Ekologicznie, ale nie do końca
Sprawa dotyczy wydarzeń z 2022 roku, kiedy to w parku nad Opływem Motławy pojawiło się stado piętnastu owiec wrzosówek. Od razu zrobiło się o tym głośno, a urzędnicy zapewniali, że zwierzęta miały zadbać nie tylko o selektywne koszenie traw, ale też dobrostan gleby i bioróżnorodność.
Projekt pod nazwą „Opływ na wypasie” zaplanowano na trzy miesiące. Wypożyczenie owiec na ten okres kosztowało miejski budżet 150 tys. zł. I pewnie nie byłoby żadnego problemu, gdyby nie fakt, że w tym samym czasie na terenie pojawiła się… spalinowa kosiarka.
Gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości od razu to wykorzystali, nagłaśniając sprawę. Zwracali uwagę, że to sprzeczne z zapewnieniami Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, który argumentował obecność owiec ekologią.
Przetarg pod lupą prokuratury i sądu
Wtedy zaczęła się burza, ponieważ wyszło na jaw, że urzędnik odpowiedzialny za przetarg na wypożyczenie owiec, był powiązany z właścicielem zwierząt. W efekcie został on dyscyplinarnie zwolniony z pracy, a zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyło tak miasto, jak i radni PiS. Umowa z wykonawcą też została rozwiązana.
Obok urzędnika ZDiZ oskarżony był również zwycięzca przetargu. Ostatecznie jednak wykonawca usługi został uniewinniony, a urzędnik został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywnę i trzyletni zakaz zajmowania stanowisk w administracji publicznej.
Ten wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ z 18 kwietnia bieżącego roku zaskarżono. W związku z tym sprawa trafiła do rozpatrzenia w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, który 6 listopada podtrzymał pierwotną decyzję. Wyrok jest prawomocny.
























Napisz komentarz
Komentarze