwersytetu Gdańskiego został odrzucony.
Super laboratorium wirusów z Gdańska bez ministerialnej dotacji
Gdańsk ma najbezpieczniejsze laboratorium wirusologiczne w Polsce. Ale... resort nie przyznał dotacji na jego funkcjonowanie

Autor: Piotr Wittman | www.gdansk.pl

Konkurs ministerstwa i 163 odrzucone wnioski

O wynikach konkursu MNiSW na utrzymanie kluczowej aparatury i stanowisk badawczych (SPUB) informowano już ogólnie w październiku br. Ze względu na zbyt niskie środki finansowe ze 174 wniosków o dofinansowanie, pozytywnie rozpatrzono zaledwie 11 spośród nich.

Wśród odrzuconych znalazł się wniosek o około 250 tys. złotych, pozwalający na utrzymanie najnowocześniejszego w kraju laboratorium o poziomie bezpieczeństwa BSL-3+ (Biosafety Level) Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG i GUMed.

CZYTAJ TEŻ: Wielka awantura o zarobki lekarzy! Kto naprawdę zarabia 100 tys. zł? Medycy ujawniają kulisy pracy

Gdańskie laboratorium - infrastruktura strategiczna

W gdańskim laboratorium, które było odpowiedzią naukowców na wyzwania związane z pandemią koronawirusa, można badać wirusy pod katem ich cech genetycznych, funkcji poszczególnych białek; oddziaływania z komórkami, w których są namnażane. I, jak podkreślali przed niespełna dwoma laty przedstawiciele uczelni, gdańskie laboratorium jest infrastrukturą o charakterze strategicznym, pozwalającym na zapewnienie bezpieczeństwa epidemiologicznego kraju.

Aby utrzymać tę unikatową infrastrukturę badawczą , trzeba znaleźć około 250 tys. zł rocznie. Jak wyliczono w Instytucie Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego, z tego materiały (testy skuteczności dekontaminacji gazowej chemiczne i biologiczne, środki ochrony indywidualnej oraz aparaty oddechowe do kombinezonów ) kosztują około 100 tys. zł, przeglądy serwisowe prawie 120 tys. zł, koszt walidacji sprzętu kluczowego do zachowania bezpieczeństwa biologicznego wynosi 27 tys. zł, a wywóz odpadów - 20 tys zł.

Uczelnia znajdzie pieniądze?

Informację o braku dofinansowania ministerialnego dla gdańskiego laboratorium potwierdza Magdalena Nieczuja-Goniszewska, rzeczniczka Uniwersytetu Gdańskiego. Przypomina przy tym, że w skali kraju w konkursie SPUB nie zakwalifikowały się aż 163 wnioski. Jest to nie tylko laboratorium badające wirusy, ale także np. Fokarium w Helu. Za to wśród zaaprobowanych znalazła się prośba o pieniądze na funkcjonowanie statku naukowo-badawczego "Oceanograf".

- Na "Oceanografa" dostaliśmy jeden z najwyższych SPUB-ów w kraju - 9 mln zł - mówi Magdalena Nieczuja-Goniszewska. - Chciałabym też podkreślić, że od 2 lat Uniwersytet Gdański ma odczuwalne wsparcie ministerstwa, jeśli chodzi o środki na finansowanie różnych działań.

A co dalej z utrzymaniem unikatowego laboratorium? 

- Jednostka będzie finansowana przez uczelnię i będziemy dokładać wysiłków żeby działało  tak, jak dotychczas-  zapewnia rzeczniczka UG.

Jednak koszty utrzymania takiego laboratorium w pełnej funkcjonalności, tak, aby było całkowicie sprawne i bezpieczne, są bardzo duże. Czy muszą spadać tylko i wyłącznie na barki uczelni?

To kwestia bezpieczeństwa

Rozmowa z prof. dr hab. Krystyną Bieńkowską-Szewczyk, kierownikiem Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii UG i GUMed.

Naprawdę aż tyle pieniędzy trzeba wydać na pracę laboratorium?
Jest to minimum 200 do 300 tysięcy zł. Część tej kwoty można pokryć z z własnych pieniędzy, ale niektóre pozycje, wymagające podtrzymania pracy urządzeń są naprawdę bardzo duże. Stąd wniosek do ministerstwa. Mówimy o rzeczach oczywistych. Bardzo długo staraliśmy się i walczyliśmy o to laboratorium. Ono musi być cały czas funkcjonujące i w pełni sprawne. Dzięki zaangażowaniu budżetu uniwersyteckiego i naszych grantów skompletowaliśmy niezbędny sprzęt laboratoryjny, mamy pełne wsparcie rektora, ale koszty bieżące są bardzo wysokie.  

Dlaczego laboratorium jest tak ważne dla nauki i bezpieczeństwa zdrowotnego?
Zawsze przypominam, że to nie jest laboratorium diagnostyczne. Nie robimy usług dla szpitala. Jako jedyne laboratorium o tak wysokim stopniu zabezpieczeń w kraju, jest ono najbezpieczniejszym miejscem w północnej Polsce, pozwalającym na pracę z wirusami. Doświadczenie z czasu pandemii pokazało, jak nie byliśmy przygotowani, m.in. przez brak laboratorium i było sprzętu diagnostycznego na walkę z koronawirusem. Tym bardziej zabolały wyniki konkursu oznaczające, że biotechnologia nie jest ważna. Ciekawa jestem, co by było, gdyby w czasie pandemii nie skorzystano z biotechnologii. Dzięki niej mieliśmy testy diagnostyczne, powstały nowoczesne  szczepionki. Wcześniej bez biotechnologii, opartej ma współpracy biologii molekularnej z medycyną nie byłoby insuliny, immunoterapii, nowej generacji leków przeciwnowotworowych.

A może w tle tych decyzji czai się oczekiwanie, by tak nowoczesne laboratorium zaczęło zarabiać na siebie?
Możemy, oczywiście, przyjmować jakieś zlecenia. Były one najbardziej pożądane w czasie pandemii, kiedy tego laboratorium jeszcze nie było. Dziś też jesteśmy w stanie wykonać zlecenie np. przetestowania jakiegoś środka, ale nie da to sum równocennych ze wszystkimi innymi kosztami. Jedno jest pewne - przy zmniejszeniu środków na funkcjonowanie, nasze laboratorium przestałoby  być w pełni bezpieczne. A chodzi także o bezpieczeństwo pracowników. Należy m.in. utrzymać odpowiednie ciśnienie wewnątrz pomieszczenia, a nasza oczyszczalnia ścieków, która ma określoną pojemność, powinna być cały czas sprawdzana, żeby nic się nie wydostało na zewnątrz. To są zupełnie podstawowe rzeczy. Mówimy o szeregu urządzeń, które muszą być stale kontrolowane i sprawdzane. Nasze laboratorium jest zbyt wartościowe i unikatowe, by na nim oszczędzać.

Obecnie słyszy się, że w aktualnej sytuacji geopolitycznej budżet państwa musi przeznaczyć znacznie więcej środków na obronność, niż na politykę. Stąd rekordowe cięcia na utrzymanie na utrzymanie kluczowej aparatury badawczej. Z drugiej strony, gdy popatrzymy pod kątem  ewentualnej wojny biologicznej... 
O bioterroryzmie mówi się od dawna. Miejmy nadzieję, że do fizycznych aktów nigdy nie dojdzie. Są jednak inne problemy. W razie, odpukać, ewentualnych działań wojennych dochodzi do wymieszania ludności. Konieczna może być kontrola zakażeń w strefie przygranicznej. Ze względu na inną granicę klimatyczną pojawiają się tam trochę inne wirusy, dość egzotyczne, których w naszym kraju dotychczas nie było. To są na szczęście jeszcze bardzo jednostkowe zjawiska, ale musimy pamiętać, że w Polsce już stwierdzono obecność wirusa Zachodniego Nilu.

Badacie go w laboratorium Uniwersytetu Gdańskiego?
Tak, możemy z już nim pracować. Podobnie jak z koronawirusem, wirusem kleszczowego zapalenia mózgu, wirusem Zika czy wirusem zapalenia wątroby typu C. Chcę przez to powiedzieć, że dochodzi obecnie do zmian, które trzeba na bieżąco kontrolować. Wtedy, gdy w Polsce pojawiają się wirusy, które przedtem były tylko w strefach bardziej ciepłych, tropikalnych, nie możemy tego lekceważyć. Badania i monitorowanie zakażeń tymi wirusami  nie mogą być prowadzone w innym laboratorium, niż w takim, jakie mamy. Czyli z odpowiednim zabezpieczeniem, profesjonalnie prowadzonym i kontrolowanym. W tym roku rozpoczęliśmy prace w ramach europejskiego projektu finansowanego z programu Horyzont, którego celem jest badanie wirusów stanowiących ewentualne zagrożenia pandemiczne, w tym groźnych patogenów, takich jak wirus Dengi i Lassa. Dołączenie do tego konsorcjum,  w którym uczestniczy kilka znakomitych zespołów europejskich,  nie byłoby możliwe bez posiadania laboratorium o wysokim stopniu zabezpieczenia biologicznego. Znaczenie takiego projektu to nie tylko możliwość prowadzenia specjalistycznych badań i współpraca ze świetnymi naukowcami, ale także otwarte okno dla  zdobywania nowych, niezwykle cennych  doświadczeń dla naszych młodych pracowników i doktorantów. W ubiegłym tygodniu gościliśmy jednego z partnerów w projekcie, naukowca z Heidelbergu, który był pod wrażeniem jakości naszej infrastruktury  do pracy  z wirusami. Nie zmarnujmy tego dorobku!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama