Decyzja MSZ: Zamknięcie konsulatu Rosji w Gdańsku do 23 grudnia
Zgodnie z decyzją Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do 23 grudnia konsulat Federacji Rosyjskiej w Gdańsku musi zostać zamknięty, a jego pracownicy mają opuścić terytorium Polski.
Jak zapowiadali organizatorzy, akcja przed budynkiem konsulatu w środę, 17 grudnia to „symboliczne pożegnanie rosyjskiej placówki dyplomatycznej w Gdańsku oraz przypomnienie o zbrodniach wojennych, deportacjach i atakach na ludność cywilną codziennie popełnianych przez współczesną Rosję w Ukrainie, a także o imperialnych apetytach państwa rosyjskiego, które stały się zagrożeniem dla pokoju w całej Europie, w tym w Polsce”.
„Koń trojański” i krwawa symbolika protestu
Przed budynkiem konsulatu protestujący ustawili plastikowego konia z czerwonymi plamami, które miały symbolizować krew. Jak wyjaśniła Marta Koval, przewodnicząca Oddziału Pomorskiego Związku Ukraińców w Polsce, zarazem jedna z organizatorek akcji, to koń trojański, którego porównała właśnie do konsulatu, przed którym odbywał się protest.

Placówka dyplomatyczna czy centrum dywersji?
Pracowników konsulatu protestujący żegnali be żalu. Marta Koval w ostrych słowach podsumowała jego działania.
To nie jest placówka dyplomatyczna, to jest kwatera szpiegostwa i terroryzmu, dla których nie ma miejsca w świecie cywilizowanym i w świecie prawa. To jest taki konik, który faktycznie nie pełni żadnej misji dyplomatycznej; na cienkich, miękkich nóżkach wkracza do państwa, później w tym państwie zaczynają się dywersje, prowokacje, akcje terrorystyczne i w końcu wybucha wojna.
Marta Koval / przewodnicząca Oddziału Pomorskiego Związku Ukraińców w Polsce
W trakcie trwania protestu konsul generalny Rosji w Gdańsku Siergiej Semionow opuścił budynek tylnym wyjściem, unikając konfrontacji z demonstrantami.
Uczestnicy akcji trzymali transparenty z hasłami takimi jak: „Polsko, dziękujemy za wsparcie” oraz „Wysadzenie torów = zagrożenie dla obywateli”.
Milionowe długi rosyjskiego konsulatu wobec miasta
Rosjanie przez wiele lat budynek, w którym mieści się konsulat, traktowali jak swoją własność. Nie płacili za jego użytkowanie.
- Miasto Gdańsk oszacowało zaległości za lata 2013-2023 na ok. 5,5 mln zł, wraz z odsetkami to kolejne 3 mln zł.
Sprawa oparła się o sąd, który nakazał Rosji zapłatę prawie 400 tys. zł za część zaległych opłat.

























Napisz komentarz
Komentarze