Wystawa, która pokazuje, że z oceanem lepiej ...nie zadzierać?
Z jednej strony – nie zadzierać, z drugiej - lepiej go poznać. Trzy lata temu Państwowa Galeria Sztuki nawiązała współpracę z Uniwersytetem Gdańskim oraz Instytutem Oceanologii, organizatorem - towarzyszącej ekspozycji „W głębi” - wystawy „Kobiecy obraz morza”. To właśnie naukowcy uświadomili nam jak niezgłębiona jest to głębia, morza i oceany - świat, który jest tak blisko nas, a o którym wiemy tak niewiele. Byłam zafascynowana także książką brytyjskiej naukowczyni Helen Scales „Genialna otchłań”. I my o tej genialnej otchłani na naszej wystawie opowiadamy.

Rozmowa z Eulalią Domanowską, dyrektorką PGS w Sopocie i jedną z kuratorek wystawy
Wystawa to wędrówka przez trzy piętra Państwowej Galerii Sztuki.
Na parterze zanurzamy się w zupełnie bajkową, idylliczną przestrzeń, przestrzeń wręcz mitologiczną, w świat morskich zwierząt. Temat poruszył polsko – francuski artysta Yan Tomaszewski, który w swojej pracy zaprezentował bestie rzeczne. Rzeźba elektrycznego węgorza jego autorstwa to obraz świata przyszłości, który symbolizują góry plastiku.
Wystawa budzi emocje. Stawia też pytanie: Jak możemy odbudować łączność między ludzkim ciałem a ogromnym ciałem wodnym, które pokrywa ponad dwie trzecie powierzchni Ziemi?
Artyści chcieliby przybliżyć nas do oceanu. Przypomnieć, skąd się wywodzimy, jeśli przyjęliśmy tezę naukowców, że życie powstało na dnie oceanów, w pobliżu kominów hydrotermalnych, miliardy lat temu, że składamy się w znacznej części z wody i że nasze łzy są słone jak morze. Wystawa próbuje zwrócić uwagę - w sensie psychologicznym, duchowym, nawet czysto fizycznym - na to, jak ważna jest nasza łączność z morzem.
Stawia pytanie: Jak możemy stać się bardziej podobni do oceanu.
Żyjemy w czasach zmian klimatycznych, woda w Morzu Bałtyckim czy Śródziemnym ociepla się, zmienia się ekosystem. A my musimy chronić to, co w epoce industrialnej uległo destrukcyjnej działalności człowieka, przeciwdziałać poczynaniom, które spowodowały zanieczyszczenie wód czy zjawiskom typu górnictwo podwodne, które dewastuje dno morskie, by pozyskać metale ziem rzadkich tak pożądane do produkcji komputerów czy telefonów komórkowych. To ogromne zagrożenie dla planety, dla nas samych. Zniszczony ekosystem odnawiał się będzie tysiące lat. Natura, mówią naukowcy, sobie poradzi. Ale czy poradzi sobie człowiek?

Szukając odpowiedzi, wraz z artystami nurkujemy w głębiny...
To niezwykłe uczucie… Możemy to sprawdzić nie zakłócając jednocześnie intymności oceanu. Wystarczy spojrzeć na pracę Yiannisa Maniatakosa. Już nieżyjący grecki malarz wymyślił kiedyś pionierską technikę malowania pod wodą. W Sopocie możemy oglądać jeden z jego obrazów. Ta perspektywa morskiego dna, którą wieńczy ciemność koloru granatu może kojarzyć się z mitologicznym Hadesem, ale i niezwykłym, wciąż nieodkrytym pięknem. Mam wrażenie, że Kosmos jest przez nas zbadamy lepiej niż ocean... Nasza wystawa wpisuje się w szereg działań organizowanych na rzecz ochrony oceanów. To działania związane z ekologicznym aspektem problemu, ale i z tajemnicą, jaka w tej przestrzeni drzemie.
Ocean woła o szacunek. Temat, z szacunkiem, podejmują artyści.
Zaprosiliśmy twórców, którzy tematem wody interesują się od dawna. Uwagę zwraca rzeźba Dorothy Cross, stworzona ze skóry martwego rekina znalezionego na plaży. Artystka zbudowała rybie pomnik. Wyzłociła wewnątrz, dodała alabaster - wyniosła tę morską istotę na piedestał. Uwzniośliła. Uświadomiła nam, że tworzymy - zwłaszcza wobec zwierząt – krzywdzące mity. Rekiny postrzegamy jako ludojady, z meduzy uczyniliśmy potwora, który w zetknięciu z ciałem człowieka powoduje ból.
Tym bardziej zaskakuje prezentowany podczas wystawy film z 1928 roku.
„Octopus” to niemy, nakręcony w Bretanii dokument autorstwa francuskiego twórcy Jeana Painevle. Ukazuje podwodne życie ośmiornicy.
ZOBACZ TEŻ: „Witkacy Wielokrotny”. Wystawa w Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego
Opowieść tak surrealistyczna, co symboliczna.
Pełna dramaturgii historia, gdzie uciekająca z niewoli, przez otwarte okno, ośmiornica, zachowuje się, jak uciekający z niewoli człowiek. Z kolei w filmie Barbary Hammer widzimy, że w istocie składamy się głównie z wody, i naprawdę jesteśmy częścią natury. Prezentujemy też artystyczny dokument o wulkanicznej wyspie, który obrazuje jak podwodne życie może być tajemnicze i groźne. Powierzchnia morza wydaje się tak łagodna i spokojna, nic nie wskazuje na to, że w głębi, pod spodem wszystko buzuje… Można się bać tego, co w głębinach, ale też podziwiać, że żyjące tam zwierzęta świecą własnym światłem. A na olbrzymie podwodne ciśnienie mają swój własny patent.
Ekspozycja to skok w głąb, ale bez naruszania podwodnej przestrzeni. Trzy sale wystawowe, ale jest i przestrzeń dodatkowa. To widok na Zatokę Gdańską z okna Państwowej Galerii Sztuki, który nie mniej niż prezentowane tu prace, skupia naszą uwagę, gdy przemieszczamy się między piętrami.
A zatem wciąż zanurzeni! Położenie sopockiej galerii niejako wywołało temat. Nad brzegiem Bałtyku spotkali się artyści z wielu krajów: Polski, Francji, Irlandii, Litwy, Łotwy, Estonii, Grecji, Australii, Stanów Zjednoczonych, Chile, Indii, Korei Południowej i Karaibów, by podzielić się refleksją nad naszą fizyczną, psychiczną, emocjonalną i duchową więzią z oceanem. Wystawa cieszy się sporym zainteresowaniem. Przychodzi wiele młodych osób. Niektórzy - być może - tylko po to, by na tle barwnych instalacji zrobić sobie selfie, ale to też cieszy, bo znaczy, że estetyka przemawia, być może po zrobieniu zdjęć zatrzymają się tu na dłużej… By dowiedzieć się, że jesteśmy częścią wody, że woda nie tylko nam służy, ale i nas tworzy. By przekonać się, że sztuka poświęcona morzu to nie tylko pejzaże. Wystarczy spojrzeć na twórczość współpracującej z naukowcami Agnieszki Kurant. Jej prace wyglądają jak laboratorium. Wyhodowała w akwariach - za pomocą mieszanki zawierającej m.in.. sole metali ziem rzadkich i bakterii - kryształy, które zachwycają urodą i są obrazem przyszłości.
Ta wystawa tylko potwierdza, że artyści angażują się w tematy społeczne. Przed nami panel dyskusyjny o praktykach połączenia sztuki i nauki. I o tym, jak wystawa mogłaby podróżować.
- Wystawa czynna jest do 4 kwietnia 2026 roku.
























Napisz komentarz
Komentarze